[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszyscy po prostu gouwielbiali.Nie mógł zrobić nic złego.Nie było to powiedziane tonem dumnego ojca, lecz zdrwiną w głosie.King i Michelle wymienili zmieszanespojrzenia. Czy kiedykolwiek wspominał, że spotyka się zJanice Pembroke?  zapytała Michelle. Dzieciak mi się nie zwierzał.Jeśli pieprzył się zjakąś zdzirą, to jego sprawa.Miał siedemnaście lat ibuzowały w nim hormony.Ale gdyby zapłodnił jakąśdziewczynę, byłbym więcej niż niezadowolony. Jak dawno temu zmarła pana żona?  zapytałaMichelle.Wzrok Canneya poszybował w dół i zatrzymał się najej twarzy. Jaki to ma związek? Jestem po prostu ciekawa.  Proszę więc skupić swoją ciekawość na sprawie. Dobrze.Czy przychodzi panu na myśl cokolwiek,co Steve mógł panu powiedzieć, albo co pan zasłyszał odniego lub od któregoś z jego znajomych, a co mogłobyrzucić jakieś światło na to morderstwo? Proszę posłuchać, już mówiłem, że nie byliśmykumplami.Mieszkaliśmy w jednym domu, ale to by byłomniej więcej na tyle. Czy jest jakiś powód, dla którego nie był pan zsynem blisko?  zapytał King. Obaj mieliśmy swoje powody i nie mają onezwiązku z jego śmiercią. Obawiam się, że sami musimy o tym zadecydować.Gdyby więc odpowiedział pan na pytanie& Obawiam się, że muszę odmówić. Pana decyzja.Podsumujmy to, co pan do tej porypowiedział.Pan i pana syn byliście ze sobą w relacji,którą można by nazwać otwarcie wrogą.Był pan pewnieniezadowolony, że spotykał się z jakąś zdzirą, jak ją pannazwał, i obawiał się pan, że będzie musiał któregoś dniawyłożyć gotówkę z powodu ich dziecka.Wtedy Steve i ta zdzira zostali zabici za pomocą strzelby.Czy posiadapan strzelbę?Canney wstał, a na jego bladą twarz wystąpiłrumieniec. Co pan do cholery imputuje? Jak pan śmie!Przekręcił pan moje słowa.King pozostał niewzruszony.  Nie, przeprowadzam po prostu wywód, jakiprzeprowadziłby każdy kompetentny prokurator.To, copan powiedział czyni z pana możliwego podejrzanego wsprawie śmierci pana syna.Jestem pewien, że pytano panao to, gdzie pan był w chwili śmierci pana syna.Chciałbym, żeby nam pan to powtórzył. Byłem w domu, spałem. Sam? Tak! A więc nie ma pan alibi  podsumował King.Cóż&  popatrzył na Michelle  złóżmy raport.Jest toprzynajmniej kolejny trop, którym może podążyć FBI popatrzył z powrotem na Canneya. Jestem przekonany,że biuro będzie się z panem kontaktować.Proszę nieplanować w najbliższym czasie podróży.Zaczął podnosić się z miejsca.Canney, który zdążył znowu zblednąć, powstrzymałgo. Chwileczkę, jedną cholerną chwilę.Nie miałem nicwspólnego z zamordowaniem Steve'a. Z całym szacunkiem, panie Canney, nigdy niezdarzyło mi się spotkać mordercy, który twierdziłbyprzeciwnie  odparł King.Canney stał, zaciskając raz za razem pięści, podczasgdy King patrzył na niego wyczekująco.W końcu Canneyz powrotem usiadł.Po minucie ciszy, jakby szukał w tym czasiewłaściwych słów, Canney rzekł:  Steve był, mówiąc wprost, synkiem mamusi.Kochał ją, wielbił.Kiedy umarła, z jakiegoś powoduobwinił o to mnie. Nie przypominam sobie, jak umarła  powiedziałKing.Canney nerwowo pocierał o siebie dłonie. Miała wypadek samochodowy ponad trzy lata temu.Zjechała z drogi i spadła z urwiska.Zginęła na miejscu. W jaki sposób pana syn mógł pana o to winić? chciała wiedzieć Michelle. A skąd mam to do cholery wiedzieć  ryknął nagleCanney, po czym równie szybko się uspokoił.Przepraszam.Proszę wziąć pod uwagę, że to wszystko jestdla mnie niełatwe.Cała trójka pogrążyła się w milczeniu. Wtedy& wchodził w grę alkohol  powiedziałCanney bardzo cicho. Pana żona była odurzona, kiedy zginęła? Najwyrazniej.To było zaskakujące, ponieważrzadko sięgała po kieliszek. A pana małżeństwo należało do szczęśliwych? zapytała Michelle. Było takie, jak wiele innych  odpowiedziałCanney. Co znaczy? To znaczy, że miało swoje wzloty i upadki.W tym momencie weszła gosposia i poprosiłaCanneya do telefonu.Przeprosił i wyszedł z pokoju.  Nie tego się spodziewałam  powiedziała doswojego partnera Michelle. Myślisz, że miał cośwspólnego ze śmiercią swojej żony? Nie mogę tego wykluczyć. Na pewno coś ukrywa.Myślisz, że zabił swojegosyna? Syn.To ciekawe słowo.Michelle popatrzyła na niego zdziwiona. Co masz na myśli? Tylko tyle, że Canney ani razu nie nazwał goswoim synem.Mówi na niego Steve [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •