[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. %7łałowałem tylko, że nie pożegnałem się z Sophie.Wyjechała przede mną, wciąż obwiniającsię za to, co się stało.Miałem nadzieję, że jakoś sobie poradzi.Takie incydenty zwykły sięciągnąć za ludzmi, zwłaszcza jeśli prowadzący dochodzenie szukał kogoś, na kogo mógłbyzrzucić winę.Jednak Simms znalazł sobie innego kozła ofiarnego.Przed wyjazdem tylko raz rozmawiałem z Terrym.Chowałem bagaże do samochodu, naparkingu obok pubu Pod %7łarłokiem.Gdy zatrzasnąłem bagażnik, zatrzymało się przy mniejaskrawożółte mitsubishi Connorsa.- Już jedziesz? - zapytał, kiedy wysiadł.- Przede mną długa trasa.Kiepsko wyglądasz.Wszystko w porządku?Wyglądał, jakby nie spał.Poocierany guz na czole, którego nabił mu Monk, zacząłpokrywać się strupem, przez co zrobił się jeszcze gorszy.Terry potarł ręką i tak jużzaczerwienione oczy.- Kapitalnie.- Jak poszło z Simmsem?- Simmsem? - Spojrzał zaskoczony, jakby przez chwilę nie wiedział, o czym w ogólemówię.- Nie da mi rekomendacji, tego jestem pewien.- Obwinia cię?- Jasne, że tak.Chyba nie myślisz, że ma coś sobie do zarzucenia?- Ale to prowadzący dochodzenie, to on był odpowiedzialny za.- Simms wszystko na mnie zwali, jeśli tylko będzie mógł się jakoś wybielić.A niesądzisz, że są tutaj tacy, co chętnie by sobie popatrzyli, jak chłoptaś z policji metropolitalnejdostaje prztyczka w nos?Miał rację.Zastanawiałem się, czy powinienem wspomnieć, że podsłuchałem Ropera.Jak składał raport Simmsowi.Ale to było tylko podejrzenie, a Terry i bez tego miał dośćzmartwień.- Mogę coś jeszcze dla ciebie zrobić?Uśmiechnął się ponuro.- Tylko jeśli umiesz cofnąć czas.Jeszcze nigdy nie widziałem Terry'ego w takim stanie.- Aż tak zle?Nieprzekonująco usiłował wszystko zbagatelizować.- Nie.Mało spałem, tylko tyle.Jest gdzieś tutaj Sophie?- Wyjechała wczoraj wieczorem. - Wczoraj wieczorem? To dlaczego, do cholery, nic o tym nie wiedziałem?- Ja też nie wiedziałem, kiedy odjeżdża.Wątpię, żeby chciała się tutaj kręcić.Kiepsko sięczuła po tym wszystkim, co zaszło.- Nie tylko ona.- To nie była jej wina.Na jej miejscu zrobiłbym pewnie to samo.Terry popatrzył na mnie.To nie było przyjazne spojrzenie.Nagłe poczułem się, jakbymprawie w ogóle go nie znał.- Co tak nagle się za nią wstawiasz?- Ja tylko mówię.- Wiem, co mówisz.Cała operacja się zwaliła i moja głowa poleci, ale ty się bardziejprzejmujesz cholerną Sophie Keller.No ale zauważyłem, że się całkiem niezlezaprzyjazniliście.- Co masz na myśli?- Mam na myśli.- urwał.- Nieważne.Słuchaj, muszę jechać.Pozdrów Karę.Wsiadł do auta, zatrzasnął drzwi i odjechał tak szybko, że aż sypnął mi żwirem pod nogi.Stałem przez chwilę, rozdarty między złością a zakłopotaniem.Jednak nie martwiłem się długo.Terry umiał o siebie zadbać, a chociaż byłem muwdzięczny za polecenie Simmsowi, za dobrze go znałem, by nie sądzić, że liczył, iż każdymój sukces też i jego ukaże w dobrym świetle.Co go jednak nie upoważniało dowyładowywania na mnie złości.Zresztą w moim życiu za dużo się działo, abym dłużej roztrząsał tamtą sprawę.Wydawało się, że Alice rośnie coraz szybciej, kiedy tylko spuszczałem z niej wzrok.Zaczęliśmy rozmawiać z Karą, czy może by tak nie postarać się o braciszka albo siostrzyczkędla córki.Jeśli chodzi o pracę, miałem jej jeszcze więcej.Operacja w Dartmoor może i niezakończyła się sukcesem, jednak nie zaszkodziła mi w karierze.Coraz częściej dostawałemzlecenia z policji i czasem się dziwiłem, że potrafię przewidzieć, kiedy znowu zadzwonitelefon i dowiem się o kolejnych okaleczonych albo rozkładających się zwłokach.No tak,tłumaczyłem sobie, przecież to zrozumiałe.Utrzymywałem się z tego zajęcia, musiałemzachowywać pewien dystans - ale kto by się nie cieszył, że jego kariera się rozwija?A potem był ten masowy grób w Bośni-Hercegowinie.Pojechałem tam jako członekmiędzynarodowego zespołu mającego dokonać ekshumacji, a jeśli okaże się to możliwe,również identyfikacji ofiar.Trzy dni wyczerpującej miesięcznej wyprawy spędziłem w łóżku,kaszląc i gorączkując.Wróciłem do domu chudszy o jakieś trzy kilo i zawstydzony tym, dojak nieludzkich czynów jesteśmy zdolni i to na wręcz przemysłową skalę.Jeszcze nigdy tak bardzo się nie cieszyłem z powrotu do domu i początkowo wyciszenie Kary brałem za sposóbna to, abym mógł spokojnie przestawić się na inny tryb życia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •