[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Innymi słowy — świadomość powraca do swej ewolucyjnej przeszłości, która może ją wypełnić wszystkimi rodzajami chaotycznych wyobrażeń spowodowanych przez przypadkowe skojarzenia wielu fragmentów pamięci i wrażeń, chyba że kontynuuje ona swe codzienne aktywności w mniej lub bardziej nieskładny sposób; stąd zaś świadomość wsiąka nawet głębiej w przeszłość roślinną lub larwalną, która jest jej aktualnym snem, jak to bywa u roślin i zwierząt.Jednostka musi przejść przez wiele stopni zanim prawdziwe centrum, psyche i jej świadomość-siła są uformowane i wprowadzają trochę koherencji i ciągłości do tej dowolnej mikstury.Ale od momentu, gdy ciało przestaje być głównym centrum i człowiek zaczyna mieć wewnętrzne życie, niezależne od fizycznych okoliczności i fizycznego życia i specjalnie, kiedy ktoś żyje jogę, która jest przyspieszoną ewolucją — życie prawdziwie się zmienia, podobnie jak śmierć i sen; zaczyna się wtedy naprawdę istnieć.Pierwszą rzeczą, którą można zauważyć, jest specjalny rodzaj snów, jak gdyby widzialne zewnętrzne zmiany poprzedzane były przez wewnętrzne mutacje subtelniejszego porządku, które wpływają na nasze sny.Przechodzimy ze zwierzęcego snu do snu świadomego, albo do „snu doświadczenia” i od gnijącej śmierci do śmierci, która żyje.Podziały, które cząstkowały nasze życie, padają w gruzy.Zamiast być błędnie rozproszonym z powodu braku centrum, znaleźliśmy Mistrza i uchwyciliśmy nić świadomości, która łączy wszystkie poziomy uniwersalnej rzeczywistości.Sen doświadczeniaZależnie od stopnia rozwoju świadomości, istnieje wiele stopni tego nowego typu snu — od rzadkich, spazmodynamicznych przebłysków, które możemy miewać na jednym czy drugim poziomie, do stałej i samouporządkowanej wizji, zdolnej poruszać się w sposób wolny poprzez cały zakres tychże poziomów, od dołu do góry,* dokładnie tak, jak się chce.Tutaj znowu wszystko zależy od naszej „dziennej świadomości”.Kierowani pewną sympatią lub pociągiem — bywamy przeważnie na poziomach, z którymi ustaliliśmy już pewne powiązania.Witalne, mentalne lub inne wibracje, które zaakceptowaliśmy, które stały się w nas ideami, aspiracje, pożądania, nikczemność czy szlachetność składają się na te powiązania i kiedy opuszczamy ciało, idziemy po prostu do źródła tych wibracji — nadzwyczaj żywego i uderzającego źródła, w porównaniu z którym nasze witalne i mentalne tłumaczenia w fizycznym świecie wydają się blade i prawie puste.Wtedy zaczynamy stawać się świadomi niezmierzoności niezmierzonych światów, które przemieszane są razem, ogarniają i zacieniają naszą małą ziemską planetę i które określają przeznaczenie jej i nasze.Niemożliwe jest oczywiście opisać te światy na kilku stronach, lub nawet w kilku tomach — byłoby to próbą opisania Ziemi na podstawie spojrzenia na Long Island.Nie będziemy zatem ich tu opisywać, ale podamy po prostu kilka clue ku pomocy dla poszukującego, pragnącego sprawdzić swe własne doświadczenie.Głównym wymogiem tej eksploracji, jak Sri Aurobindo zwykł z naciskiem mawiać, jest „czysta prostota”, nieobecność jakiegokolwiek pragnienia i wyciszony umysł; inaczej można paść ofiarą różnego rodzaju iluzji.Cierpliwie, poprzez powtarzanie doświadczenia, uczymy się najpierw rozpoznawać na jakim poziomie nasze doświadczenie ma miejsce i w jakim stopniu w ramach danego poziomu.Ten proces usytuowania naszego doświadczenia jest tak samo ważny dla naszych poszukiwań, jak, powiedzmy, proces dowiadywania się, na jakiej drodze jesteśmy i w jaki stan wjeżdżamy podróżując po Ziemi.Wtedy uczymy się rozumieć nasze doświadczenia.Jest to w obcym języku, nawet w kilku językach, które musimy rozszyfrować bez jakichkolwiek przeszkód ze strony naszego własnego języka umysłu.Rzeczywiście, jedną z głównych trudności jest ta, że język umysłu jest jedynym językiem jaki znamy, więc gdy się tylko obudzimy, jego własna transkrypcja będzie dążyć nieświadomie do zagłuszenia i zniekształcenia czystości doświadczenia.Bez obecności świadomego przewodnika, który rozplątałby ten węzeł, musimy uczyć się pozostawać tak spokojni umysłowo, jak to możliwe po obudzeniu i wyczuwać intuicyjnie znaczenie tych innych języków; czasem udaje się to szybko, w miarę jak świadomość rozwija się i doświadczenia się mnożą.Z początku jest to chiński targ lub dżungla — wszystko wygląda tak samo.Potem, po miesiącach i latach, można zacząś odróżniaś ścieżki i twarze, miejsca i znaki oraz ich wyraźniejszą obfitość niż tu, na Ziemi.Ale jak zapamiętywać sny? Dla większości ludzi następują całkowite zaćmienia i brak im tej więzi.Istnieje faktycznie wiele więzi, lub raczej „pomostów” — mawiała Matka; jak gdyby były one zrobione z serii krain powiązanych jedna z drugą za pomocą mostów, tak że możemy łatwiej zapamiętywać niektóre części naszej istoty i ich podróże, podczas gdy inne są zapominane z powodu braku pomostu z resztą naszej świadomości.Kiedy przekraczamy tę próżnię lub raczej nie wytrenowaną część świadomości, wtedy zapominamy (to jest to, co generalnie zdarza się tym, którzy wpadają w „ekstazę”; powrócimy do tego tematu później).W zasadzie, wystarczająco rozwinięta osoba podróżuje poprzez cały zakres poziomów świadomości w swoim śnie i idzie prosto aż do najwyższego Światła Ducha, Sat-Chit-Ananda, najczęściej nieświadomie, ale te kilka minut są dopiero prawdziwym snem, prawdziwym odnowieniem w absolutnym relaksie Radości i Światła.Sri Aurobindo zwykł powtarzać, że rzeczywistym celem snu jest powracanie spontanicznie do Źródła i zanurzenie się w nim.Schodzimy stamtąd powoli w dół poprzez wszystkie inne poziomy — Mentalny, Witalny, Subtelne Fizyczne i Podświadomość (ostatni zapamiętujemy najlepiej), gdzie każda część naszego bytu przeżywa korespondujące doświadczenie.Jest również wiele stref na każdym z poziomów, każda ze swym szczególnym mostem.Główną trudnością jest skonstruowanie tego pierwszego pomostu, właśnie tego do naszej dziennej świadomości.Jedynym sposobem jest pozostanie całkowicie nieruchomo i cicho po obudzeniu się.Jeżeli obrócimy się na drugi bok lub poruszymy, wszystko zniknie, albo raczej wielkie jezioro snu natychmiast pokryje się małymi zmarszczkami i nie możemy nic więcej zobaczyć.Jeśli zaczniemy myśleć, wtedy już nie tylko zmarszczki i fale, ale całe wiry błotne zasłonią wszystko; myśl nie ma miejsca w tym procesie, nie możemy próbować umysłowo zapamiętywać czegoś z tej dziedziny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl