[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mimo to byÅ‚a bliska paniki.O Boże, nie pozwól, aby on domnie podszedÅ‚, bÅ‚agaÅ‚a w myÅ›li.JeÅ›li tu przyjdzie, nie odpo-wiadam za siebie.- yle siÄ™ pani czuje? - z lekko zatroskanÄ… minÄ… spytaÅ‚a pani Pre-stwood, zaniepokojona bladoÅ›ciÄ… Amandy.PrzeÅ‚knęła Å›linÄ™ i przeczÄ…co potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…, lecz kÄ…tem okanadal obserwowaÅ‚a Jordana.ByÅ‚ zajÄ™ty towarzyszÄ…cymi mu osobami.ZdawaÅ‚ siÄ™ okazywaćszczególne wzglÄ™dy kobiecie - atrakcyjnej brunetce w dopaso-wanym kostiumie, uczesanej w fantazyjny kok.WÅ‚aÅ›nie Å›miaÅ‚asiÄ™ z czegoÅ›, co powiedziaÅ‚.Amanda udaÅ‚a, że studiuje spis potraw, choć wiedziaÅ‚a, że nieprzeÅ‚knie ani kÄ™sa, nawet gdyby od tego zależaÅ‚o jej życie.WkoÅ„cu - tylko dla pozoru - zdecydowaÅ‚a siÄ™ na saÅ‚atkÄ™ ze szpina-ku z parmezanem i mrożonÄ… herbatÄ™.Po odejÅ›ciu kelnerki pani Prestwood wyjęła umowÄ™, a Amandauważnie jÄ… przestudiowaÅ‚a.WÅ‚aÅ›nie skoÅ„czyÅ‚a czytać, gdypodano ich lunch.Znów dyskretnie zerknęła w stronÄ™ Jordana.CaÅ‚a czwórka akurat wychodziÅ‚a.RÄ™ka Jordana spoczywaÅ‚a naplecach kobiety w okolicy jej talii.Amanda poczuÅ‚a siÄ™ niemaljak zdradzana żona.PrzygryzÅ‚a wargÄ™ i skupiÅ‚a uwagÄ™ na umowie.PodpisaÅ‚a oba jejegzemplarze i daÅ‚a pani Prestwood czek.ResztÄ™ rat miaÅ‚a wpÅ‚a-cać bezpoÅ›rednio na konto dotychczasowego wÅ‚aÅ›ciciela, toteż167 finalizacja transakcji wymagaÅ‚a odczekania pewnego czasu idopeÅ‚nienia niezbÄ™dnych formalnoÅ›ci.Ale już teraz AmandamogÅ‚a objąć dom i od razu w nim zamieszkać.WypisaÅ‚a wiÄ™c drugi czek i nabiÅ‚a na widelec posypany tartymserem liść szpinaku.Przez chwilÄ™ wpatrywaÅ‚a siÄ™ w niego, alenie nabraÅ‚a ochoty na jego zjedzenie.Jej żoÅ‚Ä…dek gniewnie pro-testowaÅ‚ przeciwko jakiejkolwiek konsumpcji.OdÅ‚ożyÅ‚a widelec.Pani Prestwood patrzyÅ‚a na niÄ… spod oka.- Na pewno wszystko w porzÄ…dku? - spytaÅ‚a troskliwie.Amandakiwnęła gÅ‚owÄ….- Raczej nie ma pani apetytu.Amanda rozciÄ…gnęła usta w wymuszonym uÅ›miechu.Czy Jor-dan sypia z tÄ… brunetkÄ…? Czy ona odwiedza go na wyspie? CzyspÄ™dza z nim weekendy?- WÅ‚aÅ›nie dochodzÄ™ do siebie po grypie - odparÅ‚a, co byÅ‚o czÄ™-Å›ciowÄ… prawdÄ…, bo chyba wÅ‚aÅ›nie zaczynaÅ‚a chorować.Pani Prestwood przyjęła do wiadomoÅ›ci to wyjaÅ›nienie i spo-kojnie skoÅ„czyÅ‚a jeść.Obie kobiety rozstaÅ‚y siÄ™ przed restaura-cjÄ…, uÅ›cisnÄ…wszy sobie dÅ‚onie, i Amanda noga za nogÄ… powlokÅ‚asiÄ™ z powrotem do hotelu.W tÄ™ stronÄ™ droga prowadziÅ‚a podgórÄ™, toteż po przyjÅ›ciu do Evergreen Amanda musiaÅ‚a Å‚yknąćtabletkÄ™ od bólu gÅ‚owy.OkazaÅ‚o siÄ™, że już czekajÄ… na niÄ… dwie kobiety starajÄ…ce siÄ™ oetat zastÄ™pcy kierownika.Amanda przeprowadziÅ‚a rozmowÄ™ zobu kandydatkami, ale nie przekazaÅ‚a panu Mansfieldowi poda-nia żadnej z nich.Pierwsza najwyrazniej uważaÅ‚a, że ma zbytwysokie kwalifikacje do takiej beznadziejnej pracy, a druga za-chowywaÅ‚a siÄ™ bardzo niesympatycznie.PopoÅ‚udnie wlokÅ‚o siÄ™ niemiÅ‚osiernie, a Amanda czuÅ‚a siÄ™ corazgorzej.Nie mogÅ‚a jednak zwolnić siÄ™ i iść do domu, ponieważmusiaÅ‚a w koÅ„cu wyÅ‚onić z kolejnej grupy chÄ™tnych swojÄ… za-168 stÄ™pczyniÄ™.Poza tym nie byÅ‚a pewna, czy jej fatalne samopo-czucie nie wynika z emocjonalnego napiÄ™cia, bo pogorszyÅ‚o siÄ™dopiero wtedy, gdy zobaczyÅ‚a Jordana z tÄ… wystrojonÄ… w drogikostium, radoÅ›nie uÅ›miechniÄ™tÄ… kobietÄ…·WróciÅ‚a do domu póznym wieczorem.NakarmiÅ‚a wygÅ‚od-niaÅ‚ego jak zwykle Gershwina, przygotowaÅ‚a sobie puszkowyrosół z makaronem i przebrana w ulubiony szlafrok obejrzaÅ‚adziennik.Najnowsze wiadomoÅ›ci dotyczyÅ‚y głównie strzelani-ny, gwaÅ‚tów, handlu narkotykami i politycznych skandali, wiÄ™cwprawiÅ‚y jÄ… w przygnÄ™bienie.WÅ‚ożyÅ‚a miseczkÄ™ po zupie dozlewu, wzięła dwie aspiryny i poszÅ‚a spać.Rano obudziÅ‚a siÄ™ caÅ‚kiem rozbita.BolaÅ‚o jÄ… gardÅ‚o, rzÄ™ziÅ‚o jejw klatce piersiowej, a gÅ‚owa pÄ™kaÅ‚a i wydawaÅ‚a siÄ™ ciężka jaklekarska piÅ‚ka.Amanda zadzwoniÅ‚a do hotelu i powiedziaÅ‚a, że jest chora.Za-aplikowaÅ‚a sobie kolejnÄ… porcjÄ™ aspiryny i wróciÅ‚a do łóżka.OkoÅ‚o jedenastej trzydzieÅ›ci obudziÅ‚o jÄ… gÅ‚oÅ›ne pukanie dodrzwi.ZwlokÅ‚a siÄ™ z łóżka i przyciskajÄ…c dÅ‚oniÄ… skroÅ„, na miÄ™k-kich nogach dotarÅ‚a do holu.- Kto tam? - zawoÅ‚aÅ‚a.- To ja - odparÅ‚ kobiecy gÅ‚os.- Mindy.Wpuść mnie, przynio-sÅ‚am ci prezenty.Amanda z ciężkim westchnieniem zdjęła Å‚aÅ„cuch, odsunęła za-suwÄ™ i otworzyÅ‚a drzwi.- Ryzykujesz życie, przychodzÄ…c do mnie w odwiedziny -ostrzegÅ‚a zachrypniÄ™tym gÅ‚osem przyjaciółkÄ™.- Tutaj roi siÄ™ odzarazków.Na wÅ‚osach Mindy lÅ›niÅ‚y krople deszczu.Widocznie na dworzeznów padaÅ‚o.- DziÄ™ki za ostrzeżenie, ale jestem odporna - oÅ›wiadczyÅ‚a zuÅ›miechem Mindy, wchodzÄ…c do mieszkania [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •