[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cholera, pomyślała Vanessa.Zaraz zacznie się przede mną wywnętrzać i powie, że odzawsze jest zakochany w Ruby, ale ona w ogóle go nie zauważa.Będzie chciał, żebymzabawiła się w Kupidyna, i tak dalej, bla, bla, bla.- No, co takiego? - zapytała.- Hm - zaczął Clark.- Widzę, jak ciągle przychodzicie tu z Ruby.Zaczyna się, pomyślała Vanessa.- Ale ty nigdy nie podeszłaś do baru, żeby ze mną porozmawiać.A ja zadurzyłem sięw tobie, kiedy tylko po raz pierwszy cię zobaczyłem.Vanessa gapiła się na niego.%7łartował czy co?Clark przelał do małego, niskiego kieliszka zawartość shakera i wcisnął do środkakilka limonek.Podsunął kieliszek Vanessie.- Spróbuj tego - powiedział.- Na koszt firmy.Vanessa uniosła kieliszek i spróbowała jego zawartości.Drink smakował jednocześniesłodko i cierpko, ale nie było czuć w ogóle alkoholu.Był bardzo dobry.- Jak się nazywa? - zapytała.- Pocałuj mnie - odparł Clark, z absolutnie poważną miną.Vanessa odstawiła kieliszek i nachyliła się nad barem.Serena i Dan mogli zatańczyćsię na śmierć, tyle ją to obchodziło Ona będzie się całować.Didżejka obsługująca przyjęcie  Buziak w usteczka właśnie zerwała po czterechlatach ze swoim chłopakiem i grała bez końca smutne, wolne piosenki o miłości.Odstrojone pary, mocno przytulone, kołysały się przy tych smutnych dzwiękach, ledwie poruszając się włagodnym świetle.Wszędzie unosił się zapach orchidei, wosku, surowej ryby i dymupapierosowego, panowała spokojna atmosfera, co było zaskakujące, ale i zapewniało intymnynastrój.Nie była to głośna, rozbujana impreza, na jaką co poniektórzy mieli nadzieję, ale niebyło to też złe przyjęcie.Zostało jeszcze dużo alkoholu, nic się nie zapaliło i nie pojawiły sięgliny, żeby wylegitymować gości.Poza tym sezon się dopiero zaczynał - planowano całemnóstwo innych imprez, których można było niecierpliwie wyczekiwać.Nate i Blair tańczyli; jej policzek opierał się o jego pierś, oboje mieli zamknięte oczy,a jego usta ocierały się o czubek jej głowy.Blair wyłączyła myślenie i jej głowę wypełniałysame statyczne obrazy.Zmęczyło ją wymyślanie filmów.W chwili obecnej zupełnieodpowiadało jej prawdziwe życie.Kilka par dalej Chuck obmacywał Jenny Humphrey.Jenny.marzyła, żeby didżejkaprzyspieszyła tempo.Starała się tańczyć tak szybko, jak tylko mogła, żeby Chuck przestał siędo niej kleić, ale to przynosiło odwrotny skutek.Za każdym razem, kiedy wykonywała jakiśruch ramionami, jej cycki wyskakiwały z sukienki, właściwie dając mu po twarzy.Chuck był po prostu zachwycony.Objął ją w talii i przycisnął do siebie, kierując się wstronę damskiej toalety.- Co my robimy? - zapytała zmieszana Jenny.Spojrzała w jego oczy.Wiedziała, żeChuck przyjazni się z Sereną i Blair, i chciała mu ufać.Ale Chuck ciągle nie zapytał ojejimię.W ogóle prawie się do niej nie odzywał.- Chcę cię tylko pocałować - powiedział.- Pochylił głowę i nakrył jej usta swoimi,napierając językiem na jej zęby z taką siłą, że aż się zakrztusiła.Rozchyliła wargi,pozwalając, by wepchnął jej język do gardła.Całowała się już wcześniej z chłopakami przyokazji gier towarzyskich na przyjęciach.Ale nigdy nie całowała się w taki sposób, nie zjęzyczkiem.I to tak ma wyglądać? - zastanawiała się, nagle odczuwając strach.Położyła ręceChuckowi na piersi, żeby go odepchnąć, i oderwała od niego głowę, łapiąc oddech.- Muszę do toalety - wymamrotała, cofając się chwiejnie do kabiny, gdzie zamknęłasię na zamek.Widziała buty Chucka, który stal za drzwiami.- W porządku - powiedział.- Ale jeszcze z tobą nie skończyłem.Jenny usiadła na sedesie, nie podciągając nawet sukienki, i udawała, że sika.Potemwstała i spuściła wodę.- Już? - zawołał Chuck.Jenny nie odpowiedziała.W jej głowie kłębiły się myśli.Co powinna zrobić? Zaniepokojona sięgnęła do swojej małej czarnej torebki po telefon.Chuck kucnął, żeby zajrzeć przez szparę pod drzwiami do kabiny.Co ona tam robiła,mała puszczalska? Podpełzł na czworakach.- Dobra - powiedział.- Dosyć tego, wchodzę.Jenny zamknęła oczy i przywarła plecami do ściany kabiny.Szybko wybrała numerkomórki Dana, modląc się, żeby odebrał.Zespół Ruby grał już ostatnią piosenkę i Serena z Danern byli mokrzy od potu.Danopanował nowy krok i właśnie eksperymentował ze schodzeniem w dół, wykonując pchnięciamiednicą, kiedy zadzwoniła jego komórka.- Cholera - mruknął, wyciągając telefon z kieszeni.Otworzył klapkę pstryknięciempalca.- Dan - usłyszał głos siostry.- Ja.- Cześć, Jen.Zaczekaj chwilę, okay? Nie słyszę cię.- Klepnął Serenę w ramię iwskazał swój telefon.- Przepraszam! - wrzasnął, przekrzykując muzykę.Odszedł do ichstolika i zatkał dłonią drugie ucho.- Jenny?- Dan? - Jenny mówiła cicho; wydawała się przestraszona.- Potrzebuję twojejpomocy.Możesz po mnie przyjechać?- Teraz? - Podniósł wzrok.W jego stronę szła Serena, której idealną twarz przecięłazmarszczka niepokoju.- Wszystko w porządku? - zapytała.- Proszę, Dan! - błagała Jenny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •