[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sophia była zadowolona, że nie zinterpretował tego inaczej i nie uznał jej zanudną.- A, pomijając jedzenie, co myślisz o tej restauracji?Uśmiechnęła się do niego.- Jest rzeczywiście wyjątkowa.Nie dziwię się, że to jedna z twoich ulubionych.- Tak, to rodzinna firma.Pierwszy raz przyprowadziła mnie tu ciotka, kiedybyłem mały.Ojciec Carla dał mi do spróbowania łyk chianti.- Smakowało?39SR - Udawałem, że tak.Ale ciocia Fran odgadła, co naprawdę myślę, i gdy tylkoojciec Carla odszedł, dała mi cukierka.Wtedy postanowiłem, że nie będę pił wina, gdydorosnę.- Jaka była twoja ciotka? Wydaje mi się, że miła i interesująca.Stephen zastanowił się przez chwilę.- Serdeczna, spokojna, bardzo uczciwa, przedsiębiorcza - kiedy trzeba,romantyczka i marzycielka.Delikatna i współczująca - ale nie słaba - kobieta, któradawała więcej, niż dostawała, i bardziej kochała, niż nienawidziła.Interesowała sięliteraturą, sztuką i muzyką.Bardzo dobrze grała na fortepianie.Gdy ją widywałem,zawsze była uśmiechnięta i pogodna, ale unosił się wokół niej jakiś smutek.Jakbyżycie nie dało jej tego, czego najbardziej pragnęła.Sophia była oczarowana tym opisem.- Lubiłeś ją?- Bardzo.- Czy ciocia i wujek mieli dzieci?Kiwnął głową.- Gina jest ich córką.- O.- Sophia nie kryła zaskoczenia.- Markiza jest twoją kuzynką?- Tak.- Na pewno bawiliście się razem jako dzieci.- Raczej nie.Była między nami różnica wieku, więc Gina najpierw mnie niezauważała, a potem unikała.Dopiero pózniej, kiedy przyjeżdżałem do Wenecji,spędzaliśmy wspólnie czas i poznaliśmy się lepiej.Sophia myślała o tym, co właśnie usłyszała.Skoro Gina była córką właścicielipałacu, dlaczego go nie odziedziczyła? Może.- Wiem, co myślisz - powiedział, obserwując jej twarz.- Zastanawiasz się,dlaczego dostałem w spadku ten pałac.I co wywnioskowałaś?- Przypuszczam, że chcieli.a może tak każe tradycja.żeby dziedziczył męskipotomek - wybrnęła.- To prawda, że wujek Paolo bardzo pragnął mieć syna - odparł.- Gdyby gomieli, może sprawy ułożyłyby się inaczej.Ale to nie jest warunek dziedziczenia.CiociaFran otrzymała pałac po swoich rodzicach.Chodziło o to, by dziedzic należał do roduFortuna.Widzisz, wujek Paolo był o dziesięć lat starszy od cioci.Był wdowcem, kiedysię poznali, a Gina jest jego córką z pierwszego małżeństwa.Kiedyś był szalenieprzystojny i miał w sobie wiele uroku - jeśli się starał.Ale miał także inne, mniej40SR przyjemne oblicze.Nie było łatwo z nim żyć.- Czy twoja ciotka i Gina były w dobrych stosunkach?- Niestety nie.Fran bardzo się starała, ale Gina nie akceptowała drugiegomałżeństwa ojca i nie znosiła myśli, że inna kobieta może zająć miejsce jej matki.Byłatak nieznośna, że w końcu nawet ojciec miał dość awantur i posłał ją do szkoły zinternatem, licząc, że ona się zmieni.Na pozór życie układało się lepiej, ale Gina zawszystko winiła macochę i ciągłe pretensje zatruły wszelkie relacje między nimi.Wrezultacie Gina była nieszczęśliwym dzieckiem i chociaż byłem wtedy nastolatkiem,pamiętam, że jej współczułem.Sophia słuchała w skupieniu.- Czy stosunki między nimi poprawiły się, gdy Gina dorosła?- Raczej nie.Na szczęście pałac jest duży i żyjąc pod jednym dachem, mogływzajemnie się unikać.Było parę okazji w roku, kiedy musiały się spotkać.Odnosiły sięwtedy do siebie z chłodną uprzejmością.Tylko tyle.Gina miała właściwie oddzielnyapartament i spore kieszonkowe, więc ten stan rzeczy jej odpowiadał.Dopóki jej ojciecnie zachorował.Była przyzwyczajona do życia w luksusie i nie miała zamiaru z tegorezygnować.Ale myśl o tym, że jej sytuacja może się zmienić, jeśli coś stanie się zojcem, bardzo ją zaniepokoiła.Dlatego przyjęła oświadczyny markiza d'Orsini.- To znaczy, że wyszła za niego dla pieniędzy? - Sophia nie mogła powstrzymaćtonu dezaprobaty w głosie.Stephen uniósł brwi.- Czyżbyś to potępiała?- Przepraszam, nie chciałam.- Nie masz za co przepraszać - przerwał jej.- Uczciwość jest jak powiewświeżego powietrza.Więc nie akceptujesz małżeństwa dla pieniędzy?- Nie - odparła stanowczo.- Dlaczego?- Bo nie wyobrażam sobie, by ta osoba była szczęśliwa w takim związku.- Ten przypadek to potwierdza - stwierdził smutno.- Gina mogła wyjść zaczłowieka, który był w niej zakochany.Zrobiłby dla niej wszystko, ale był młody imało zasobny.Wiedziała, że jego rodzina nie lubi jej i ma skuteczne sposobyperswazji, gdyby się sprzeciwił i z nią ożenił.On chciał to zrobić, ale Gina bała siężycia w biedzie.Więc kiedy zjawił się markiz.o trzydzieści pięć lat od niej starszy.była na tyle głupia, że została jego żoną.Na początku traktował ją jak królową iobsypywał prezentami.Jednak miesiąc miodowy szybko minął i sytuacja się zmieniła.41SR Jej życie stało się piekłem.- Przykro mi - odezwała się Sophia łagodnie.- Masz dobre serce.Większość ludzi powiedziałaby, że Gina dostała to, cochciała.I w końcu miałaby rację [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •