[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Serpentynamizjeżdżała ze wzgórza, przecinając poprzednie ślady, dopóki nie wpadła wgłęboką dziurę.Wtedy skręciła w prawo, potem w lewo, zmieniła bieg, leczzapomniała wycisnąć sprzęgło.Zazgrzytały biegi.- Zaczekaj - poleciła Greer, lecz Mahina już zahamowała raptownie.Silnikwarczał.- Chyba nie wpadłyśmy do rowu - powiedziała Greer.- Wrzućmy luz nasekundę, a ja sprawdzę przód.Ale Mahina nic nie mówiła, nic nie robiła.- Mahina?Greer zobaczyła łzy, osiadające na jej gęstych rzęsach.- Mahina.- Nigdy nie widziała Mahiny nieszczęśliwej.Położyła rękę na jejramieniu gestem, który tak często robiła Mahina.- Co się stało?Mahina się zachłysnęła.Pięścią walnęła w deskę rozdzielczą.- O co ci chodzi?- Oczywiście o dżipa.- W jej głosie zabrzmiało znużenie.- O to; że nigdynie nauczę się prowadzić.Greer wiedziała jednak, że nie ma to nic wspólnego z prowadzeniem, zdżipem, z jej osobą.Mahina pogrążyła się we własnym smutku.I było jasne, żenie pragnie pociechy.%7łyczliwość Mahiny nie miała granic, ale zażyłość z niąmiała.Więc Greer musiała udawać - stać ją było na tyle dobroci.- Jazda na Terevaka nie jest łatwa - powiedziała.- Sama ledwie sobieporadziłam.Mahina rozejrzała się dookoła.Rozwiązała chustkę i upuściła ją na kolana.- Utknęłam - powiedziała.- Nie - zaprzeczyła Greer.- Nie utknęłaś.Tylko zrobiłaś przerwę. Rozdział dwudziesty siódmyObóz jest pusty.Widzi odchyloną klapę namiotu i idzie ją umocować.Widziprzypiętą do niej kartkę:Elsa:Wszystko to moja wina, ale będzie dobrze, naprawdę.Dowiedziałem się odchłopca, że ona jest z Niemcami, do Pitcairn zdołam dopłynąć w tydzień, jeślizaś tam ich nie zastanę, to na Tahiti płynie się zaledwie 3 dni dłużej.Musząwysadzić ją na ląd, jak tylko ją znajdą.Mogę złapać południowy wiatr i będziedobrze, Alice nic się nie stanie.Przywiozę Ci ją z powrotem.Nie martw się.Nic się jej nie stanie.Elsa zbiega nad wodę, wytęża wzrok.Szkunera ani śladu.Dingi znikła.Elsawdrapuje się na nadbrzeżne urwisko i patrzy przed siebie: nadal nic, tylkociemność i bezkresne morze.Mnie kartkę i chce wrzucić do wody, ale wiatrznosi ją z powrotem na wyspę, gdzie podskakuje na skraju plaży.Elsa zaczyna schodzić na dół, potem przystaje i ciałem szuka zimnego licaskały.Chwyta za ostre krawędzie, całym ciężarem pochyła się do przodu.Waliczołem w twardą ścianę, potem jeszcze raz, mocniej, aż to zaczyna jąuspokajać.- Alice - szepcze.Edward, sam w łodzi, popłynął na zachód.Flota natomiast udała się w przeciwnym kierunku, do Chile, potem doArgentyny, gdzie planuje najazd na Falklandy.Idący za Elsą chłopiec teraz się przybliża, rozdygotany ze strachu.Onazamyka oczy, dalej wali głową w skałę i po raz pierwszy czuje, jak jego palcezaciskają się na jej dłoni. Rozdział dwudziesty ósmy- Mam pomysł - powiedział Vicente.Siedzieli z Greer na kamiennym murku powyżej caleta i popijali pisco sour.Był to wieczór, kiedy naukowcy zwykle jadali razem obiad, ale Sven wybrał sięgdzieś z Isabel, Burke-Jones odleciał, jego laboratorium opustoszało.- Dotyczy admirała von Spee.Napiszę o nim książkę.O jego podróży, opróbie dotarcia do kraju, do Niemiec.Naturalnie rzecz zaczynałaby się wChinach W momencie wybuchu wojny.Von Spee był ze swoją eskadrą wTsingtao.Czy wiedziałaś, że na Rapa Nui przypłynęli trasą podobną do trasywielkiej polinezyjskiej migracji?- Nigdy mi tego nie mówiłeś - odparła Greer.- Ale co z rongorongo?.- Tego nie zarzucam; po prostu chwilowo odkładam na bok.Zawszewierzyłem, że znajdziemy więcej tabliczek; miałem nadzieję, że dzięki temumożliwe będzie ich odczytanie.- Wyglądał na lekko zakłopotanego.-Zazdroszczę ci twojej pracy, Greer.Zaangażowania w jedną sprawę.Bardzotrudno to znalezć w życiu.A właśnie teraz uwagę moją przykuwa von Spee imuszę się nim zająć.Wielu ludzi zna historię bitwy o Falklandy, ale nie wie, codo niej doprowadziło.- Więc wygląda na to, że wybierzesz się w podróż do Niemiec.- Vicentemówił o dokładnym zbadaniu życia von Spee.- Czuję, że muszę jechać.Ale tylko na krótki czas [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •