[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jesteście oboje w równym stopniu szczerzy, co okropnieniedomyślni.Po latach turniejów tenisowych w towarzystwie Holly i Beige to miła odmiana. Osiemdziesiąt trzy centy  powiedziałam. Nie pomagasz sobie na razie. A skoro chciałam szczerości, powinnam sama być bardziej szczera.Kiedy wyszłaś z im-prezy, powiedziałam McGillicuddy emu, co ci zrobiłam.Nie odwołał zaproszenia, ale widziałam,że był mną rozczarowany.McGillicuddy nigdy nie odwołałby zaproszenia, kiedy się umawiał z dziewczyną.Nawetgdyby nie cierpiał jej z całego serca, dotrzymałby obietnicy i zachowywałby się jak dżentelmen.Nie powiedziałam tego Tammy, ponieważ naprawdę przejmowała się tym, co o niej myślał.To byłourocze. Jeśli ci to pomoże  powiedziałam  śniłaś mu się ostatniej nocy. Naprawdę?  Jej twarz rozpromieniła się w blasku słońca wpadającego przez okna sklepu.Zaraz jednak zmarszczyła brwi. Opowiada ci swoje sny?Skinęłam głową. Mnie i tacie, codziennie rano przy śniadaniu.Płacisz czy nie?Pogrzebała w kieszeni, przyjrzała się monetom na dłoni i wybrała kilka.Miała te same pro-blemy z noszeniem torebki co ja. Nieważne  powiedziała. Przepraszam, że cię wykorzystałam.Nie chciałam cię zranić.Nie pomyślałam o tym, a powinnam. Może nie mam nic przeciwko temu, żeby mnie wykorzystywała dziewczyna. Kiedy po-dawała mi drobne, dodałam:  Chciałabym być na tyle zaprzyjazniona z jakąś dziewczyną, żeby-śmy mogły wykorzystywać się nawzajem bez pytania i pomagać sobie nawzajem bez pytania.Chciałabym wiedzieć, że jakaś dziewczyna zawsze mnie kryje. Wrzuciłam monety do kasy i za-trzasnęłam szufladę.Powpadały do nieodpowiednich przegródek, co doprowadzi panią Vader doszału.Tammy pokiwała głową. Popracujemy nad tym.No dobra, zaraz się zacznie pokaz wakeboardingu.Chcesz popa-trzeć razem ze mną? Nie mogę. Wskazałam gestem zatłoczony sklep, za który byłam odpowiedzialna.Mo-ment: opróżnił się, kiedy nie patrzyłam.Pani Vader wystawiła głowę zza drzwi biura.Popatrzyła podejrzliwie na kasę, jakby skądświedziała, że coś tam jest nie w porządku. Lori, może wezmiesz kilka godzin wolnego? Powinnaś pójść na zewnątrz i pokibicowaćchłopcom. Nie mam ochoty iść na zewnątrz i kibicować chłopcom. W gruncie rzeczy to nie byłaprawda.Chciałam z całego serca, nigdy wcześniej nie opuściłam żadnego pokazu.I nigdy wcze-śniej nie tęskniłam tak za Adamem.Chciałam jednak oglądać ich z dachu albo zza drzewa, alboz jakiegoś innego miejsca, żeby Adam nie wiedział, że na nich patrzę.Nie zamierzałam biec do nie-go w podskokach, bo podarował mi dziewięć róż.Pani Vader zaplotła ręce. Tak czy inaczej, idz na zewnątrz.Ja także zaplotłam ręce. Nie mam ochoty iść na zewnątrz. Cóż, nie chcę, żebyś tu chwilowo pracowała. Chcę pracować.Wskazała mnie wyciągniętym palcem i wrzasnęła tak, jak zapewne robią prawdziwe matki,kiedy córki stają się do nich zbyt podobne: Zwalniam cię! No dobra!  Cisnęłam na ladę klucz do kasy i wymaszerowałam na zewnątrz.Potem odwróciłam się, zderzyłam z Tammy, weszłam do środka i zabrałam róże, które pani Vader podała mi zawinięte w papierowy ręcznik.Zaciskała wargi jak Adam w chwilach, kiedy sta-rał się nie roześmiać.Ruszyłam przed siebie chodnikiem, a Tammy musiała podbiec, żeby dotrzymać mi kroku. Naprawdę cię zwolniła? Jasne że nie  westchnęłam. W wakacje zwalnia mnie średnio raz na tydzień.Ale chybazrobię sobie wolne do końca dnia.Co tam się dzieje?  Zatrzymałam się przed ogromnym tłumem.Powietrze pachniało hamburgerami i smażonym ciastem, a ludzie stali lub siedzieli na ręcznikachi piknikowali.Trudno mi było wypatrzeć jakiś skrawek wolnej trawy, chociaż było jeszcze za wcze-śnie na pokaz wakeboardingu. Koronują Królową Leszcza  wyjaśniła Tammy. Jeśli zamierzasz się z nami trzymać, musisz się nauczyć właściwej terminologii.To Królo-wa Leszczy. To Rachel.Rzeczywiście, niżej na nabrzeżu pan Vader ogłaszał Rachel nową Królową Leszczy.Była ja-kaś sprawiedliwość na tym świecie.W tym momencie zmieniłam zdanie.Dawniej widywałam na takich pokazach suknie wie-czorowe, ale Rachel pojawiła się na nabrzeżu boso, w obciętych dżinsach i kostiumie kąpielowym.Uśmiechała się, kiedy poprzednia Królowa Leszczy wpinała jej we włosy diadem w kształcie ryby.Może stara dobra Rachel nie była jednak taka najgorsza. Przepraszam  odezwał się tuż za mną McGillicuddy.Zepchnął mnie z chodnika, więc po-pchnęłam go w odpowiedzi i uświadomiłam sobie, że kiedy mnie popychał, zdążył wetknąć nowąróżę w mój bukiet.Zaczął schodzić tyłem ze skarpy i posłał Tammy pocałunek.Zachichotała i od-wzajemniła się tym samym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •