[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po czym dodała z uśmiechem: Przyznaję wszakże, że postąpiłam zanadtozapalczywie, zatrzymując was siłą.Jeśli więc chcecie,to proszę, możecie wejść do środka.Persowie bardzo sobie cenią ten szczególny rodzajposłuszeństwa, zwany przez nich ayana, należnyksiążętom lub dostojnikom dworskim, toteż odrzekli nato: Pani, wezwij nas, kiedy tylko uznasz to zastosowne, a tymczasem, do momentu gdy znajdziemybardziej materialny tego wyraz, prosimy, abyś zechciała zadowolić się ustnymi przeprosinami zanasze niefortunne wtargnięcie w te progi.Już od wczesnych dziewczęcych lat Timandraoblegana była przez adoratorów, którzy zapośrednictwem jej matki, hetery Frazyklei, obiecywalizłote góry za jej względy; podobnie Alkibiades wmłodości swej obsypywany był przez mężczyznwyrazami uwielbienia.Być może właśnie zrozumienietej sytuacji stworzyło pomiędzy nimi tak silną więz.Kiedy się razem pokazywali publicznie, można byrzec, że zachowywali się wobec siebie równiebezzmysłowo jak brat i siostra, jednakże jasne było, żedarzą się wielce namiętnym wzajemnym sobieoddaniem.Timandra, jeśli można użyć takiego określenia,udomowiła Alkibiadesa, zaprowadzając w dośćchaotycznym trybie życia tego geniusza pewienporządek, tak jednakowoż utrzymywany, by zdawałomu się, że to jego własna idea.Wszelako jak każdy, taki ten medal miał swoją drugą stronę, tę mianowicie, iżpojawienie się niewiasty, która tak wielkie zdobyławpływy w samym epicentrum wojny, przyczyniło siędo powstania wokół Alkibiadesa pewnej szczególnejatmosfery, przypominającej zgoła tę, jaka otaczakoronowane głowy.Bo kimże w końcu była Timandra? Królową? Szambelanem cesarskiegodworu?Trzeba jednak przyznać, że musiał się znalezć ktoś,kto by go osłaniał przed niefrasobliwością otoczenia,które odciągało jego uwagę od spraw floty, czego niedoświadczali jego współwodzowie.Trazybulos iTeramenes, choć równi mu rangą, nigdy nie zaznalitakiego jak on blasku znakomitości.Wychodząc zapróg swych siedzib, nie byli natychmiast obleganiprzez natrętny tłum pochlebców ani nękaninajróżniejszymi prośbami czy zabiegami ludziszukających do nich dojścia poza obowiązującąhierarchią; Alkibiades tymczasem nie mógł się wręczod takich ludzi opędzić.Wróćmy jednak do mego poselstwa do Endiusza.Trzeba mi było aż miesiąca, by z konieczności krętymidrogami dotrzeć do Aten; w rym czasie, odepchnięciprzez Kleonimosa i demagogów, spartańscywysłannicy już wyjechali.Natychmiast ruszyłem wpościg za nimi, lecz oni zdążyli przepłynąć przezPrzesmyk Koryncki, musiałem przeto własnymprzemysłem dostać się na Peloponez, by w końcudogonić ich w granicznym forcie Karii.Endiusz uważnie i z powagą wysłuchał przesłaniaAlkibiadesa, w żaden sposób się jednak do niego nie odnosząc.Następnego świtu pojawił się Nadgarstek iwręczył mi własnoręcznie napisaną odpowiedzEndiusza, co zresztą osobistym zdaniem zatroskanegogiermka było albo dowodem jego nadzwyczajnegooddania sprawie, albo najzwyklejszą nieostrożnością.Bojąc się konsekwencji, jakie ściągnęłoby na jego panaprzejęcie tego listu, Nadgarstek nie chciał odjechać,pozostawiając go w moich rękach.Złamałem więcpieczęcie, nauczyłem się tekstu na pamięć, po czymzniszczyłem pismo, aby nie narazić na szwankspartiaty, którego wprawdzie zawsze szanowałem, leczaż do tamtej chwili nie darzyłem uczuciem sympatii.Endiusz do Alkibiadesa, z pozdrowieniem.Wysyłam niniejszy list, przyjacielu, zeświadomością, że jego odkrycie oznaczać może mojąśmierć.Masz słuszność: nie mogę zaprzeczyć mądrościpostępowania, które proponujesz.Pomóc w tym jednaknic zdołam.Nie dlatego, by nasze stronnictwo doznałoporażki; założenia nasze wciąż pozostają w mocy.Jasam jednakowoż zostałem odsunięty na ubocze.Zdominował wszystko Lizander.Nie mam już nad nimżadnej kontroli.Oto, co mogę Ci powiedzieć.Lizander uczynił sięmentorem brata króla Agisa, młodego Agezilaosa,który sam ma zostać królem.Przez ów związek z młodzieńcem Lizander oddał się w służbę Agisa, tenzaś nienawidzi Cię i wiesz za co.Co by z radością,jeśli o Ciebie chodzi, przyjął, to Twoje serce lubwątrobę, ale nic innego.Lizander bez wytchnienia intryguje, mając na celuzdobycie nominacji na naczelnego dowódcę floty.Sądzi, że zdołałby zapanować nad Persem, wodróżnieniu od innych naszych nawarchów, którzy niepotrafiliby ukryć pogardy ani dla barbarzyńcy, ani dlasamych siebie, gdyby przyszło im bić przed nimczołem w zamian za jego złoto.Sam dobrze znasz charakter Lizandra.Dla niegokłamstwo i prawda to jedno i to samo; posługuje sięnimi w zależności od tego, które w danym momencielepiej posłuży jego zamiarom.Sprawiedliwość to dlaniego tylko temat salonowych rozmów, osobista zaśduma to luksus, na który wojownik nie może sobiepozwolić.Za godnych pogardy głupców uważa tych wnaszym kraju, którzy nie ugną kolana przed Persem,tak jak on swoje ugiął przed Agisem oraz innymi,każdym takim upokorzeniem umacniając swojąpozycję i wpływy.Lizander w żadnym razie nie służyzłu, lecz wszystko oddaje w służbę skutecznościdziałania.Naturę ludzką bierze taką, jaką ona jest, wodróżnieniu od własnej, której nie potrafi osądzać inaczej jak tylko po tym, jaką się ona może stać wprzyszłości.Za to, jakim się teraz stał, winić możeszwyłącznie samego siebie, bo w Twojej to szkolestudiował i nic z Twoich nauk nie zapomniał.Wszyscyspartańscy dowódcy są przy nim jak dzieci, gdyżrozumieją się tylko na wojnie i na niczym innym.Lizander rozumie także całą resztę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •