[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest rzeczą znaną, że Hitler przy innej okazji powiedział o swych generałach:  Trzebaich przecież popędzać do wojny.Wydawało mu się, że wszystko przebiega zbyt wolno.Podczas narady Blomberg,Fritsch i Neurath, wysunęli sprzeciwy wobec wojowniczych planów Hitlera.Trzy miesiącepózniej zostali pozbawieni swoich urzędów.W Norymberdze mówił Neurath, odpowiadając na pytania swego obrońcy draLdinghausena, na temat tych wydarzeń.Dr Ldinghausen: - Panie von Neurath, od kiedy było panu wiadome, że plany Hitleraw dziedzinie polityki zagranicznej dotyczące osiągnięcia równouprawnienia Niemiec nadrodze pokojowej zostały wyparte przez rozważania sprawy prowadzenia wojen,zastosowania siły?Neurath: - Po raz pierwszy miało to miejsce podczas omawianego tu przemówieniaHitlera, w dniu 5 listopada 1937 roku.Przemówienie Hitlera wstrząsnęło mną bardzo silnie.Było dla mnie sprawą oczywistą, że nie mogę ponosić odpowiedzialności za tego rodzajupolitykę.Dr Ldinghausen: - Jakie konsekwencje wyciągnął pan ze zrozumienia tej sytuacji?Neurath: - Mniej więcej dwa dni po tym przemówieniu Hitlera udałem się do generałapułkownika von Fritscha, który był przecież obecny na tej konferencji, i wspólnie z nim orazszefem Sztabu Generalnego generałem Beckiem omówiliśmy ewentualne kroki, jakie możnaby poczynić celem spowodowania zmiany stanowiska Hitlera.Ale, niestety, z Hitlerem, który wkrótce potem wyjechał do Obersalzbergu, mogłemrozmawiać dopiero 14 czy 15 stycznia.Podczas tej rozmowy usiłowałem mu wytłumaczyć, żejego polityka musi doprowadzić do wojny światowej i że nie chcę w tym uczestniczyć.Wielez jego planów udałoby się urzeczywistnić na drodze pokojowej, chociaż wymagałoby towięcej czasu.Hitler oświadczył mi na to, że nie ma już czasu.Przypomniałem mu wtedy jegoprzemówienie w Reichstagu wygłoszone w 1933 roku, w którym on sam nazwał każdą nowąwojnę obłędem itd.Gdy mimo wszystko obstawał przy swoim stanowisku, oświadczyłem, żew takim razie musi sobie poszukać innego ministra spraw zagranicznych, nie chcę bowiemstać się odpowiedzialny za tego rodzaju politykę.Hitler początkowo odrzucił moją prośbęo dymisję, kiedy jednak pozostałem przy moim stanowisku, udzielił mi jej w końcu 4 lutego,bez dalszych komentarzy.Neurath złożył dymisję, jednakże dla zachowania pozorów został jednocześnieczłonkiem Tajnej Rady Gabinetowej.Jego ustąpienie nie przeszkodziło mu w przyszłościw przyjęciu stanowiska protektora Rzeszy dla Czech i Moraw.Całkiem inaczej wyglądała sprawa Blomberga i Fritscha.W celu ich usunięciasięgnięto po środki, które mogłyby pochodzić ze złej powieści kryminalnej.Kto nie współdziała z nami, ten musi zniknąćNa ławie świadków w Norymberdze zasiadł Hans Bernd Gisevius jako świadekobrony Hjalmara Schachta.Jako były urzędnik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Giseviuszna wiele tajemnic ukrytych za kulisami III Rzeszy, które nie były znane narodowiniemieckiemu.Ze słuchawek dobiega monotonny głos tłumacza:- Chciałbym na chwilę przerwać zeznanie i opowiedzieć o incydencie, który wydarzyłsię dzisiaj rano.Znajdowałem się w pokoju adwokackim i rozmawiałem z adwokatem dremDixem [obrońca Schachta].Panu Dixowi przerwał adwokat Stahmer, obrońca oskarżonegoGringa.Usłyszałem, co pan Stahmer powiedział do pana Dixa.W tym momencie białowłosy dr Otto Stahmer zerwał się na równe inogi i pospieszniepodszedł do pulpitu.Wzburzony, zaczął mówić do mikrofonu: - Nie wiem, czy przedmiotem postępowania dowodowego jest ujawnianie na tymmiejscu rozmowy, którą przeprowadziłem osobiście z panem drem Dixem w pokojuadwokackim.Gisevius: - Czy mogę coś w tej sprawie powiedzieć?Przewodniczący: - Proszę nic nie mówić.Jackson: - Zostałem poinformowany na temat tego incydentu i jestem zdania, że sądpowinien się dowiedzieć o grozbach, jakie w gmachu sądowym zostały skierowane podadresem tego świadka w chwili, gdy czekał on na swoje przesłuchanie.Grozby byłyskierowane nie tylko przeciwko niemu, ale również przeciwko oskarżonemu Schachtowi.Dr Stahmer: - Dziś rano w pokoju adwokackim prowadziłem osobistą rozmowęz panem drem Dixem.Dotyczyła ona sprawy Blomberga i nie była przeznaczona dlaświadka.Jackson: - Uważam za istotne, aby sąd dowiedział się o tym.Sądzę, że sprawa jestważna i powinna wyjść na jaw.Nasi oponenci posunęli się w tej sprawie zbyt daleko.O iledobrze zrozumiałem, przeciwko świadkowi wysunięto grozby.Dr Rudolf Dix: - Sprawa dotyczy rozmowy między świadkiem a mną.Proszę świadka,niech pan będzie łaskaw powiedzieć, o czym panu wczoraj mówiłem.Gisevius: - Wyraził się pan wobec mnie, że ta niedopuszczalna presja wyszła odoskarżonego Gringa.Przewodniczący: - Czy świadek chce jeszcze coś dodać?Gisevius: - Doskonale wiem, dlaczego Gring nie życzy sobie, abym mówił o tejsprawie.Jest to najobrzydliwsza sztuczka, na jaką pozwolił sobie Gring.Przewodniczący: - W takim razie sąd chce wysłuchać tego zeznania, każdegozeznania.Panie sędzio Jackson! Sąd upoważnił mnie do oświadczenia, że oczekuje on, iżpostawi pan wszelkie pytania, jakie uzna pan za stosowne w sprawie rzekomego zastraszeniaświadka, poddając go krzyżowemu przesłuchaniu.Jackson: - Tak, panie przewodniczący, dziękuje panu.Przewodniczący: - Doktorze Stahmer! Sąd chciałby najpierw usłyszeć, co jeszcze mapan do powiedzenia w tej sprawie.Dr Stahmer: - Panie przewodniczący! Gring powiedział mi, że nie interesuje gozupełnie, czy świadek Gisevius go obciąży, ale nie chciałby, aby niedawno zmarły Blomberg,aby cała ta sprawa, która dotyczy małżeństwa pana Blomberga, była tu publicznierozpatrywana.Jeżeli nie da się tego uniknąć, wtedy Gring ze swej strony nie będzie baczyłna żadne względy w sprawie Schachta.O tym właśnie poinformowałem dziś rano adwokatadra Dixa.Dr Dix: - Kolega Stahmer powiedział mi, co następuje:  Niech pan posłucha, Gringstoi na stanowisku, że Gisevius może go atakować, jak tylko zechce, ale jeśli zaatakujenieżyjącego Blomberga, wtedy i on wygarnie wszystko, co wie na temat Schachta, a orientujesię w bardzo wielu sprawach, które mogłyby być dla Schachta nieprzyjeimne.Taka byłatreść tej rozmowy.Nie miałem żadnych wątpliwości, że adresatem tej skierowanej do mnieinformacji był Gisevius i że chodziło o uniknięcie tej nieszczęsnej sprawy, którą miał namyśli Gring, albo też o nakłonienie świadka Giseviusa do przemyślenia zakresu swegozeznania odnośnie do tej sprawy.Gisevius: - Proszę wybaczyć, ale chciałem wyjaśnić, że ze względu na okoliczności,w jakich dotarła do mnie treść tej rozmowy, czułem się pod presją.Znajdowałem się bowiemw pobliżu obu rozmówców i nie mogłem nie słyszeć tego, co mówił Stahmer [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl