[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wzdrygnęła się z przerażeniem.Para-doksalnie poczuła jednocześnie przypływ sił.Podniosłasłuchawkę i wykręciła numer, który znała na pamięć.Linia okazała się zajęta.Odczekała minutę, ponownie opadła na łóżko i leni-wie pogłaskała Jake a, powtarzając sobie, że jest profe-sjonalistką.Po chwili spróbowała jeszcze raz.Wciąż zajęte.No dobrze, święcie wierzyła, że nic się nie dzieje bezpowodu.Najwyrazniej potrzebowała więcej czasu napodjęcie decyzji, co robić z Nickiem.Jak uzasadnić chęćprzespania się z nim.Nie, nie, nie.Nie o tym powinna myśleć.Odsunęłasię od telefonu, jakby zmienił się w grzechotnika, którylada moment może zaatakować.Może powinna kon- Erotyczne sny 161tynuować pracę, korzystając wyłącznie z notatek Ni-cka.Gdyby nasunęły się jej jakiekolwiek pytania,przesłałaby je e-mailem.Pokręciła głową.Nick niezle by się ubawił tą propo-zycją, po wysłuchaniu wszystkich wzniosłych deklara-cji o jej niezwykłym profesjonalizmie.Jake głośno miauknął, a Emma spojrzała na zegar.Jeszcze nie nadeszła pora karmienia, za to minął czas nazatelefonowanie do Nicka w sprawie dzisiejszej sesji.Kot ponownie miauknął. Ej, co się z tobą dzieje?  Podrapała go za uchem,ale najwyrazniej jednak nie udało się jej uszczęśliwić gow ten sposób. Jake, chodz tutaj.Chciała go przytulić, ale zeskoczył z łóżka i odszedłz podniesionym ogonem.Nie miała do niego żalu zafatalne zachowanie.Przez ostatnie dwa dni niespecjal-nie go rozpieszczała.Za dużo myślała o rozmowachz Nickiem i zastanawiała się nad dalszym rozwojemwypadków.Za każdym razem dochodziła do przy-krych wniosków, a Jake najwyrazniej odbierał złewibracje.Co się, u diabła, stało z jej doskonale uporząd-kowanym życiem? Do czasu pojawienia się NickaRydera, bez względu na to, jak bardzo była zajętai zapracowana, wszystko idealnie funkcjonowało.Sięgnęła po słuchawkę i zamarła.Spotkanie z nim toniedobry pomysł.Czuła się zbytnio zdenerwowana.Sesja musiałaby zakończyć się niepowodzeniem.Nickana pewno nie obchodziło, czy się dzisiaj spotkają.Wątpiła, czy cokolwiek go obchodzi. 162 Debbi RawlinsKątem oka dostrzegła Jake a, mijającego drzwi do jejsypialni i nawet nie zaglądającego do środka.Do diabłaz Nickiem.Teraz nawet jej własny kot się na niąwkurzył.Telefon ponownie zadzwonił.To już piąty raz tegoranka.Najpierw ktoś odłożył słuchawkę, potem Bren-da, potem jakaś pomyłka międzymiastowa i wreszciejego matka.Nick postanowił zmienić sobie numer, jeślito nie Emma.Następny sobie zastrzeże.Nikt go niebędzie znał.Bez wyjątku.Psiakrew, powinien był posłuchać sugestii Brendyi zafundować sobie system identyfikacji rozmów przy-chodzących.Wtedy jednak uznał, że tego nie po-trzebuje, bo albo ma ochotę rozmawiać przez telefon,albo nie, a świadomość, kim jest dzwoniący, nic by niezmieniła.No, ale wówczas nie znał jeszcze Emmy.Cholera. Halo?  warknął. Jezu, co cię do cholery ugryzło?Rozpoznał głos Marshalla. Myślałem, że to ktoś inny. Cieszę się, że to jednak ja. Umilkł, a Nickusłyszał, jak się zaciąga papierosem. Zdaje się, że tonie jest dobry moment, aby cię pytać, czy mógłbyś mipoświęcić kilka minut. Najwyrazniej mam do dyspozycji kilka godzin. Co się stało? Nic. Nick westchnął i pomasował sobie napiętemięśnie karku. Jak tam Sally i maluchy? Erotyczne sny 163Marshall zwlekał z odpowiedzią na tyle długo, żeNick zaczął się denerwować. Wszystko w porządku. Jesteś pewien? Jasne. A co u ciebie? Pamiętasz, jak na pierwszym roku Peter Munozzmiótł cię z boiska w ostatniej kwarcie drugiegomeczu? Powiedziałeś, że czujesz się tak, jakby rozdep-tał cię pięciotonowy słoń.Przez dwa tygodnie byłeśkompletnie wyłączony z życia, z futbolu, ze wszyst-kiego. Czy pamiętam? Człowieku, wciąż jestem posi-niaczony. Właśnie tak się czuję. Co się dzieje? Strasznie mi głupio cię prosić. Na litość boską, jak długo się znamy? Zbyt długo, ty upierdliwcu. Tak właśnie przypuszczałem.Obaj się zaśmiali, lecz Nickowi nie podobało sięprzygnębienie w głosie przyjaciela. Muszę pożyczyć trochę pieniędzy.Nick odetchnął z ulgą. Powiedz ile, a ja wypiszę czek. Sally nie może się o tym dowiedzieć. Wszystko pozostanie między nami. Zwrócę ci z następnej premii. Nie ma pośpiechu. Zastanawiał się, czy Mar-shall mu w końcu powie, o co chodzi.Zasadniczo nie 164 Debbi Rawlinsmiało to znaczenia, ale Nick mógłby wesprzeć przy-jaciela nie tylko materialnie. Prawdę mówiąc,w ogóle nie ma takiej potrzeby.Możesz to uznać zaupominek. Nawet nie wiesz, o ile proszę. Wystarczy, że poprosiłeś  odparł cicho Nick. Jeśli będziesz potrzebował czegoś jeszcze, pamiętaj,że możesz na mnie liczyć.Marshall zaśmiał się, a w jego głosie słychać byłodziwną mieszaninę goryczy i wdzięczności. Wiedziałem, że się na tobie nie zawiodę.Starydobry Nick.Ty nigdy nie znalazłbyś się w podobnejsytuacji.Nick poczuł ukłucie gniewu.Jego przyjaciel niewąt-pliwie przechodził trudne chwile, toteż odpuścił sobiekomentowanie tej subtelnej aluzji do jego tak zwanegobezproblemowego życia. Chcesz mi powiedzieć, co jest grane? Nie.Wystarczająco się upokorzyłem jak na jedendzień. Jak wolisz. Nick zerknął na zegarek.Może da zawygraną i sam zadzwoni do Emmy. Podskoczysz poczek czy mam ci go podrzucić? Będziesz w domu wieczorem? Najpierw zadzwoń. Może mu się jednak po-szczęści i spotka się z Emmą. W razie czego mogę gozostawić pod wycieraczką. Dzięki, Nick.Ja.Dzięki. Wymienisz mi sumę, czy liczysz na czek inblanco? Erotyczne sny 165Marshall się roześmiał.Zabrzmiało to nieco weselej.Podał Nickowi kwotę i stwierdził: Stary, nie masz pojęcia, ile bym dał, żeby sięz tobą zamienić.Wolność i swoboda. Tak, to dopiero życie.Rozłączyli się, a Nick zapatrzył się w chevroleta,zastanawiając się, w jakie kłopoty mógł wpaść jegoprzyjaciel [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •