[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zostaliw mieszkaniu Davisa trzy dni, a potem zniknęli.Masakra w Kansas City, dziesięć sekund strzelaniny, w której śmierćponiosło pięciu ludzi, na zawsze zmieniła prawny krajobraz Ameryki.Ustawiła FBI na wojennej stopie, co w następnych miesiącach miałozmienić tę instytucję w pierwszą w kraju federalną siłę policyjną.Prawdopodobnie dzięki niej Hoover zachował posadę; sześć tygodnipózniej został oficjalnie mianowany dyrektorem Biura.Co najważniejsze,doprowadziła do publicznie ogłoszonej wojny z przestępczością, w którejwkrótce ludzie Hoovera mieli się po raz pierwszy zmierzyć zprawdziwymi przestępcami.Nie stało się to z dnia na dzień.Wbrew legendzie, następnego dniawcale nie odbyła się konferencja prasowa, na której Hoover miałzapowiedzieć wojnę z gangsterami.Owszem, odbierał w swoim biurzetelefony od dziennikarzy, ale wypowiadał się jedynie na temat samejmasakry. - Nie spoczniemy, dopóki nie schwytamy sprawców - powiedziałreporterom  Kansas City Star" kilka godzin po strzelaninie.-Nawet gdybysię to okazało zadaniem na lata, doprowadzimy sprawę do końca.Tak naprawdę inicjatorem szeroko zakrojonej wojny z przestępczością niebył Hoover, lecz jego nowy szef, prokurator generalny Homer Cummings,który przez całą wiosnę badał możliwość podjęcia ogólnokrajowej akcjiprzeciwko zorganizowanej przestępczości.Masakra dała rządowi pretekst,by sprzedać ten pomysł narodowi.Dwanaście dni po masakrze, 29czerwca, Cummings ogłosił serię przedsięwzięć, które składały się nanową wojnę z przestępczością: zatrudnienie specjalnego prokuratoraJosepha Keenana, wydanie pakietu ustaw, według których zabicie agentafederalnego stanowiło przestępstwo federalne, oraz utworzenie wewnątrzstruktur Biura oddziałów specjalnych do prowadzenia śledztw wnajważniejszych sprawach.Cummings dawał do zrozumienia, żezastanowi się nad stworzeniem federalnych88sił policyjnych, zbudowanych wokół Biura i zasilonych agentami zmającego wkrótce ulec rozwiązaniu Biura do spraw Prohibicji. New YorkTimes" pisał o tym na pierwszych stronach.- Przestępczość rozpanoszyła się do takiego stopnia, że rząd musiinterweniować i starać się zdusić tę podziemną armię - powiedziałCummings do reporterów w pierwszym z serii wywiadów, jakich udzielałtamtego lata.- Jesteśmy zaangażowani w wojnę - oznajmił CóromAmerykańskiej Rewolucji w sierpniu - która zagraża bezpieczeństwunaszego kraju, w wojnę ze zorganizowanymi siłami przestępczymi.Publiczna reakcja na tę nową  wojnę" wahała się między poparciem i zwątpieniem. Rzadko ma miejsce tak rażące lekceważenie prawa, jak wpamiętną sobotę w Kansas City", pisał  Washington Post".Tyle żeprzedstawiciele rządu już wcześniej nawoływali do wojen przeciwkogangsterom i wielu ludzi wątpiło, by FBI czy jakakolwiek inna agencja byław stanie cokolwiek zmienić. Urzędnicy z Departamentu Sprawiedliwościsą świetni w znajdowaniu i aresztowaniu fałszerzy- pisał jeden z felietonistów.- Może równie dobrze sobie poradząz bandytami mordującymi w biały dzień".Wzywanie do wojny z przestępczością nie było bezinteresowne;Cummings chciał zwrócić uwagę na swoje kurczące się ministerstwo idoprowadzić do jego rozwoju.Nie można powiedzieć, by natychmiastzyskał szerokie poparcie dla swojej polityki, to miało się stać pózniej.Wistocie zainteresowanie opinii publicznej nowymi zadaniami FBI- wyjaśnieniem masakry w Kansas City i porwaniem Hamma - byłoraczej nikłe w porównaniu z tym, jakie wzbudziło chociażby porwaniesyna Lindbergha; obszerne relacje prasowe ukazywały się właściwietylko na Zrodkowym Zachodzie.Jednak apel Cummingsa doskonale współgrał z pragnieniami zwo-lenników Nowego Aadu w gabinecie Roosevelta; podchwycili oninawoływania prokuratora generalnego i wpisali je w kontekst rządowejwalki ze skutkami Wielkiego Kryzysu.Jesienią wojna z przestępczościąmiała się stać kluczowym argumentem w dążeniach Roosevelta docentralizacji wielu dziedzin amerykańskiej władzy.W styczniu stanowiłagłówny punkt prezydenckiego orędzia o stanie państwa.1 tak mało znanainstytucja działająca przy Departamencie Sprawiedliwości posłużyłaRooseveltowi do przecierania szlaku przy wprowadzaniu polityki Nowego Aadu.Gdyby Hooverowi i jego agentom neofitom89udało się pokonać najgrozniejszych gangsterów, byłby to szybki inamacalny dowód na wartość nowej doktryny.Kierując się tymi założeniami, w krótkim czasie po masakrze przyznanoHooverowi obfite środki: zatrudniono nowych agentów i wysłano ich naszkolenia, zakupiono broń i pokazano agentom, z grubsza, jak jej używać.Początkowo program szkolenia w zakresie obchodzenia się z bronią był,oględnie mówiąc, dość chaotyczny.Agenci z Nowego Jorku trenowali nafarmie jednego z kolegów, strzelając do dyń i butelek po napojach, podczasgdy biuro w Cincinnati wymusiło na miejscowej policji, by uczyła ich ludzi.W Chicago szef agentów po prostu rozdał swoim podwładnym pistolety zesłowami:  Macie, chłopcy.Nauczcie się z nich strzelać"3. W Kansas Citymieliśmy jeden pistolet kalibru.32 - wspominał jeden z tamtejszychagentów.- To było wszystko.Pewnego razu kazano mi zabrać tę broń itrochę kul i przyjść do biura.Kiedy tam przyszedłem, odkryłem, że kule niepasują do pistoletu4".Tak wyglądał stan armii młodych agentów dowodzonej przez Hoovera,któremu wyznaczono misję dostarczenia Białemu Domowi zwycięstw wdwóch wiodących śledztwach prowadzonych w ramach wojny zprzestępczością.Te dwie odrębne sprawy szybko zaczęły się ze sobąłączyć.Pięć dni po masakrze, w czwartek 22 czerwca, agent Gus Jonesotrzymał telefon z biura w St.Paul.Tamtejsi agenci prowadzący sprawęporwania Hamma przeszukali dom wynajmowany przez Freda Barkera.Niemieli pojęcia, kto tam mieszkał, ale odciski palców zdjęte z butelek popiwie okazały się należeć do Franka Nasha*.Ludzie Hoovera zadali sobie pytanie: czy Frank Nash był zamieszany w porwanie Hamma?Tego samego ranka do biura w Kansas City dotarł wreszcie wykazrozmów telefonicznych Deafy Farmera.To, co odkryli agenci, zmieniłobieg śledztwa; cała seria rozmów skierowana była pod adres 6612 Edgevalew Kansas City.Znaleziono tam pusty dom.Agent Dwight Brantley wtowarzystwie administratora nieruchomości oraz policjanta z Kansas Citynadzorowali przeszukanie**.W szufladzie biurka znalezli* Nash odwiedził Barkerów w St.Paul na tydzień przed porwaniem, oczym Biuro dowiedziało się dopiero po wielu miesiącach.** Pochodzący z Karoliny Północnej Dwight Brantley służył w FBI od1924 do 1950.W 1957 został komendantem policji w Kansas City.Zmarłw 1967 w wieku 68 lat.90plik papierów, głównie rachunków za telefon i prąd wystawionych narodzinę Vincenta Moore'a.W piwnicy Brantley odkrył puste butelki popiwie, a także siedmiolitrową bańkę na mleko wypełnioną gwozdziamidekarskimi.Wezwano specjalistę z FBI zajmującego się zbieraniem odcisków palcówi po kilku godzinach dokonano identyfikacji: Vincent Moore naprawdę byłVerne'em Millerem, co już wcześniej zaczęło podejrzewać kilku agentówznających Franka Nasha [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •