[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wina były tam nieszczególne, porcje jedze-nia obfite, a ściany okopcone dymem.Każdy nowy członek klubu poddawanybył rytuałowi, w trakcie którego obcinano mu krawat i przybijano do ściany zkarteczką, na której nowo przyjęty umieszczał jakąś dowcipną sentencję.Złotowłosi potomkowie wielkich dynastii bankierskich spędzali tu wolnechwile z chłopakami pochodzącymi z rodzin dokerskich z East Endu.Chłopakz Saville Row stał przy barze obok kogoś z Carnaby Street, a londyński slangprzeplatał się z wytwornym językiem arystokracji. Gdy raz zasmakowało się w giełdzie, trudno bez niej wytrzymać stwierdził Henry, ściskając kieliszek z czerwonym winem i rozglądając się zsatysfakcją po zatłoczonej sali. Facetów, którzy pracują w tym fachu, łączyszczególne koleżeństwo.Wszyscy dobrze wiemy, że Giełda Metali to istnywampir.Można tym się zajmować w młodości, gdy ma się parę, ale za kilkalat rzucimy to i każdy pójdzie w swoją stronę.Cathy lubiła odpoczywać po pracy w towarzystwie znajomych mężczyzn,ale nie rozumiała ich upodobania do konkursów  kto więcej wypije" i infan-tylnych przepychanek.Czuła się jednak akceptowana i cieszyła się z nowychznajomości.Szczególnie ceniła sobie przyjazń Henry'ego Rose'a, którego po-dziwiała za drapieżną ambicję.Odkryła przyjemność przebywania w towarzy-stwie mężczyzny, którego nie musi uwodzić, przy którym nie musi udawać,że nie ma pojęcia o polityce i pieniądzach.Lord Shrewton zauważył z radością, że Cathy doskonale się czuje w tymbezwzględnym, lecz doceniającym umiejętności i pracowitość środowisku.Poraz pierwszy w życiu odczuwał coś na kształt satysfakcji, po rozczarowaniu,jakie sprawił mu nieudany syn.Zaczął więc najpierw w niezobowiązującejLRT formie, a potem, po entuzjastycznej reakcji Cathy, z coraz większym zaanga-żowaniem, rozmawiać z nią w czasie weekendów o interesach.Doradzał jej,tak jak niegdyś Charliemu, w jaki sposób powinna pokierować swoją karierąw świecie biznesu.Nowe wydarzenia wywołały prawdziwy zamęt w głowie lady Daviny.Nie mogła sobie wyobrazić, że jakikolwiek mężczyzna zaprosi kobietę doswego świata, a jakakolwiek kobieta przyjmie z radością takie zaproszenie.Na Gwiazdkę ofiarowała Cathy pudełeczko z haftowanymi, obszywanymi ko-ronką chusteczkami i niebieski wazon z holenderskiej ceramiki. Jeśli jesteś naprawdę zdecydowana wykonywać tę pracę, kochanie,powinnaś zadbać o jakieś typowo kobiece akcenty w swoim gabinecie  ra-dziła, wypatrując wyrazu wdzięczności w piwnych oczach wnuczki, w któ-rych malowało się jedynie chłodne zdziwienie. Może zaczniesz trzymać nabiurku świeże kwiaty? Chłopcy natychmiast zrozumieją, o co chodzi, i zacznąprzynosić ci bukieciki.Możesz też nasączyć chusteczkę perfumami i wetknąćją w rękaw, tak żeby wystawał mały rąbek koroneczki.Nigdy nie pozwól, byzapomnieli, że jesteś kobietą, kochanie.Możesz też zostawić chusteczkę wgabinecie szefa i zadbać o to, by zawsze o tobie pamiętał. Cudownie, Didi, doskonały pomysł  powiedziała szybko Cathy,tłumiąc śmiech.Wyobraziła sobie, jak w przeciągu pierwszych kilku sekundpracy w sali dealerskiej ktoś tłucze wazon w drobny mak i wdeptuje w pod-łogę chusteczki.Starsza pani spojrzała na Cathy gniewnie, rozgoryczona iwściekła, że wnuczka wymknęła jej się spod kontroli, a także zazdrosna omożliwości, jakich sama nigdy nie miała. Twój ojciec umarłby ze wstydu, gdyby mógł cię teraz zobaczyć syknęła zjadliwie. Ty i twoja siostra uważacie się za straszne mądrale, co?Wydaje wam się zapewne, że postępujecie bardzo nowocześnie.Ale on napewno nie tak wyobrażał sobie życie swoich córek.Latacie tylko po świecie irobicie z siebie idiotki.LRT  Przecież nasz ojciec i tak umarł ze wstydu  odparowała Cathychłodno, czując nagły przypływ nienawiści do babki i jej niepohamowanejchęci podporządkowania sobie wszystkich.%7łałowała, że nie ma Monty, któramogłaby ją poprzeć.Jednak Monty zawsze znajdowała jakąś wymówkę, bywykręcić się od rodzinnych spędów w Bourton.Cathy sprezentowała chus-teczki niani Barbarze, a wazon dała Jamiemu  natychmiast go potłukł.Dzięki Henry'emu Cathy awansowała i mogła już stać za czerwoną skó-rzaną ławką.Po dwóch latach Henry spytał: Chyba już możesz zasiąść w kręgu, prawda? Bałam się, że nigdy mi tego nie zaproponujesz. Już sobie wyobrażam, jaka będzie rozróba.Zjawi się prasa i w ogóle.Cathy zdążyła już poznać Henry'ego na wylot.Henry Rose znakomiciepotrafił nadawać rozgłos swoim poczynaniom.Prasa pisała o nim jako o by-strym, dynamicznym maklerze giełdowym, który bez lęku spogląda w przy-szłość i nie obawia się zakłócenia tradycyjnego porządku panującego w City.Właśnie w tym tygodniu ukazała się notatka w  Financial Times" informują-ca, że w sali dealerskiej Rose'a mężczyzni nie będą musieli już nosić maryna-rek.Innowacja ta zaalarmowała starszych pracowników Migatto. Czy chcesz powiedzieć, że zaprosiłeś paru znajomków z Fleet Street? spytała Cathy. Być może. Chyba powinnam pójść do fryzjera?  Przez ostatnie trzy lata Cathyczesała się tak, jak najbardziej lubiła, to znaczy przewiązywała długie włosywstążką na karku.Przestało jej zależeć na wyglądzie i dbała jedynie o wygo-dę.Z poczuciem winy zdecydowała się zostać w Londynie w sobotę i obcięławłosy na krótko.Ta prosta, poważna fryzurka dodawała jej perwersyjnegouroku i dziewczęcości.LRT wiczyła siłę głosu według wskazówek Monty i niecierpliwie czekała napierwszą sesję.Potrafisz to robić, to przecież łatwe  powtarzała wciąż sobiew duchu.Skoro ci faceci potrafią, to ty też.Wygładziła na kolanach obcisłąsukienkę w kolorze czerwonego wina.Wybrała ją ze względu na dyskretnerozcięcie na dole, wiedząc, że gdy usiądzie na ławce obitej czerwoną skórą,ukaże prowokacyjnie kawałek uda.Handlowała cyną.Nawet wśród metali panowała hierarchia.Maklerzyzaczynali od cyny i awansowali w miarę nabierania doświadczenia, gdy moglizajmować się najbardziej prestiżowym surowcem, miedzią.Cathy czuła, że świetnie nad sobą panuje, kiedy weszła do kręgu i zajęłamiejsce z numerem 27, zarezerwowanym dla Migatto.Trzydziestu trzechmężczyzn także usiadło i dwóch od razu zabrało głos, gdy tylko rozbłysłoczerwone światełko ukazujące symbol cyny.Cathy usłyszała stłumiony głosmaklera Maurice'a, który stojąc za nią, zawołał: Trzydzieści tysięcy po pięć!Cathy zaczerpnęła powietrza, ale jak tylko otworzyła usta, rozległ się hu-raganowy śmiech, krzyki, tupanie i gwizdy.Mężczyzni potrząsali grzechot-kami używanymi na meczach piłki nożnej, potrząsali dzwonkami i dmuchaliw gwizdki.Ktoś miał nawet dziecinną trąbkę, a ktoś inny trąbił na rogu my-śliwskim.Cathy była zaskoczona i zażenowana.Usiłowała przypomnieć sobie, kie-dy to po raz pierwszy zetknęła się z uprzedzeniami, z ludzmi, którzy nie po-trafili zachowywać się normalnie wobec kogoś, kto był inny.Wyprostowałasię, rozejrzała wokół i uśmiechnęła się.Nagle zapadła cisza, przerywana tylkokrótkimi wybuchami śmiechu, po czym mężczyzni jakby nigdy nic przystąpilido zawierania transakcji. Kup trzysta tysięcy  polecił Maurice.To była podpucha, kolejny test.Nikt nie szukałby tak kolosalnej ilościcyny albo innego surowca.Znowu próbowano ją nabrać.LRT Kolejny infantylny dowcip.Cathy uśmiechnęła się i nie odezwała anisłowem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl