[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Miałem kochanki.- Więc to jest nowa zasada, którą wymyśliłeś na poczekaniu?- Taki jest przywilej bycia Włądcą Bastii.Możesz wymyślać zasady. Wyprowadzka do Twierdzy nie wchodziła w rachubę.Już byli w niebezpieczeństwie, aleto nic w porównaniu z tym co by było, gdybym się do nich wprowadziła.Curran strzeże swoichludzi, a ja stanowię dla nich zagrożenie.Zmusiłam swój głos by brzmiał normalnie.- Jeszcze jakieś Curranowe zasady, które powinnam znać? Możesz odkryć je wszystkie,żebym mogła zgłosić veto.- Nie możesz zgłaszać veto do moich zasad.Zaśmiałam się.- To nigdy nie zadziała.Spojrzeliśmy na siebie.- Spróbujmy.Powiesz mi co byś chciała mieć a potem ja ci powiem czego chce.Chciał negocjować.Zeszła noc musiała być dla niego tak samo dobra jak dla mnie.- Dobra.Pomachał na mnie widelcem.- Zaczynasz.- Zakon nie podlega negocjacjom. powiedziałam.- Nie odejdę.- Nie powiedziałem, że musisz - skierował na mnie ciężkie spojrzenie.- Ale skoronalegasz, zgadzam się.Zakon nie podlega negocjacją.Moja kolej.Niebezpieczeństwo, niebezpieczeństwo.- Dobra.- Monogamia.- stwierdził stanowczo.- Skoro jesteś ze mną, jestem jedyny.Zabijękażdego, który cię dotknie.- Co jeśli przez przypadek na kogoś wpadnę?Złoto rozbłysło w jego oczach.- Nie rób tego.Widocznie w tej sprawie nie miał poczucia humoru.- Będę o tym pamiętać.- Sama powiedziałaś, że jestem maniakiem kontroli.Jestem zazdrosnym, zaborczymłajdakiem i nie jestem jak niektórzy ludzie.Nie masz pojęcia ile wczorajsza noc mnie kosztowała. Zdradz mnie a zabiję go.Jeśli nie będziesz chciała ze mną być to mi to powiedz.Nie odchodz zamoimi plecami.Staram się być tak uczciwy jak tylko mogę być.%7łeby nie było niespodzianek.- Zdajesz sobie sprawę, że zabicie tego innego mężczyzny nie będzie mieć sensu.Jeślicię zdradzę to będzie to moja wina, nie jego.On ci niczego nie obiecywał.- Tu nie chodzi o logikę.Tak działa Gromada.Mam prawo zabić każdego chcącegoodebrać mi moją partnerkę.Oczekiwaliby, że to zrobię, chciałbym tego i bym to zrobił.Wycelowałam w niego widelcem.- Dobrze, ale paradę masz natychmiast wstrzymać.- Jaką paradę?- Paradę twoich dziewczyn.Uniósł brwi.- Parada dziewczyn?- Curran, zdradzisz mnie to będzie koniec.To jest sprawiedliwe.- Kate to działa w obie strony.Jeśli jakieś będą chciały mnie zaliczyć masz drogę wolnądo ich gardła.- Nie dbam o ludzi chcących się do ciebie dobrać.Interesuje mnie tylko jak ty na tozadziałasz.- Zgoda.Koniec z paradą dziewczyn.Pokazał zęby w dzikim, szczęśliwym uśmiechu.Mój własny, osobisty psychol.- Mogłem się tego domyślić, kiedy roztopiłaś zamek w moim pokoju gościnnym wprzypływie zazdrości.- Przestań.- Dłubałam w moim omlecie.- Moja kolej.%7ładnego więcej nie rozmawiania.- Chłopcze, to cię naprawdę wkurzyło, czyż nie?Warknął.- Tak, wkurzyło.- Dobrze.Obiecuję już więcej żadnego nie rozmawiania.Jeszcze ci przyjdzie tegożałować. Skrzywił się.- Zapewne.Więcej szczegółów możemy omówić w Twierdzy.- A co reszta twoich uwłaszczonych poddanych o tym sądzi?Wzruszył ramionami.- Gromada funkcjonuję najlepiej, kiedy hierarchia jest jasna.Teraz większość ludzi niewie, dlaczego byłem drażliwy, a ci, którzy wiedzą nie są pewni na czym my stoimy, więc wszyscychodzą jak po skorupkach jajek.Będzie lepiej, jeśli Gromada zobaczy nas razem.Choćby nie wiem jakim kamieniem w niego rzuciła, nie zejdzie z raz obranego kursu.Dobierałam słowa bardzo ostrożnie.- Wolałabym, żeby nie widzieli.Siedział zupełnie nieruchomo.Jego głos zyskał niebezpieczne brzmienie.- Wstydzisz się tego, że ze mną jesteś?- Nie.Jego twarz niczego niw wyrażała.- To dlatego, że jestem zmiennokształtny?- Nie, to dlatego, że jesteś Władcą Bestii.Odchylił się do tyłu.- Możesz to rozwinąć?- Moją wartością jest moja bezstronność.Mogę zbliżyć się do ludzi, Gromady, druidówczy Czarownic Wyroczni, ponieważ nie trzymam niczyjej strony.Jestem zdolna skuteczniefunkcjonować tylko, gdy jestem neutralna.Sypianie z tobą niszczy moją bezstronność.Ty nietolerujesz kogoś, kto nie jest wobec ciebie lojalny, więc w momencie, w którym przyznam się dosypiania z tobą, każdy, kto miał jakiś problem z Gromadą przestanie ze mną rozmawiać.To tylkoczęść tej kwestii.- Jest coś więcej?Gdybym miała jakąś nadzieję dla naszej dwójki, powiedziałabym mu wszystko.Ta myślsprawiła, że zastygłam w miejscu.- Kate? - spytał delikatnie. Otworzyłam usta i starałam się wydobyć z nich słowa.Nie dało rady.Podszedł i przykrył moją rękę swoją.Nie mogłam mu powiedzieć, jeszcze nie.Musiałam znalezć jakiś inny powód, więc przyczepiłam się do myśli, która męczyła mniew przeciągu kilku ostatnich, nędznych tygodni.- Z iloma kobietami spałeś?Wycofał się i skrzyżował ramiona, sprawiając, ze jego bicepsy nabrzmiały.- Nie rób tego?- To poprawne pytanie.- Z iloma mężczyznami spałaś?- Jesteś trzeci.Odpowiedz na pytanie.- Więc, mowa o dłuższych związkach czy jednonocnych przygodach?Westchnęłam.- Mógłbyś policzyć tylko te dłuższe związki?Skrzywił się.- Mniej niż dwadzieścia.- Mógłbyś to rozwinąć?Zwlekał z odpowiedzią.- Osiemnaście.- A ile z nich mieszkało z tobą w twierdzy?Odpowiedz nadeszła trochę szybciej.- Siedem, ale z żadną nie dzieliłem swoich pokoi.- Co masz na myśli, mówiąc, że nie dzieliłeś z nimi pokoi? Więc gdzie&- W ich pokojach.Zaśmiałam się.- Och, więc zaszczyciłeś je swoją nocną obecnością w pokoju laluni, Wasza Wysokość?Jak Zeus, w blasku złotego światła? Pokazał mi zęby.- One to lubiły.Arogancki dupek.- Oczywiście.Więc, dlaczego nie wpuszczałeś ich do swoich pokoi?- Ponieważ bycie w moich pokojach oznacza bycie na wysokim stanowisku.Jeśli myślał, że zostanę w pokoju laluni, kiedy to się skończy, to się mylił.Kiedy to się skończy, będę martwa.- Według opinii publicznej między nami jest olbrzymia nierównowaga sił.Gdybymposzła z tobą do Twierdzy, Atlanta przestałaby widzieć we mnie Katy Daniels, agentkę Zakonu, apostrzegałaby mnie jako Dziewczynę Władcy Bestii numer dziewiętnaście lub numer osiem,zależy jak postanowią na to patrzeć.To trochę reputacji zostałoby zdarte i możesz być pewny, żeZakon w tym przypadku zwolniłby mnie szybciej niż ty zdążyłbyś warknąć.- Obydwoje musimy coś poświęcić.Skrzyżował ramiona.- Jestem taka zadowolona, że to dostrzegasz, Wasza Wysokość.Przestań być WładcąBestii, zostaw Gromadę i zamieszkaj ze mną w moim mieszkaniu.- Wiesz, że nie mogę tego zrobić.Uśmiechnęłam się do niego.- Rozumiem.Szach mat.To nie jest sprawiedliwe.Gromada jest tym, kim jestem.Zbudowałem to dla moich ludzi.Zakon nie jest tym, kim ty jesteś.Przez połowę czasu, próbujeszznalezć sposób jak ukryć przed nimi to, czego się dowiedziałaś.Czytałem twój raport.Jeśli jesttam zakłamana konkurencja, wygrasz ze związanymi rękoma.Było blisko.- Zakon, tam właśnie powinnam teraz być.Jeśli ja nie przyjmę tej petycji, będzie ona dlaAndrei.To moja najlepsza przyjaciółka.Jeśli ona kolidowała z magią Mary, może zostać odkryta.To ją zniszczy.W każdym razie nie muszę się przed tobą tłumaczyć.- Andrea znała ryzyko, kiedy zostawała rycerzem.Ty nie wplątałaś ja w tą sytuację, onasama to zrobiła.Ty tylko odwlekasz nieuniknione [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •