[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ciebie czeka podobnylos.- Wiemy przecież, kto zabił Rosenberga i Jensena, prawda?- Chyba tak.- W takim razie dlaczego Biuro nic nie robi?- Bo komuś bardzo zależy na zatuszowaniu całej sprawy.- Dzięki, że to powiedziałeś.Bóg zapłać.- Mogę stracić przez to pracę.- Uważasz, że doniosę na ciebie? Powiedz mi, kto i co kryje.- Nie jestem pewny.Zajmowaliśmy się raportem, dopóki nie nacisnął na nas BiałyDom, potem odłożyliśmy go ad acta.- Rozumiem.Uważają, że mogą mnie zabić i pies z kulawą nogą o tym się nie dowie.Czy tak?- Nie potrafię na to odpowiedzieć.Być może wydaje im się, że wiesz znacznie więcej.- Coś ci powiem, Gavin: tuż po wybuchu, kiedy Thomas płonął w samochodzie, a jależałam półprzytomna na ziemi, pojawił się jakiś gliniarz.Powiedział, że nazywa się Rupert.Wsadził mnie do samochodu, a potem przyszedł facet w kowbojskich butach.i zacząłzadawać mi pytania.Byłam w szoku, potwornie mnie mdliło.Rupert i kowboj zniknęli, niewidziałam ich pózniej.To nie byli policjanci, Gavin.Ci ludzie podłożyli bombę, a kiedyokazało się, że nie wsiadłam do samochodu, przeszli do realizacji planu B.Wtedy tego niewiedziałam, ale dzisiaj jestem pewna, że po minucie lub dwóch wpakowaliby mi kulę wgłowę.Verheek słuchał z zamkniętymi oczami.- Co się z nimi stało?- Nie wiem.Chyba spłoszyli ich prawdziwi gliniarze.Uciekli.Siedziałam w ichsamochodzie, Gavin.Mieli mnie!- Musisz się zgłosić, Darby! Zrób to, proszę! - Pamiętasz naszą rozmowę w czwartek rano? Mówiłam ci, że rozpoznałam pewnątwarz.Opisałam ci tego faceta.- Tak, pamiętam.- Ten sam człowiek był wczoraj na pogrzebie.Razem z przyjaciółmi.- Byłaś na pogrzebie?!- Przyglądałam się z daleka.Ten facet był tam.Spóznił się parę minut, wszedł dokaplicy i po dziesięciu minutach spotkał się z Tucznikiem.- Z Tucznikiem?- To jeden z bandy.Tucznik, Rupert, Kowboj i Chudzielec.Wspaniałe postaci! Jestempewna, że są jeszcze inni.- Obawiam się, że twoje następne spotkanie z nimi może okazać się ostatnim.Daję cinajwyżej czterdzieści osiem godzin życia, Darby.- Zobaczymy.Jak długo zostaniesz w mieście?- Kilka dni.Choć planowałem, że wyjadę stąd dopiero wtedy, gdy cię znajdę.- Już znalazłeś.Może zadzwonię jutro.Verheek wziął głęboki oddech.- Zrobisz, co zechcesz.Uważaj na siebie.Odłożyła słuchawkę.Gavin cisnął aparat w drugi koniec pokoju.Zaklął.Dwie przecznice dalej i czternaście pięter wyżej Khamel wpatrywał się w ekrantelewizora i mruczał coś pod nosem.Oglądał film o ludziach z wielkiego miasta.Aktorzymówili po angielsku.Khamel nauczył się tego języka jako trzeciego z kolei i teraz powtarzałkażde słowo wspaniałej, idiomatycznej amerykańskiej angielszczyzny.wiczył ten językcodziennie.Podstawy poznał, gdy ukrywał się w Belfaście, a przez minione dwadzieścia latobejrzał tysiące amerykańskich filmów.Jego ulubionym obrazem były Trzy dni Kondora.Oglądał go cztery razy, zanim zrozumiał, kto zabija kogo i dlaczego.Za piątym razemdoszedł do wniosku, że nie miałby problemów z wykończeniem Redforda.Powtarzał głośno każde słowo.Mówiono mu, że jego angielski przypominanieokreślony dialekt amerykański.Wystarczy jednak jeden błąd językowy, jeden mały lapsus,by dziewczyna spłoszyła się i zapadła pod ziemię.Volvo stało na parkingu, oddalone o półtorej przecznicy od właściciela, który płaciłsto dolarów miesięcznie za miejsce i - jak miał prawo sądzić - ochronę swego mienia.Weszlibez problemów przez bramę, która powinna być zamknięta. Był to model GL z 1986 roku.Bez alarmu.Otwarcie drzwi od strony kierowcy zajęłokilka sekund.Jeden z mężczyzn usiadł na bagażniku i zapalił papierosa.Dochodziła czwartarano w niedzielę.Towarzysz palącego otworzył mały przybornik z narzędziami i zabrał się do pracyprzy telefonie samochodowym - udogodnieniu, które swoją yuppiszonowatością wprawiało wzażenowanie Granthama.Lampa pod sufitem dawała dosyć światła i włamywacz pracowałszybko.Robota nie była trudna.Rozkręciwszy słuchawkę, umieścił w niej mały nadajnik.Pominucie wysiadł z auta i przykucnął obok tylnego zderzaka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •