[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy zostaÅ‚a sama, usiadÅ‚a na fotelu przed kominkiem i pomyÅ›laÅ‚a o Hargreavesie.NiebyÅ‚a wobec niego w porzÄ…dku.ByÅ‚ dla niej dobry, ubóstwiaÅ‚a go i nienawidziÅ‚a siebie zanagÅ‚y mÄ™tlik w swojej gÅ‚owie.Jej matka powiedziaÅ‚aby zapewne, że nikt nie ma monopolu napożądanie, a życie dowiodÅ‚oby wÅ‚aÅ›nie jej racji.Księżna nie widziaÅ‚aby nic zÅ‚ego wpożądaniu dwóch mężczyzn jednoczeÅ›nie.Isabel jednak zawsze żywiÅ‚a przekonanie, żeczÅ‚owiek, jeÅ›li zależy mu na kimÅ› wystarczajÄ…co bardzo, powinien być na tyle silny, by umiećsiÄ™ oprzeć cielesnym popÄ™dom.Kilka minut pózniej rozlegÅ‚o siÄ™ pukanie do drzwi i do Å›rodka weszÅ‚a pokojówka.TrzymaÅ‚a w jednej rÄ™ce tacÄ™ z butelkÄ… madery i kieliszkiem, a w dru­giej stertÄ™ rÄ™czników.- A to po co? - spytaÅ‚a Isabel.- ProszÄ™ o wybaczenie, jaÅ›nie pani.Edward prosiÅ‚, bym przyniosÅ‚a rÄ™czniki dla jegolordowskiej moÅ›ci.Edward byÅ‚ pokojowym Gerarda.Już prawie Å›witaÅ‚o.Jej mąż chciaÅ‚ zmyć z siebiezapach nocnych harców, podczas gdy ona siedziaÅ‚a tu w ponurym nastroju i w poczuciu winy.Ogarnęła jÄ… nagÅ‚a wÅ›ciekÅ‚ość na takÄ… niesprawiedliwość i wstaÅ‚a szybko, zabierajÄ…cpokojówce rÄ™czniki z dÅ‚oni.- Sama zaniosÄ™.Dziewczyna zrobiÅ‚a wielkie oczy, ale tylko dygnęła, odstawiÅ‚a na stolik bu­telkÄ™ ikieliszek, po czym wyszÅ‚a. Isabel poszÅ‚a do garderoby i bez pukania otworzyÅ‚a drzwi Å‚Ä…czÄ…ce jÄ… z pokojemkÄ…pielowym.Gray leżaÅ‚ w parujÄ…cej wodzie z zamkniÄ™tymi oczami, opierajÄ…c gÅ‚owÄ™ o brzegwanny.Nie poruszyÅ‚ siÄ™, gdy weszÅ‚a, i mogÅ‚a przez chwilÄ™ chÅ‚onąć wzrokiem jego ciemnÄ…pierÅ› i dÅ‚ugie, mocne nogi.W przezroczystej wodzie widać go byÅ‚o w caÅ‚ej krasie, Å‚Ä…cznie zimponujÄ…cym kutasem, którego miaÅ‚a okazjÄ™ przez chwilÄ™ na sobie poczuć.PoczuÅ‚anatychmiastowÄ… falÄ™ podniecenia, co tylko bardziej jÄ… rozzÅ‚oÅ›ciÅ‚o.RzuciÅ‚a wÅ›ciekÅ‚espojrzenie Edwardowi, który natychmiast wyszedÅ‚ z pokoju.Gray odetchnÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boko i wyprężyÅ‚ caÅ‚e ciaÅ‚o.- Isabel - szepnÄ…Å‚, otwierajÄ…c oczy.SpojrzaÅ‚ na niÄ… nienaturalnie wrÄ™cz bÅ‚Ä™kitnymioczami, obramowanymi wilgotnymi rzÄ™sami, i nawet nie próbowaÅ‚ siÄ™ przed niÄ… zasÅ‚onić.- Dobrze siÄ™ bawiÅ‚eÅ›? - spytaÅ‚a zjadliwie.SkrzywiÅ‚ siÄ™, sÅ‚yszÄ…c jej ton.- A ty?- Beznadziejnie i winiÄ™ za to wyÅ‚Ä…cznie ciebie.- Jakżeby inaczej.- ZapadÅ‚o przedÅ‚użajÄ…ce siÄ™ milczenie, a powietrze miÄ™­dzy nimizrobiÅ‚o siÄ™ aż gÄ™ste od niewypowiedzianych zarzutów i niezaspokojo­nego pożądania.-PieprzyÅ‚aÅ› siÄ™ z nim, Pel? - spytaÅ‚ w koÅ„cu szorstko.ObrzuciÅ‚a spojrzeniem jego ciaÅ‚o.- Tak czy nie? - ponowiÅ‚ pytanie, gdy mu nie odpowiedziaÅ‚a.- Hargreaves miaÅ‚ już mocno w czubie i nie byÅ‚ w humorze.- Tymczasem Gray spÄ™dziÅ‚przyjemny wieczór w alkowie jakiejÅ› kobiety.MyÅ›l ta rozwÅ›cieczyÅ‚a jÄ… do tego stopnia, żerzuciÅ‚a mu rÄ™cznik w twarz i odwróciÅ‚a siÄ™ na piÄ™cie.- Mam nadziejÄ™, że ty miaÅ‚eÅ›wystarczajÄ…co dużo rżniÄ™cia za nas wszystkich.- Do diaska, Isabel!Na dzwiÄ™k rozpluskiwanej wody rzuciÅ‚a siÄ™ do ucieczki.Do sypialni nie miaÅ‚a daleko,mogÅ‚a zdążyć.Gray zÅ‚apaÅ‚ jÄ… w pasie i porwaÅ‚ w górÄ™.Zaczęła siÄ™ szamotać, kopać i wy­machiwaćrÄ™kami, wysuwajÄ…c siÄ™ z jego mokrego uÅ›cisku i wÅ‚asnej satynowej koszuli.- Uspokój siÄ™ - warknÄ…Å‚.- To mnie puść!SiÄ™gnęła w tyÅ‚ i pociÄ…gnęła go za mokre wÅ‚osy.- Au! Do diabÅ‚a!ZachwiaÅ‚ siÄ™, po czym upadÅ‚ na kolana, przyciskajÄ…c jÄ… caÅ‚ym ciężarem ciaÅ‚a twarzÄ…do podÅ‚ogi.KoszulÄ™ nocnÄ… miaÅ‚a już przemoczonÄ… na plecach, a piersi wciskaÅ‚y siÄ™ w dywan. - NienawidzÄ™ ciÄ™!- Nieprawda - mruknÄ…Å‚, prostujÄ…c jej rÄ™ce nad gÅ‚owÄ….WyrywaÅ‚a siÄ™ na tyle, na ile pozwalaÅ‚ jego ciężar.- Nie mogÄ™ oddychać! - zawoÅ‚aÅ‚a bez tchu.ZsunÄ…Å‚ siÄ™ z niej, ale nadal przytrzymywaÅ‚jej nogi swoim ciężkim udem i przyciskaÅ‚ jej rÄ™ce do podÅ‚ogi.- PrzestaÅ„, Gray.Nie masz prawa siÄ™ nade mnÄ… pastwić.- Mam prawo.PieprzyÅ‚aÅ› siÄ™ z nim?- Tak.- OdwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™ i spojrzaÅ‚a na niego wÅ›ciekle.- PieprzyÅ‚am siÄ™ z nim caÅ‚Ä…noc.Na każdy możliwy sposób.ObciÄ…gnęłam.WpiÅ‚ siÄ™ w jej wargi z takÄ… mocÄ…, że aż poczuÅ‚a krew.WepchnÄ…Å‚ jÄ™zyk do jej ust,poruszajÄ…c nim z brutalnÄ… siÅ‚Ä… i przekrzywiajÄ…c na bok gÅ‚owÄ™.JednÄ… rÄ™kÄ… przytrzymywaÅ‚ jejnadgarstki, a drugÄ… zadarÅ‚ jej koszulÄ™.Krew burzyÅ‚a jej siÄ™ w żyÅ‚ach, a serce dudniÅ‚o wÅ›ciekle w piersi.Jej wzburzeniesiÄ™gnęło zenitu i zacisnęła zÄ™by na jego wardze.PoderwaÅ‚ gwaÅ‚townie gÅ‚owÄ™ i zaklÄ…Å‚.- Puść mnie!Jej ciaÅ‚o przygniataÅ‚o koszulÄ™ nocnÄ…, wiÄ™c Gray uniósÅ‚ siÄ™ lekko, żeby móc do koÅ„capodciÄ…gnąć materiaÅ‚.Isabel skorzystaÅ‚a z poluzowania uÅ›cisku i wyrwaÅ‚a siÄ™, czym zupeÅ‚niezaskoczyÅ‚a Graysona.UklÄ™kÅ‚a na czworakach.- Isabel - warknÄ…Å‚ Grayson i doskoczyÅ‚ do niej.ZÅ‚apaÅ‚ jÄ… mocno za luznÄ… koÅ„cówkÄ™ peniuaru, odpruwajÄ…c przy tym cieniutkiewstążeczki przy ramionach.Isabel wyswobodziÅ‚a siÄ™ z podartego szla­froczka, chcÄ…cprzedostać siÄ™ do swojego pokoju.Już myÅ›laÅ‚a, że jej siÄ™ uda, ale w nastÄ™pnej chwili jejkostka znalazÅ‚a siÄ™ w żelaznym uÅ›cisku.Zaczęła robić rozpaczliwe kopniÄ™cia wolnÄ… nogÄ…, aleGray byÅ‚ dla niej za silny.NakryÅ‚ jÄ… swoim ciaÅ‚em, unieruchomiÅ‚ rÄ™ce i wsunÄ…Å‚ udo miÄ™dzy jejnogi.Po policzkach popÅ‚ynęły jej Å‚zy wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci.- Nie zrobisz tego! - krzyknęła, nie przestajÄ…c siÄ™ wyrywać, choć walczyÅ‚a bardziej zwÅ‚asnÄ… żądzÄ… niż z Grayem.PoczuÅ‚a na poÅ›ladkach nacisk jego cięż­kiej i gorÄ…cej mÄ™skoÅ›ci,w niewÄ…tpliwym wzwodzie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •