[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylko przyjmując założenie, że układ natu-Widzieliśmy, że członkowie tej samej gromady niezależnieralny organizmów odzwierciedla genealogię form, jeśli jestod sposobu życia są podobni do siebie w ogólnym planiepoprawny i mianem rodzajów, rodzin, rzędów itd.oznaczamybudowy.Podobieństwo to często oznaczamy mianem  jednościStopnie podobieństwa, pojmiemy zasady, które musimy za-typu" lub też powiadamy, że rozmaite części i narządychowywać w naszej klasyfikacji.Możemy też zrozumieć, dla-odrębnych gatunków pewnej gromady są homologiczne.Całyczego powinniśmy niektóre podobieństwa o wiele wyżej cenićten problem należy do morfologii.Jest to jedna z najciekaw-niż inne, dlaczego uwzględniamy tu niekiedy narządy szcząt-szych części historii naturalnej i może być nazwana jej praw-kowe, czyli zbyteczne, lub też inne o małym znaczeniu fizjolo-dziwą duszą.Cóż może być dziwniejszego nad to, że wy-gicznym, dlaczego przy badaniu związków łączących ze sobąkształcona do chwytania ręka człowieka, grzebiąca kończynagrupy pozostawiamy na boku wszystkie cechy analogiczne,kreta, noga konia, płetwa morświna i skrzydło nietoperza sączyli przystosowawcze, jakkolwiek korzystamy z nich w obrę-zbudowane według tego samego planu i zawierają te samebie tej samej grupy.Widzimy jasno, dlaczego możemy łączyćkości w takim samym wzajemnym układzie1221.Jakże dziwnyw kilka wielkich grup wszystkie formy żyjące oraz wygasłe ijest mniej ważny, lecz uderzający przykład, że tylne kończynydlaczego różni członkowie każdej gromady łączą się ze sobąkangura, tak dobrze przystosowane do skakania na otwartychnajbardziej powikłanymi i promieniście rozbiegającymi sięrówninach, kończyny łażącej i karmiącej się liśćmi koali1, przy-liniami pokrewieństwa.Nigdy zapewne nie rozwikłamy bezstosowanej dobrze do chwytania gałęzi, kończyny torbaczareszty skomplikowanej sieci pokrewieństw pomiędzy człon-Perameles2 ryjącego w ziemi i żywiącego się owadami orazkami jakiejkolwiek gromady; gdy jednak w badaniach dąży-korzeniami i niektórych innych torbaczy australijskich -my do określonego celu, a nie poszukujemy jakiegoś nieznane-wszystkie zbudowane są według tego samego niezwykłegogo planu stworzenia, możemy się spodziewać pewnego, jak-typu, a mianowicie mają niezmiernie smukłe i okryte wspólnąkolwiek powolnego postępu.skórą kości drugiego i trzeciego palca, tak że wyglądają oneProfesor Haeckel w swojej Generelle Morphologie1 i w kil-jak jeden palec zaopatrzony dwoma pazurami.Pomimo tegoku innych dziełach poświęcił niedawno swą rozległą wiedzę ipodobieństwa budowy kończyny tylne tych różnych zwierzątzdolności temu, co nazywa on filogenią, czyli rodowodemużywane są, jak widać, do tak różnorodnych celów, jakie tylkowszystkich istot organicznych.Rysując poszczególne liniemożna sobie wyobrazić.Przykład będzie jeszcze bardziej ude-rozwoju opiera on się głównie na cechach zarodków, alerzający, jeśli dodam, że kończyny dydelfów amerykańskich3,posługuje się również narządami homologicznymi imających prawie taki sam sposób życia jak niektórzy ich au-szczątkowymi, a także kolejnością okresów, podczas których,stralijscy krewniacy, są zbudowane według zwykłego typu.jak przypuszczamy, rozmaite formy organiczne pojawiały sięProfesor Flower, od którego czerpię powyższe dane, powiadaw formacjach geologicznych.Uczynił on więc śmiałona zakończenie:  możemy to nazwać zgodnością typu, niepierwszy olbrzymi krok i wskazał, jak będzie w przyszłościzbliżając się jednak dzięki temu wiele do wyjaśnienia tegotraktowana klasyfikacja.zjawiska , a pózniej dodaje on:  czyż nie skłania to nas doprzypuszczenia rzeczywistego pokrewieństwa, dziedziczeniacechy po wspólnym przodku?"1 Phascolarctus cinereus Gldf.-torbacz zachodnio-australijski {przyp.red).2 Peramelesobesula Shaw [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •