[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczy miała przesłonięte czerwoną jedwabną opaską." Po chwili dostrzegłem miękką, słodką, wilgotną płeć lśniącą w świetle pochodniwpadającym przez otwarte wejście namiotu i wtedy pomyślałem, że jeszcze trochę i nie będęw stanie nad sobą panować.Skłoniłem głowę, zastanawiając się, jaka udręka mnie tu czeka, lecz moja pani bardzołagodnie kazała mi wstać. Zapłaciłam dziesięć pensów, żebyś mógł ją wziąć, Tristanie rzekła.Ledwie wierzyłem własnym uszom.Najpierw rzuciłem się całować buty pani, ona jednaktylko roześmiała się i ponownie kazała mi wstać i nacieszyć się dziewczyną.Już chciałem to zrobić, lecz zatrzymałem się, z pochyloną głową i członkiem tuż na wprost jejwilgotnej płci, kiedy zdałem sobie sprawę, że pani stoi bardzo blisko i bacznie mnieobserwuje.Nawet pogłaskała mnie po włosach.Zrozumiałem, że chce na mnie patrzeć,przyglądać się wszystkim moim ruchom.Wzdrygnąłem się lekko na całym ciele.Potem poddałem się nowej perwersji i naglezrozumiałem, że ten dodatkowy czynnik bardzo mnie podnieca.Mój członek pociemniałjeszcze bardziej od krwi i zakołysał się, jakby chciał pociągnąć mnie w przód. Możesz to zrobić powoli, jeśli tak chcesz powiedziała moja pani. Ona jestwystarczająco śliczna, żeby się z nią nieco zabawić.Skinąłem głową.Księżniczka miała śliczne usteczka i czerwone, drżące wargi, spomiędzyktórych wyrywały się jej teraz krótkie, pełne oczekiwania sapnięcia.Och, gdyby to Różyczkaklęczała tu przede mną!Pocałowałem ją gwałtownie, a moje dłonie natychmiast powędrowały do jej piersi, ugniatającje i masując.Aż skręciła się pod moim dotykiem.Jej usta wessały się w moje, a jej ciałowyprężyło się i wysunęło do przodu.Opuściłem głowę i począłem ssać jej piersi, jedną podrugiej, a ona jęczała głośno i dziko kołysała biodrami.Nie mogłem znieść tego oczekiwania.Okrążyłem ją i przesunąwszy dłonie po jej pośladkach, u-szczypnąłem ja lekko w pręgi naciele, naprawdę małe, delikatne pręgi.Jęknęła, oczekując, naparła na sznur krępujący jejdłonie i wygięła plecy w łuk, żeby pokazać mi od dołu swą małą, czerwoną płeć.Tak właśnie chciałem ją wziąć, od tyłu, wbijając się w nią od dołu i unosząc ją do góry zakażdym pchnięciem.Kiedy wsunąłem się w nią, jej płeć okazała się za mała dla mnie i zkażdym ruchem wyrywałem z niej głośne, bolesne okrzyki.W jej głosie pojawiła się nuta desperacji.Ujeżdżałem ją mocno, lecz jej łechtaczka nie byładotykana przez mój członek.Nie chciałem jej zawieść.Wyciągnąłem rękę i wyszukałemniewielki, twardy wzgórek pomiędzy wilgotnymi wargami, a kiedy drażniłem go delikatnie,dziewczyna wydała pełen wdzięczności jęk.Cały czas dziko kołysała gładkimi pośladkami.Moja pani zbliżyła się do nas.Jej szeroka spódnica głaskała mnie po udzie i poczułem, jakdłonią unosi moją brodę.Zrozumiałem, że chce patrzeć mi w oczy, kiedy będę osiągałorgazm.Już się tym nie przejmowałem.Zacząłem szczytować i wtedy poczułem drugą dłoń pani napośladkach.Wbijałem się gwałtownie w małą księżniczkę i mocno pieściłem jej nabrzmiałąłechtaczkę.Mój członek eksplodował.Zacisnąłem zęby, moje policzki zapłonęły, a biodra zakołysały sięgwałtownie.Z udręczonej piersi wyrwał się niski, gardłowy jęk.Pani trzymała teraz mojątwarz w obu rękach.Oddech miałem urywany, a mała księżniczka jęczała z rozkoszy.Pochyliłem się i objąłem jej gorące ciałko, przytuliłem głowę do jej głowy i odwróciłemtwarz do mej pani, która przyglądała mi się z dziwną, zamyśloną miną.Przechyliła głowętrochę na bok, jakby się nad czymś głęboko zastanawiała.Oparła dłoń na moim ramieniu,dając znać, że mam pozostać w bezruchu, obejmując księżniczkę, po czym poczęła smagaćmnie po pośladkach.Zacisnąłem powieki.Otworzyłem je jednak natychmiast, pod kolejnym,bolesnym uderzeniem rzemiennego pasa.Coś dziwnego stało się między nami.To było tak, jakbym bez słów i dzwięków powiedział jej: Jesteś moją panią.Posiadasz mnie bez reszty.Nie odwrócę wzroku, dopóki mi tego nierozkażesz.Będę patrzył na ciebie i na to, co ze mną robisz.Zdawała się tym zafascynowana.Cofnęła się nieco, żebym mógł odzyskać siły.Pocałowałem małą księżniczkę w kark.Potem ostrożnie opadłem na kolana i pocałowałem jej trzewiczki, a następnie koniec pasazwisającego z jej ręki.Jednakże ta mała niewolnica to było dla mnie za mało.Mój członek już wstawał.Mógłbymwziąć każdego z niewolników, we wszystkich namiotach.Przez jedną, pełną desperacjichwilę chciałem ponownie ucałować buty mej pani i kołysząc biodrami, powiedzieć jej o tym.Lecz wulgarność takiego zachowania raziła mnie.Poza tym mogłaby się roześmiać i znowumnie wychłostać.Nie, musiałem zaczekać, aż wypłynie to z jej woli.Zdawało mi się, że wciągu tych dwóch dni, które spędziłem w wiosce, jeszcze jej w niczym nie zawiodłem.Niezawiodę jej także i teraz.Wygoniła mnie na plac i wskazała drobną dłonią na stanowisko z wanną.Spojrzałem na talerz obrotowy, trochę obawiając się, że tym samym podsunę jej pomysł dogłowy, lecz nie byłem w stanie się powstrzymać.Ofiarą w tej chwili była księżniczka ooliwkowej skórze, której nie znałem, jej ciało zaś kołysało się wspaniale pod razamitrzepaczki.Wyglądała przepięknie, z ciemnymi oczyma zwężonymi i wilgotnymi, z ustamiotwartymi w dzikim krzyku.Tłum tańczył i śmiał się, i zachęcał ją do jeszcze większegowysiłku.Zanim dotarliśmy do wanny, zobaczyłem, jak gapie obrzucają ją monetami.Podczas gdy ja byłem pospiesznie kąpany, miejsce na talerzu zajął przystojny książę Dmitri,którego znałem z zamku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexGolon Anne & Golon Serge Angelika 11 Angelika w Quebecu
Golon Anne & Golon Serge Angelika 09 Angelika i demony
Golon Anne & Golon Serge Markiza Angelika 09 Angelika i demony
Anne Stuart Czarny lód 02 Zimny jak lód
Stuart Anne Czarny lód 02 Zimny jak lód
Golon Anne & Golon Serge Angelika Droga Do Wersalu
Anne McCaffrey Cykl JeŸdŸcy smoków z Pern (11) Wszystkie weyry Pern
Golon Anne & Golon Serge Angelika 12 Droga nadziei
Orlicki Józef Szkice z dziejów stosunków polsko żydowskich 1918 1949
Huang Di Nei Jing Su Wen Paul Unschuld