[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Angelika pośpiesznie wyszła.Bardzo nie chciała spóznićsię na spotkanie u gubernatora, na które umówiła się z Jof-freyem.Przy bramie zawahała się.Wziąć lektykę? Powóz? Cobyło lepsze?Zdecydowała iść pieszo.Kiedy komuś zależało na czasie,był to najszybszy środek transportu w Quebecu, gdyż niewymagał czekania na służbę czy woznicę.Wkrótce dotarła do zamku Zwiętego Ludwika.Już w westybulu dojrzała Joffreya zajętego rozmową z jakąś pięknąbrunetką o czarnych oczach.Była to Berengere-Aimee deLa Vaudiere, żona prokuratora Mikołaja Tardieu.Zauważyła tę uroczą kobietę już pierwszego dnia.Pochodziła onaz dobrej rodziny mieszkającej w Tarbes.Wszyscy czekali na posiłek z gubernatorem.Głównymtematem rozmów były prezenty, które kobiety otrzymałypoprzedniego dnia z rąk posłańca hrabiego de Peyraca.Mówiono więc o klejnotach, przedmiotach kultu, miniaturach i świecidełkach.Berengere de La Vaudiere miała łzy w oczach, którez tego powodu błyszczały bardziej niż zwykle.Wszystkie damy patrzyły na Joffreya w uniesieniu.Onnatomiast uśmiechając się zapewniał, że chciał po prostupodziękować za serdeczne przyjęcie.Angelika zjawiła się z zaróżowionymi policzkami.Z roztargnieniem odpowiadała na powitania i podeszła do Joffreya.Miała wrażenie, że nie widzieli się już od dawna. Co robiłeś? spytała, z trudem powstrzymując się,aby go nie ucałować i rzucić mu się w ramiona. A ty, pani? Złożyłam wizytę biskupowi. Jak przebiegło spotkanie?Angelika wyznała, że spędziła pasjonujący poranek z Małgorzatą Bourgeoys, ale jeszcze nie widziała biskupa.Wreszcie nadszedł gubernator Frontenac.Ucałował obie181dłonie Angeliki i wskazał jej miejsce po swej prawej stronie.Z drugiej strony usiadła pani de Castel-Morgeat.Nikt nieośmielał się spojrzeć na jej obrzękłą twarz.Po posiłku gubernator zaproponował spacer po ogrodzie,usytuowanym na zboczu Mont-Carmel.Angelika opuściła towarzystwo, ponieważ chciała zakończyć sprawę z biskupem.Jego Ekscelencja biskup de Laval przypominał Bossueta.Duszpasterz Nowej Francji był człowiekiem solidnej budowy, bezpośrednim w kontaktach z ludzmi, zdradzającymżywy umysł.Od pierwszej chwili wyczuwało się w nim osobęo rozległej wiedzy i dużej kulturze.Krótko ostrzyżone wąsy i odrobina zarostu pod wargąpodkreślały jego piękne usta, wyrażające zdecydowanie.Zakrzywiony nos i wysokie czoło pod biskupią piuską potęgowały jeszcze to wrażenie.Tymczasem lekko opadającepowieki zdradzały inne cechy, serdeczność i skłonność domarzycielstwa.Jako wielki jałmużnik dworu królewskiego zachowywałsię jednocześnie z prostotą i godnością.Ośmieliło to Angelikę.Miała już rozpocząć rozmowę, ale powstrzymała się, gdyżw tej samej chwili chciał odezwać się również biskup.W efekcie milczeli obydwoje.Uśmiechnęli się więc rozbawieni.Angelika wyraziła podziw dla piękna katedry i rozmachuuroczystości.Biskup nie taił, że słowa te sprawiły mu przyjemność.Kiedy przybył do tej diecezji, Quebec liczył tylkoosiemdziesiąt rodzin, to znaczy blisko sześćset osób.Alejuż wtedy jezuici star iii się nadawać uroczystościom religijnym szczególnie bogatą oprawę i ten zwyczaj tkwił głębokow mentalności mieszkańców.Dzięki staraniom księży, a także sióstr urszulanek, pokolenie wyrosłe na tej ziemi umiało czytać, pisać i śpiewaćłacińskie pieśni.Te widoczne efekty pracy duszpasterskiejzachęciły go do stworzenia dużego i małego seminarium,aby dać miejscowej młodzieży możliwość kształcenia duchownego.Należało ją odciągać od pokusy życia włóczęgi.Biskup stwierdził, że osadnicy w Nowej Francji potrzebują księży, a nie zakonników.Jezuici bowiem, jako mis-182jonarze, interesowali się przede wszystkim Indianami i pierwsi koloniści nie mieli odpowiedniej opieki duchowej.Jezuitom zależało bardziej na zdobyciu dusz indiańskich niżna wychowywaniu Europejczyków.Werbowali wszystkichna wyprawy, a tymczasem skromny chrześcijanin powinienzostać w parafii pod opieką duszpasterza i korzystać z łasksakramentów.Na tej ziemi bowiem nieustannie czyha pokusa pogaństwa.Ten wstęp zachęcił Angelikę, aby przedstawić sprawęsiostry Magdaleny.Oblicze biskupa spoważniało. Ponieważ zadeklarował się przeciw ojcu Orgevalowi myślała zobowiązuje go to, aby mi pomóc". Sprawa jest dużej wagi.Wywołała już tyle emocji. To jeszcze jeden powód, aby ją zakończyć.Zwiadectwo siostry Magdaleny rozwieje wszystkie wątpliwości. Wygląda pani na przekonaną, że to świadectwo będziedla niej korzystne. Jego Ekscelencja chciał powiedzieć: przekonaną, żesiostra nie rozpozna we mnie demona? Tak, jestem tegopewna, jeśli ta zakonnica jest uczciwa.Ksiądz biskup takżenie ma wątpliwości, skoro zechciał mnie przyjąć.De Laval uśmiechnął się, ale niemal natychmiast sposępniał. Niestety! westchnął. Co się stało? zaniepokoiła się Angelika. Będzie trzeba zaczekać.Prawdę powiedziawszy, wolałbym spełnić niezwłocznie pani prośbę.Zaczyna mi się podobać sposób pani postępowania.Jednak pewien przykry,a nawet dramatyczny incydent zmusza nas do odłożeniatego na pózniej.Przedwczoraj, w nocy po waszym przybyciu, u sióstr urszulanek skradziono skrzynkę z hostiami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexAnne Stuart Czarny lód 02 Zimny jak lód
Stuart Anne Czarny lód 02 Zimny jak lód
John Ruston Pagan Anne Orthwood's Bastard, Sex and Law in Early Virginia (2002)
Long Julie Anne Pennyroyal Green 03 Dawna miłoœć
Rice Anne Dzieje czarownic z rodu Mayfair 03 Taltos
Anne Herries Siostry Horne 03 Rodzinna tajemnica
Villefranche Anne Marie Wrażenia z Paryża Różowe figle
Robillard Anne Szmaragdowi Rycerze 01 Ogień z nieba
Albert Speer Wspomnienia(1)
Brashares Ann Ostatnie lato