X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pan się myli.Marcin był dobrym człowiekiem.Pan się po prostu pomylił.Nie zapytał o nic więcej.Nie może poznać prawdy, nikt mu jej nie zdradzi.A Marcin nie żyje.PONIEDZIAAEK, 27.01, godz.11:50.Zawiązała właśnie kolejny worek, czarny foliowy wo- rek, w którym ukryławszystko to, co było dla Marcina ważne, jego ubrania, drobiazgi, którymi sięotaczał, wszystkie one bez niego straciły znaczenie, stały się zwykły- miprzedmiotami.Kolejny telefon.Działa jak w transie.  Karol? Mówi Natalia.Na razie nie będzie żadnych komentarzy.Mam do ciebiesprawę.Do tej pory wszystkich udało jej się przekonać.%7łeby tylko Tomasz nie dał ciałai zmusił radę nadzorczą, by uznała konferencję za niezbędną.PONIEDZIAAEK, 27.01, godz.12:40I znowu zagadka.Jak ludzie łączą się w pary? Czym się kierują? Przed chwiląrozmawiał z jego żoną, dlaczego Robert w ogóle zwrócił na nią uwagę? Przystojnyblondyn, ciemne oczy, nieczęsto się takich spotyka.Laski muszą na niego lecieć.Zwłaszcza kiedy pojawia się uzbrojony w aparaty fotograficzne, nigdy poza sklepemnie widział tylu.Na ścianach pełno zdjęć, większość ludzi zna, politycy, aktorzy,sportowcy, modelki.I pejzaże.Naprawdę niezłe, musi to przyznać. JD? Musiałbym sprawdzić w notesie.Robert siedział na skórzanej sofie, pewnie kosztowała fortunę.Pił drinka,obojętny, odrobinę zniesmaczony. To niech pan sprawdzi.Nie drgnął.Na ścianie między zdjęciem kapliczki a gabinetem premiera Bednarzzauważył zdjęcie Natalii.Jest na nim taka miękka.Uśmiechnięta lekko.Maprzymknięte powieki.Jak mu się udało ją do tego zmusić? Nie znam nikogo o takich inicjałach. Albo pan to sprawdzi, albo ja będę musiał rozmawiać ze wszystkimi panaznajomymi i pracodawcami.Robert wstał, wyjął z biurka notes i rzucił Bednarzowi na kolana. Proszę. Zdradzała go?Robert spojrzał czujnie, jakby dopiero teraz naprawdę zauważył prokuratora.Siadając, sięgnął po papierosa i zapalił. Dlaczego pan mnie o to pyta? Wszystkich pytam. Nie wiem.Raczej nie.Za szybko. Jaki był Marcin?Wzruszenie ramion. Zwyczajny. Kiedy widział go pan po raz ostatni? Nie pamiętam.Dawno.Chyba w listopadzie, spotkaliśmy się przypadkiem nacmentarzu. Nie spędzaliście razem świąt? W tym roku wyjechałem z żoną do Barcelony. Co takiego stało się między wami? Znów to spojrzenie.Czujne.A więc wcale nie jest taki wyluzowany, jak chciałby.Boi się czegoś.I coś bardzo chce przed nim ukryć. Nie rozumiem. O co się pokłóciliście?Wiedział, że w końcu do niego przyjdą.Przyjdą i będą zadawać pytania.I rozplątywać tę skomplikowaną sieć zależności i relacji.Co nie znaczy, że będzie toułatwiał.Tylko spokojnie.Nic nie wie.Karolina na pewno mu nie powiedziała.Zaciąga się głęboko. My? Nie pamiętam.Pewnie jakieś głupstwo. Ktoś mógł mieć powód, żeby go zabić? Nie sądzę. Lubił go pan? Tak, jasne. Zapytam inaczej: dlaczego go pan nie lubił?Gdyby puścić na niego światło punktowe.Albo nie, nieco z lewej.%7łebywydobyć te bruzdy wokół ust i poorane czoło.Lubi takie twarze, są dużo ciekawszeniż gładkie twarze modelek. Potrafił zrobić najgorsze świństwo, żeby ochronić własny tyłek.Z nikim sięwtedy nie liczył.Takiego go zapamięta.Bezwzględnego.Zimnego.Działającego z okrutnąprecyzją. Był tchórzem, który ze strachu nawet najbliższych bezmyślnie ranił. 27PONIEDZIAAEK, 27.01, godz.13:20Segreguje wszystkie dokumenty, które jeszcze tydzień temu należały do jejmęża, a dziś stały się tylko świstkami papieru.Komu ma przekazać jego zeszytz pierwszej klasy oraz indeks, w którym ktoś, pewnie Andrzej, dorysował wąsy nazdjęciu?Zatrzymała się przy świadectwach.W czwartej klasie podstawówki miał trójęz przyrody, opowiadał jej kiedyś.Jak to było? Pokłócił się z nauczycielką? Strasznazołza to była? Jakoś tak, nie pamięta.Zresztą jakie to ma dziś znaczenie? Kto zarok, za dwa, za dziesięć lat będzie o nim pamiętał? Kto będzie zadawał pytaniai szukał w jego życiu odpowiedzi?Dokumenty dotyczące firmy, chyba powinna przekazać je Andrzejowi.I rysunki.Zatrzymała się na moment.Miał taką mocną, pewną kreskę, nie znasię na tym, ale lubiła patrzeć, jak rysował.To jeden z jej ulubionych szkiców, ulicaFloriańska w Krakowie.Turyści z aparatami fotograficznymi, upozowane pary,sprzedawca prażonej kukurydzy.Co on robi? Coś je z boku, chyba bób.Tak, bób,przypomina sobie, śmiali się z tego.Obok stoi złoty król, nieruchomy, taka atrakcjadla przyjezdnych.PITEK.LIPIEC.P�A ROKU WCZEZNIEJGłęboki ukłon, dziewczynka uciekła wystraszona do mamy, schowała się za jejnogą i wyjrzała ciekawie.Puścił do niej oko, mała uśmiechnęła się.Za dwa złotewidowisko.Rodzina ruszyła dalej, a on znieruchomiał.Lubi tę robotę, bardziej niżpoprzednią, pół roku temu całymi dniami stał za barem, też prawie nieruchomo,wykonywał jedynie małe obroty w trzy miejsca: piwo, drink, wino.Za mniejszepieniądze.I z szefem nad głową.Wytrzymał miesiąc.A teraz sam sobie sterem.Dwoje dzieci wrzuciło do kapelusza drobniaki, ukłon! Spróbowały go dotknąć, no,uważaj, młody, bo mi farbę zetrzesz! Roześmiały się i uciekły z piskiem.Fajnie takrobić coś, co się ludziom podoba [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.