X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.129 - Czy naprawdę macie tam książkę z ludzkiej skóry? - pytaCharisse.- Tak.The Chronicles of Nawat Wuzeer Hyderabed.Znalezio�no ją w pałacu króla Delhi w 1857 roku.Wpadnij któregoś dnia,to ci pokażę.Charisse otrząsa się z udanym przerażeniem i uśmiecha od uchado ucha.Henry miesza kurczaka w garnku.Kiedy oznajmia:  Go�towe", pędzimy do stołu.Przez cały czas w kuchni Henry i Gomezpili piwo, a ja z Charisse wino.Gomez stale nam dolewał, nic niejedliśmy.Jesteśmy niezle zalani, ale uświadamiam to sobie w peł�ni dopiero wtedy, kiedy ledwo trafiam na krzesło, które odsunął dlamnie Henry, a Gomez, zapalając świece, prawie podpala sobie wło�sy.Teraz unosi w górę kieliszek.- Za rewolucję!Idziemy jego śladem i wykrzykujemy zgodnie:  Za rewolucję!",po czym z wielkim entuzjazmem zabieramy się do jedzenia.Ryżjest sypki, puree z kabaczków słodkie, kurczak pływa w maśle.Wszystko jest tak pyszne, że aż chce mi się płakać.Nagle Henry wymierza widelec w Gomeza.- Za którą rewolucję? - pyta.- Słucham?- Za którą rewolucję pijemy?Razem z Charisse spoglądamy na siebie z niepokojem, ale jestjuż za pózno.Gomez uśmiecha się, a ja wzdycham zrezygnowana.- Za następną.- Za tę, która wyniesie proletariat na szczyt, bogaci zostaną zje�dzeni, a kapitalizm ustąpi miejsca bezklasowemu społeczeństwu?- Właśnie.Henry puszcza do mnie oko.- To może być trudne dla Clare.A co planujecie zrobić z inte�ligencją?- Ich chyba też zjemy - mówi Gomez.- Ale ciebie zostawimyprzy życiu.Będziesz dla nas gotował.To jest rewelacyjne.Charisse kładzie dłoń na ramieniu Henry'ego.- Nie będziemy nikogo jeść - mówi.- Rozdamy tylko wszystko,co mają.- Co za ulga - odpowiada Henry.- Jakoś nie miałem ochotyugotować Clare.130 - Wielka szkoda - wzdycha Gomez.- Clare na pewno byłabybardzo smaczna.- Ciekawe, jak radzą sobie w kuchni kanibale? - zastanawiamsię na głos.- Mają swoją książkę kucharską?- Ugotowani i surowi - mówi Charisse.- To nie tak - sprzeciwia się Henry.- Levi-Strauss nie podajeżadnych przepisów.- Moglibyśmy jakiś zaadaptować - oświadcza z powagą Gomez,nabierając kolejną porcję kurczaka.- Na przykład Clare w potraw�ce z grzybkami i makaronem.Albo pierś Clare w sosie pomarań�czowym.A może.- Hej - protestuję - a jeśli nie chcę zostać zjedzona?- Przykro mi, Clare - mówi poważnym tonem Gomez.- Oba�wiam się, że będziesz musiała zostać zjedzona dla wspólnego dobra.Henry napotyka mój wzrok i uśmiecha się lekko.- Nie martw się, Clare.Kiedy wybuchnie rewolucja, ukryję cięw bibliotece.Zamieszkasz między regałami i będę cię karmił bato�nikami i chrupkami z bufetu.Nigdy cię tam nie znajdą.Potrząsam głową.- A co powiecie na:  Najpierw zabijemy wszystkich prawników"?- Nie - protestuje Gomez.- Prawników musimy zostawić w spo�koju.Bez nich cała rewolucja skończy się w dziesięć minut.Nie bę�dzie miał kto pilnować porządku.- Mój tato jest prawnikiem - mówię - więc nie będziesz mógłnas zjeść.- Nie jest odpowiednim rodzajem prawnika - tłumaczy Gomez.- Zajmuje się sprawami bogaczy.A ja reprezentuję biedne uciśnio�ne dzieci.- Zamknij się, Gomez - wykrzykuje Charisse.- Nie widzisz, żeranisz uczucia Clare?- Wcale nie! Clare chce zostać zjedzona dla rewolucji, prawda?- Nie.-Och.- A co z imperatywem kategorycznym? - pyta Henry.- Z czym?- No wiesz.Nie jedz innych, jeśli sam nie chcesz zostać zjedzony.Gomez zaczyna czyścić paznokcie czubkiem widelca.- Nie sądzisz, że zasada Zjedz lub Zostań Zjedzony rządzi światem?131 - W większości wypadków tak.Ale czy sam nie jesteś dowodemprzemawiającym za altruizmem? - pyta Henry.- Jasne, ale przede wszystkim jestem uważany za niebez�piecznego świra.- Gomez mówi to z udaną obojętnością, alewidzę wyraznie, że Henry wprawia go w zakłopotanie.- Clare,co z deserem?- O Boże, zupełnie zapomniałam.- Zrywam się z krzesła zaszybko i muszę chwycić brzeg stołu, by odzyskać równowagę.-Zaraz przyniosę.- Pomogę ci.- Gomez rusza za mną do kuchni.Mam na nogachwysokie szpilki.Kiedy wchodzę do kuchni, chwieję się niebez�piecznie i Gomez chwyta mnie w ostatniej chwili.Przez momentstoimy przytuleni do siebie i czuję jego dłonie na talii.- Jesteś pijana - mówi.- Wiem.Ty też.Przyciskam guzik ekspresu i kawa powoli zaczyna kapać dodzbanka.Opieram się o blat i ostrożnie zdejmuję folię z talerzaz ciastkami.Gomez stoi tuż za mną.Kiedy się pochyla, jego od�dech łaskocze mnie w ucho.- To ten sam facet.- O co ci chodzi?- Ten, przed którym cię ostrzegałem.To Henry.Do kuchni wchodzi Charisse.Gomez natychmiast odskakujei otwiera lodówkę.- Mogę w czymś pomóc? - pyta Charisse [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.