[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeszcze posępniejszy był inny współbiesiadnik, prezes banku, na któryMichelozzi wystawiał czeki: Scalambri odbył z nim kilkugodzinnąrozmowę nie zyskując nic prócz nienawiści, którą zapałał do niego prezes.Don Gaetano nawiązał do podziękowania, które mi złożył Scalambriza rysunek. Co przedstawia zapytał Scalambriego rysunek, który pan dostał? Akt, akt kobiecy. A odrzekł don Gaetano.Jak gdyby miał na myśli: I co więcej?. Szpetny akt powiedziałem, niejako na usprawiedliwienie. A! Tym razem jak gdyby chciał powiedzieć: To już lepiej. Ale bardzo dobrze narysowany oświadczył grzecznie Scalambri. Na pewno: czy profesor, w tym wieku, przy tym doświadczeniu, ztaką renomą mógłby coś zle narysować? Musi rysować świetnie zawszei niezależnie od tego, co rysuje rzekł don Gaetano.I do mnie: Jakjuż chyba tłumaczyłem się przed panem, znam mało pańskich prac iprzeważnie w reprodukcjach.Ale już z tego, co widziałem& I ciekawjestem jednego: czy malował pan kiedyś albo rysował coś, co ma związekz naszą religią? Chrystusa, Madonnę, któregoś ze świętych; albo, czy jawiem?& jakieś obrzędy, jakiś kościół& ? Magdalenę, przed paru laty. No oczywiście, Magdalenę& A jak ją pan przedstawił? Przedstawiłem ją& Nie, chwileczkę; niech mi pan pozwoli zgadnąć& Przedstawił ją panjako wyranżerowaną prostytutkę: starą, zdeformowaną, uszminkowaną wsposób groteskowy i budzący politowanie. Zgadł ksiądz. Szorstko. Cieszę się, oznacza to, że stopniowo zaczynam pojmować pana. I jak gdyby moja zdecydowana odpowiedz na pierwsze pytanieupoważniała go do kontynuowania egzaminu: Czy nie kusiłaby panaidea wymalowania tutaj, dla nas, dla naszej kaplicy, Chrystusa? Proszęzwrócić uwagę, że użyłem czasownika k u s i ć. Nie kusi mnie odrzekłem twardo.Ale widząc, że don Gaetanojest zadowolony z tej mojej hardej postawy, jak z pozytywnej reakcji,potrąciłem inną strunę: Po Redonie, po Rouault cie& Nie, nie kusimnie. Ma pan rację rzekł don Gaetano.Ale wiedząc chyba, że toprzyznanie mi racji rozdrażni mnie: Po Redonie, po Rouault cie&Jeżeli nie sięgniemy w odleglejsze czasy: do Grnewalda, GiovanniegoBelliniego, Antonella& Dla mnie jednym z najbardziej niepokojącychwizerunków Chrystusa jest Chrystus Antonella, który znajduje się dziś,wydaje mi się, w muzeum w Piacenzy: ta maska tępego bólu& Straszne&Ale w naszych czasach, tak, bez wątpienia: Redon i Rouault& Najwyższeosiągnięcie, Miserere Rouaulta, to pasja stanowiąca nie zamknięcie, alezwiastowanie& Chcę powiedzieć, że ktoś mógłby sądzić, iż z Rouaultemzamyka się historia pasji, powiedzmy: chrystologicznej ludzkości, że jestto ostatni głos, ostatnie tchnienie; a tymczasem otwiera się i utwierdzana nowo& Ale Redon& Otóż Redon jest nie mniej niepokojący odAntonella, ale w innym sensie& I mówię oczywiście o Chrystusie, któregoukazuje nam w trzecim cyklu swojego Kuszenia świętego Antoniego &Odnosi się wrażenie, olbrzymie, wstrząsające, że tylko przez objawienie,wizję, Redon mógł narysować twarz Chrystusa tak, jak ją narysował; toznaczy, że Chrystus naprawdę miał taką twarz i jedynie raz, na przestrzeniwieków, ukazał ją Redonowi& Nie apostołom, nie ewangelistom: chcącnajwidoczniej, by oni nie pamiętali jego twarzy.Redonowi& Ręce świętej Teresie z Avila; twarz Redonowi.Dlaczego?& Pytam o to pana,bo na pewno wie pan o Redonie więcej niż ja. Nie wiem& Może dlatego, że Redon nie chciał nigdy patrzeć na to,co jest nagie. Na to, co nagie? Mówił: Je ne regarde jamais ce qui est nu. Bo przenikał nagość jak promienie X.Dziwna rzecz, zawsze odnosiłem to samo wrażenie, które sprecyzowałdon Gaetano, na widok Chrystusa Redona.Ale powiedziałem: To, co ksiądz mówi, może być jedynie oparte na fakcie dość błahym,mającym zródło raczej w próżności niż w mistycznej inspiracji: Redonchciał po prostu zrobić innego Chrystusa. Ale aż tak innego i tak wstrząsającego& A więc nie chce pan, czynie czuje się pan na siłach dać nam swego wizerunku Chrystusa? Nie czuję się na siłach, ale chcę. A, chce pan& Doskonale.Zobaczymy. I jak gdyby dopiero terazzauważył, że innych nudzi ta rozmowa, zmienił temat. Widzę, że jestpan zmęczony, panie prokuratorze. Oj, tak westchnął Scalambri. A pan wypoczęty, panie komisarzu. Złośliwie. Właśnie wtrącił cierpko Scalambri. Nie mogę wyciągnąć z tego wniosku, że pan do Scalambriego robi z mozołem to, co komisarz robi z radością? ale komisarz& Komisarz rzekł komisarz za dwa miesiące odchodzi: otowyjaśnienie jego radości. Odchodzi? Z policji.Na emeryturę.Na wieś. Szczęściarz z pana pogratulował mu minister
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexPerdue Lewis Spadek Leonarda da Vinci
Essex Karen Łabędzie Leonarda
Christopher G Nuttall [The Em The Thin Blue Line (epub)
Dan John Never Let Go
Enquist Per Olov Der Besuch des Leibarztes
isel 1300 fiszki
K.Kwiatkowski SURVIVAL po polsku 1999
McKenzie Catherine Idealnie dobrani
AJ Jarrett Warriors of the Light 2 Astrid's Wish
Grzędowicz Jarosław Pan Lodowego Ogrodu 02