X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O zakazie dowiedziałem się już przedwczoraj po południu od Aronów, a ci z kolei o tym,że zostanie lada moment wprowadzony, dowiedzieli się ze szwajcarskiego radia.Byłem u nichdrugi raz, żeby zasięgnąć informacji co do możliwości emigracji i daniny majątkowej, jakąmuszę złożyć (w urzędzie finansowym nie potrafili mi tego wyjaśnić).Bo niby 15 XII mam bezwezwania zapłacić pierwszą ratę, ale nikt nie umie mi powiedzieć, jak wielki jest mój majątek -purtroppo![101] Aron, który parę tygodni przetrzymywany był w Buchenwaldzie (11 000więzniów), wrócił stamtąd chory.Emigrację do Palestyny w ostatniej chwili wstrzymali: celnicyopieczętowali już meble, a on nie może zdobyć wymaganego 1000 funtów angielskich, mimo żeoferuje w zamian 175 000 niemieckich marek.Strasznie zrobił się nerwowy i pesymistyczny.Mówi, że poręczenie Georga nic mi nie pomoże, że tysiące ludzi ubiega się o wyjazd, że dawnosą zapisani, że może będę musiał czekać trzy lata.Przed konsulatem amerykańskim w Berliniekoczują gromady chętnych; stoją codziennie od szóstej rano do wieczora, tylko po to, żeby siędostać do środka.- Musimy i tak czekać na list Georga, ale nasz nastrój uległ dalszemupogorszeniu, a ponieważ niemal codziennie, nie, nie  niemal codziennie , naprawdę każdegodnia wychodzą nowe ustawy dotyczące %7łydów, trudno się dziwić, że nerwy mamy zupełnie doniczego.- Natomiast jeśli chodzi o daninę majątkową to nasze ubóstwo ma, jak się zdaje, swojedobre strony.Bo na podstawie tego, co mówił mi Aron i co dzisiaj powiedział mi Rummel zIduny, można sądzić, że prawdopodobnie znajdę się poniżej granicy 5000 marek.Wartośćodkupu ubezpieczenia na życie wyniesie bowiem tylko kilkaset marek, a aktualna wartość domu- ledwie 17 000, z czego 12 000 na hipotece.Lękliwe napomknienia i fragmentaryczna relacja dotycząca Buchenwaldu - obowiązekmilczenia, oraz: drugi raz się stamtąd nie wraca, umiera jakieś dziesięć do dwudziestu osóbdziennie - są przerażające.Z powodu zakazu korzystania z Biblioteki stałem się teraz naprawdę człowiekiembezrobotnym.Postanowiłem sobie, że w takim razie zbiorę się na odwagę i rzeczywiście zajmęsię autobiografią[102].Bo cały dzień wkuwać tylko Little Yankee też przecież nie sposób.Ale narazie zupełnie brakuje spokoju: sprawunki, korespondencja, czytanie na głos, rozmyślania, iznowu czytanie na głos. 15 grudnia, czwartekBeresin polecił nam (bo oczy Evy nadal są osłabione, teraz i jedno i drugie oko) paniąBonheim, która będzie nam pomagać w pracach domowych.Aotewska %7łydówka, młodarozwiedziona kobieta; mąż był Niemcem i Aryjczykiem, chciał być wolny; z zawodunauczycielka gimnastyki, wykształcenie gimnazjalne, prawdziwa dama.Osoba delikatna i naswój sposób dzielna.Potraktowaliśmy ją jak przyjaciółkę.Wypija z nami kawę, a pózniej zabierasię do najgrubszych robót; pracuje porządnie i nie ma z nią kłopotów; dostaje 50 fenigów zagodzinę.Opowiedziałem jej o Rodezji i Sydney Ona na to:  W Rodezji mam krewną w Sydneyprzyjaciółkę.Piccolo mondo moderno[103].- Dziwne, że obecnie, kiedy nowoczesna technikaznosi wszelkie granice i skraca odległości (samolot, radio, telewizja, łączenie się organizmówgospodarczych), szaleje tak straszliwy nacjonalizm.Niewykluczone, że to ostatnie, spazmatycznepodrygi czegoś, co jest już przeżytkiem.I jeszcze jedna osobliwość: narodowi socjaliści ciąglemówili o światowym żydostwie; to była ich id�e fixe, coś w rodzaju fantomu.Tak długo o tymmówili, aż stało się to rzeczywistością.Traktuję teraz poważniej, nawet bardzo poważnie, naukę angielskiego.Raz rozdział zLittle Yankee, raz porcja gramatyki.Właśnie dzisiaj, od wpół do czwartej do piątej, miałempierwszą, wyczerpującą, ale niezupełnie bezowocną lekcję z Mrs.Meyer.Polecił mi jąNatscheff[104].Jest zaprzyjazniona z jego żoną, Amerykanką.Ma pięćdziesiąt siedem lat.Właściwie to ona jest muzykiem i grała na organach w kościele amerykańskim.Ale kościół jestniemiecką fundacją, a Meyer pochodzi z żydowskiej rodziny, więc straciła pracę i nawet nie maprawa udzielać lekcji Aryjczykom.Ona jest Angielką, jej mąż - niewiarygodnie czerstwyosiemdziesięciodwuletni pan, który wygląda jakby miał najwyżej sześćdziesiąt pięć - Niemcem,spensjonowanym chórzystą operowym.Byłem u nich.Mieszkają na czwartym piętrze wporządnej kamienicy na Feldherrenstra�e.Przyjęli mnie serdecznie w kuchni, która pełni zarazemrolę pokoju.Spore klatki dla ptaków, w nich - małe papugi.Są wobec nich bardzo czuli: wyjmująje, całują.Azy, gdy rozmawiamy o obecnej sytuacji, o emigracji.I strach o emeryturę, i strachprzed dawaniem lekcji u siebie w domu.Tak więc przyjechała dziś do nas.3 marki za półtorejgodziny i dodatkowo 30 fenigów na bilet.Zamierzam się do tego solidnie przykładać.Wstrząsające listy - ściślej i uczciwiej: listy, które byłyby wstrząsające, gdyby nieotępienie i gdyby nie ten sam, wspólny los - od Su�manna i Jelskich.W obu listach mniej więcejto samo: wyjeżdżamy jak żebracy, zdani na pomoc naszych dzieci.Su�mann do Sztokholmu, doswojej najmłodszej córki, która wyszła tam za mąż.Jelscy do Lilly, do Montevideo.Rozwiązanozreformowaną gminę, emerytura odpada, wypłacone odszkodowanie wystarczy na pokryciekosztów podróży.23 grudniaWszystko nadal toczy się tępo i beznadziejnie.Wrażenie zmarnowanych dni.Dość częstomiewam lekcje z Mrs.Meyer, trochę uczę się angielskiego sam, ale niewiele z tego pożytku,czasu też mam na to niezbyt dużo.Gospodarowanie, wciąż bezskuteczna korespondencja SOS,sprawunki without the car, sporo czytania na głos w ciągu dnia.Z oczami Evy nic lepiej, a jejogólne samopoczucie pogarsza się coraz bardziej.25 grudnia, niedzielaEva obcięła parę gałązek z jodły w naszym ogrodzie i zrobiła z nich - używając stojaka odlampy stołowej - drzewko; wypiliśmy butelkę graves, zjedliśmy ozór, i wieczór wigilijny, którego się bałem, upłynął przyjemniej, niż śmiałem przypuszczać.Wczorajsze, opublikowane w gazecie rozważania świąteczne, po raz pierwszy w trzeciejRzeszy zostały całkowicie odchrystianizowane.Mamy oto Wielkoniemieckie Zwięta - ponownenarodziny światła dla niemieckiej duszy, symbol wskrzeszenia niemieckiej Rzeszy.%7łyd Jezus iwszystko co duchowe i ogólnoludzkie - wykluczone.Rozkaz, który niewątpliwie dotyczyłwszystkich gazet.Sylwester 38, sobotaPrzeczytałem wczoraj pobieżnie dziennik z 1938 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.