X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Helberg zajął się Ewą, która z powodzeniem udawała naiwną gąskę. Gdzie pani stale mieszka? W Warszawie. Ja tak\e pewnie będę w Warszawie.Czy pozwoli się pani odwiedzić? Niech pan do mnie napisze na poste restante.Spotkamy się gdzieś. Nie chce mi pani dać swojego adresu? Wolę nie. Zazdrosny mą\?  Nie jestem mę\atką. Jak to się dzieje, \e taka śliczna kobieta nie znalazła sobie dotychczas mę\a?  zdziwiłsię Hełberg. Mo\e jestem wrogiem mał\eństwa. Ceni sobie pani swobodę? Zgadł pan. No, więc dobrze.Napiszę do pani na poste restante.Długo pani jeszcze zostanie wZakopanem? Jeszcze tylko parę dni.Wyje\d\am w środę. Mam nadzieję, \e się jeszcze przed pani wyjazdem zobaczymy. Mo\liwe.Ewa, rozmawiając z Helbergiem, obserwowała Stellę. Ciekawe, czy to z tą dziewczynąJacek spędził noc?  myślała. Trzeba przyznać, \e bardzo atrakcyjna. Była trochęzazdrosna o Zbyszka, który z zapałem emablował piękną blondynkę. Mę\czyznom towłaściwie wszystko jedno, z którą, aby mo\liwa babka& W pewnej chwili Helberg zobaczył znajomych przeprosił i podszedł do sąsiedniego stolika.Zbyszek tańczył ze Stellą.Ewa została sama.Sięgnęła po paczkę  Carmenów , le\ącą kołokieliszka Austriaka.Miała ochotę zapalić.Nagle spostrzegła, \e pomiędzy celofanem apapierowym opakowaniem zatknięta jest mała kartka, pokryta drobniutkim pismem.Zawahała się, ale pokusa była zbyt wielka.Wyjęła kartkę, wsunęła ją do swojej torby idopiero wtedy zapaliła papierosa.Helberg wrócił po chwili. Bardzo panią przepraszam, ale spotkałem znajomych, których dawno nie widziałem.Rozdział IXEwa była zdenerwowana.Niepokoiła się o Jacka. Zwinia, bo świnia  myślała  ale& Nie umiała zbyt długo chować urazy i teraz, kiedy sobie przypomniała jego nieszczęśliwąminę w dniu wyjazdu, zrobiło jej się go \al.W gruncie rzeczy przecie\ bardzo lubiła tegoidiotę.A od skoków w bok to ju\ ona go oduczy.Odechce mu się raz na zawsze.Póznym wieczorem zamówiła Warszawę.Telefonistka powiedziała, \e nikt się nie zgłasza.Nie było powodu do niepokoju, bo przecie\ Jacek mógł się gdzieś wypuścić z kole\kami, aleEwa bała się.Intuicyjnie wyczuwała, \e dzieje się coś niedobrego.yle spała w nocy i na drugidzień znowu poprosiła o połączenie z Warszawą.Tym razem posłyszała słaby głos Jacka. Co słychać? Jak się czujesz? Tak sobie.Nie bardzo.Miałem wypadek. Co się stało? Przewróciłem się i rozbiłem sobie głowę.Zlizgawica. Coś powa\nego? Nie, nie, nic powa\nego.Ju\ mi lepiej. Przyje\d\am jutro autobusem  zadecydowała Ewa.Zaraz po rozmowie z Jackiemzawiadomiła kierowniczkę, \e rano wyje\d\a. Nie wiem, czy pani dostanie bilet na PKS. Spróbuję.Mą\ zle się czuje.Chcę być jutro w Warszawie.Miała szczęście.Było jeszcze jedno miejsce w warszawskim autobusie, wprawdzie na końcuwozu, ale to jej nie zniechęciło.Najwy\ej trochę ją wytrzęsie.Przypomniała sobie, \e umówiła się w południe na kawę z Helbergiem.Machnęła ręką.Niema nieszczęścia.Posiedzi w  Europejskiej i pójdzie.Dopiero teraz odszukała w torbie tę kartkę, którą wyjęła z paczki papierosów.Drobnym,starannym pismem zapisany był adres i telefon jakiegoś Waldemara Lutyckiego.UlicaToruńska.Gdzie to mo\e być? Marymont? Praga? Dlaczego Helberg tak troskliwie, a zarazem konspiracyjnie ukrywał ten adres? Co austriackiego turystę mo\e łączyć z jakimśWaldemarem Lutyckim, mieszkającym w Warszawie na Toruńskiej? Co się kry]e za tąznajomością? Zanotował sobie adres.Wyglądało więc na to, \e ktoś skierował Helberga doLutyckiego.W jakim celu? A mo\e ten kontakt ma coś wspólnego z przygodą Jacka?Była tak podniecona, \e dwa razy musiała przepakować walizkę.W \aden sposób nie mogłazmieścić wszystkich rzeczy.Nie rozumiała, jak to się dzieje, bo przecie\ w Warszawiewalizka zamykała się zupełnie swobodnie.W Zakopanem nic nie kupiła, więc&Wreszcie pakowanie było skończone.Ewa otarła pot z czoła, usiadła na łó\ku i zapaliłapapierosa.Nie wiadomo dlaczego właśnie w tej chwili przypomniała jej się ostatnia rozmowaw komendzie.Ten kapitan zupełnie wyraznie ją ostrzegał, radził, \eby trzymali się jaknajdalej od tej sprawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.