X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Władek zorientował się,że zostawił wewnątrz domu latarkę.Wziął od Groszaklucze i�wrócili z�Lutykiem do chałupy.Mimo ciemno-ści starszy posterunkowy szybko odnalazł bezpiecznikii�włączył światło.Za ścianą dał się słyszeć metalicznyodgłos uderzenia i�rosnący gwizd startującej sprężarki.Lutyk wytężył słuch jak myśliwy, który uchwycił trzaskgałązki pod kopytem jelenia. Lodówka się włączyła  stwierdził. Wyciągnęła sznur z�gniazdka  odpowiedziałWładek. I�o to chodzi, i�o to chodzi  zamruczał Lutyk. Nie miała prawa się włączyć.Jawor twierdząco skinął głową i�wszedł do pokojuz�łóżkiem.Lutyk przyłożył ucho do ściany i�przesuwał się całymciałem w�prawo, szukając zródła dzwięku.Zlokalizowałje, ale nie potrafił odsunąć desek, które oddzielały good niedostępnej części chałupy.Wrócił Jawor z�latarką.W�jej świetle dostrzegli nacięcie na listwie przypodłogo-wej.Starszy posterunkowy oderwał ją i�odsunął deski.W�małej komórce stała otwierana od góry zamrażarka,251 jakich używa się w�sklepach.Lutyk podniósł pokrywę.Zawartość pokryta była oszronioną folią.Pod nią leżałsztywny koc, który przymarzł do zawartości.Chwycilimateriał z�obu stron i�szarpnęli nim w�górę.Starszy posterunkowy odskoczył do tyłu i�ude-rzył głową o�belkę stropu.Prawy róg koca uchylił siętrochę do góry  nad powierzchnię szronu wystawałduży paluch męskiej stopy zakończony długim, żółtympaznokciem. Zawołaj Grosza!  warknął Władek.Lutyk wybiegł na zewnątrz, potknął się o�próg i�ru-nął na ziemię.Marta z�przymkniętymi oczami słuchałamuzyki i�nie zauważyła jego upadku.Grosz zorientowałsię, że chłopak nie może wstać i�podszedł do niego. Pan tam do środka idzie!  Miejscowy policjantodsunął wyciągniętą w�pomocnym geście rękę komisarzai�zaczął masować stłuczone kolano.Bójkowa nie znosiła niezdarnych mężczyzn, obser-wowała go z�wykrzywioną grymasem złości twarzą.Marta miała słuchawki na uszach, więc całe to zdarze-nie do niej nie dotarło.Dla starej nauczycielki okazałosię jednak czymś bardzo ważnym, do tego stopnia, żezacisnęła dłonie na imitującej bambus plastikowej rączcetorebki.Rączka pękła z�trzaskiem.Ciekawość Lutykapokonała ból kolana  wstał z�ziemi i�wszedł do chału-py.Bójkowa trąciła łokciem policjantkę, która musiałazdjąć słuchawki, żeby ją usłyszeć. Sikać mi się chce.Tak szybciutko za samochodemzrobię.252 Marta rozpięła jej kajdanki i�wysiadła razem z�niąz�wozu.Bójkowa kucnęła za autem i�zaczęła od wypusz-czenia gazów.Dziewczyna przezornie włożyła słuchaw-ki, ponieważ głos Patricii Kaas wydawał się jej czymśbardziej kompatybilnym z�rozgwieżdżonym niebem niżetiuda fizjologiczna zatrzymanej kobiety.Z chałupy wyszedł Grosz.Jego twarz wyrażała czystąwściekłość. Gdzie ona jest? Sika  odpowiedziała Marta, wskazując prze-strzeń za bagażnikiem. To niech przestanie!Przez chwilę oczekiwali na odpowiedz Bójkowej. Pani Bójkowa!  Marta zajrzała za samochód.Kurwa! Nie ma jej!Wskoczyła do środka pojazdu i�uruchomiła silnik.Manewrując kierownicą, sprawiła, że światła wolnojadącego samochodu omiatały horyzont od prawej dolewej.Grosz szedł obok i�wpatrywał się w�ciemną ścia-nę lasu.Uderzył dłonią w�dach auta i�wskazał Marciekierunek.Bójkowa biegła skulona przez zaorane polew�kierunku lasu.Nie mogli jechać prosto za nią, po-nieważ koła wozu nie były w�stanie pokonać skutychmrozem bruzd pola. Kogut!  krzyknął Grosz.Marta ustawiła na dachu samochodu migająceświatło. Uciekła nam  komisarz mówił do krótkofalów-ki już całkiem spokojnie. Lutyk zna teren, wsadz go253 do poloneza i�daj mu swoje radio.Jak zobaczy naszegokoguta, to ona znajduje się od nas na drugiej, zapierdalaw�stronę lasu.Powiedz mu, że od teraz pełni tu funkcjękomendanta.Niech nam wskaże, w�którą stronę mamjechać, żebym nie stracił jej z�oczu.Z�komórki zadzwońdo powiatu, niech przyślą tu ekipę i�szykują prewencjędo przeszukania terenu.Jak nie zgarniemy jej w�pół go-dziny, to będzie ich kłopot. Robi się  odpowiedział Jawor. Ruchy, Władziu, ruchy! Babsztyl pruje jak sarenka.Bójkowa miała niespożyte siły i�zachowywała pełnąkontrolę sytuacji.Wybrała najlepszy z�możliwych kieru-nek ucieczki.Samochód z�migającym kogutem ślama-zarnie poruszał się równolegle do drogi i�nie stanowiłzagrożenia, a�ona biegła wzdłuż zaoranej bruzdy i�cokilkadziesiąt metrów przeskakiwała w�prawo, żeby trzy-mać się wyznaczonego toru.Kilka razy upadła na zlo-dowaciałą ziemię  wykorzystywała to na odpoczynek.Odległość od ścigającego ją wozu rosła.Nie mogła dać się złapać.Zapamiętała godzinęz�zegara w�domu  piętnaście, góra dwadzieścia mi-nut, tyle musi wytrzymać, żeby nie trafić za więziennąkratę.Po lewej stronie pojawiły się światła drugiegosamochodu  jechał szybko leśną przecinką w�stronętorów, tak jakby przejrzał jej plan.Skręciła w�prawo,wybierając dłuższą drogę, ale taką, której żaden pojazdnie pokona, ponieważ wzdłuż nasypu kolejowego biegłrów melioracyjny.254 Marta wykonała kilka manewrów kierownicą, aleBójkowa już znalazła się poza zasięgiem jej świateł.W�radiostacji odezwał się Lutyk. Widzicie ją? Nie  odpowiedział Grosz. Od strony wsi idzie dwóch naszych chłopaków,żeby między budynki nie wlazła.Jeden przy krzy-żu będzie czekał, to wam drogę pokaże. Emocjeodbierały przyszłemu komendantowi głos, ale jegoumysł działał zdumiewająco sprawnie. Dojadę dotorów i�oświetlę nasyp kolejowy w�waszą stronę.Tenprzy krzyżu pokaże wam drogę do torów i�zaświeciciew�moją stronę.Chłopaki ją zajdą od chałupy.Może takbyć, komisarzu? Podoba mi się.Co dalej? No co? O�świcie psy ją znajdą. Lutyk, nie chcę tu siedzieć całą noc przez głupiąbabę. Ona jest tu od dziecka, każdą dziurę zna. Lutyk, podpadasz mi.Marta zawróciła na polnej drodze i�skierowała sa-mochód ku chałupie nauczycielki.W�radiostacji odezwałsię Władek. Suszarką do włosów odmroziłem mu kawałeknogi.Nad kostką ma tatuaż.HWDP.Wygląda, że toon [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.