X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dygnęłam, a ona gestem zaprosiła mnie, żebym podeszła bliżej.%7łołądek mi się ścisnął, kiedy przypomniałam sobie swoje wczorajszezachowanie.Nie zamierzałam nigdy zrobić niczego, co by ją uraziło,a teraz obawiałam się, że właśnie tak to odebrała.Czułam, że pozostałedziewczęta patrzą na mnie.Królowa zwykle rozmawiała z namiwszystkimi, bardzo rzadko pojedynczo.Znowu dygnęłam, podchodząc do niej. Wasza wysokość. Usiądz, proszę, lady Americo  powiedziała życzliwie,wskazując puste krzesło.Posłuchałam, wciąż się denerwując. Pokazałaś wczoraj prawdziwego ducha bojowego  zauważyłakrólowa.Przełknęłam ślinę. Tak, wasza wysokość. Byłyście przyjaciółkami?Poczułam ściskający mi gardło smutek. Tak, wasza wysokość. Królowa westchnęła. Dama nie może zachowywać się w taki sposób.Kamery byłyzajęte czym innym, więc nie zarejestrowały twojego zachowania.Mimowszystko jednak tego rodzaju wybuch był czymś bardzo niestosownym.To nie brzmiało jak rozkaz królowej, tylko jak matczyneupomnienie, a to sprawiło, że poczułam się tysiąc razy gorzej.Zupełniejakby czuła się za mnie odpowiedzialna, a ja ją zawiodłam.Pochyliłam głowę.Po raz pierwszy naprawdę pożałowałam swojejreakcji.Królowa położyła dłoń na moim kolanie, więc popatrzyłam na nią,zaskoczona poufałością tego gestu. Mimo wszystko cieszę się, że to zrobiłaś  wyszeptałai uśmiechnęła się do mnie. Była moją najlepszą przyjaciółką. To się nie zmieniło tylko dlatego, że jej tu nie ma, kochanie.Królowa Amberly życzliwie pogładziła mnie po nodze.Właśnie tego potrzebowałam teraz  matczynej czułości.Azy napłynęły mi do oczu. Nie wiem, co mam teraz zrobić  wyszeptałam.Omal niewyznałam wszystkiego o tym, co czuję, ale wiedziałam, że innedziewczęta mnie obserwują. Obiecywałam sobie, że postaram się zachować dystans stwierdziła królowa z westchnieniem. Nawet gdybym chciała,obawiam się, że niewiele mogę ci powiedzieć.Miała rację.Jakie słowa mogłyby odwrócić to, co się stało?Królowa pochyliła się do mnie i odezwała ciepłym głosem: Ale mimo wszystko nie dręcz go za bardzo.Wiedziałam, że chciała dobrze, ale naprawdę nie potrafiłamrozmawiać z nią o jej synu.Skinęłam głową i wstałam.Królowa uśmiechnęła się do mnie życzliwie i gestem dała mi znać,że mogę odejść.Podeszłam do Elise i Kriss, żeby usiąść razem z nimi. Jak się czujesz?  zapytała ze współczuciem Elise. Nic mi nie jest, martwię się tylko o Marlee. Przynajmniej są razem.Poradzą sobie, tak długo, jak długo mająsiebie nawzajem  powiedziała Kriss.  Skąd wiesz, że Marlee i Carter są razem? Maxon mi powiedział  wyjaśniła, jakby wszyscy o tymwiedzieli. Aha  odparłam rozczarowana. Nie do wiary, że tobie o tym nie powiedział.Przecież tak bardzoprzyjazniłyście się z Marlee, a poza tym jesteś chyba jego ulubienicą zauważyła Kriss.Popatrzyłam na nią, a potem na Elise.Obie sprawiały wrażeniezatroskanych, ale w ich oczach było także coś w rodzaju ulgi.Celeste roześmiała się. Najwyrazniej już nie  mruknęła, nie podnosząc głowy znadczasopisma. Najwidoczniej było do przewidzenia, że wypadnieszz łask.Wróciłam do tematu Marlee. Nie mogę uwierzyć, że Maxon skazał ich na coś takiego.Tookropne, jaki był wtedy spokojny. Ale ona postąpiła przecież zle  przypomniała Natalie.W jejtonie nie było potępienia, tylko spokojna akceptacja, jakby postępowałazgodnie z instrukcjami. Mógł ich skazać na śmierć  odezwała się Elise. Prawo mu nato pozwalało.Okazał im litość. Litość?  skrzywiłam się. Nazwałabyś litością takie publiczneskatowanie? Tak, biorąc pod uwagę inne możliwości  stwierdziła. Założęsię, że gdybyśmy zapytały Marlee, wolałaby to niż śmierć. Elise ma rację  dodała Kriss. Zgadzam się, że to było okropne,ale też wolałabym taki los od śmierci. Daj spokój  warknęłam, nie mogąc powstrzymać złości. JesteśTrójką.Wszyscy wiedzą, że twój tata jest słynnym profesorem, a tyspędziłaś całe życie w wygodnych bibliotekach.Nie zniosłabyś czegośtakiego, nie mówiąc już o życiu �semki.Błagałabyś o śmierć.Kriss spiorunowała mnie wzrokiem. Nie zakładaj, że wiesz, co bym zniosła, a czego nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.