X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powinna teraz utwierdzić się w tej pewności i zapomnieć o przeszłości.To prawda,ubóstwiała Sebastiena całą duszą i była gotowa zrobić dla niego wszystko, nawet oddać życie.Ale nawet on, genialny i dalekowzroczny, mógł się mylić, i pomylił się w ocenie Andrew.Dobry i łagodny Andrew z pewnością nie był mordercą.Czuła to, tak jak czuła pięknokwiatów.Nie mogła się mylić; doznała olśnienia.Nawiązała kontakt z tą częścią swojejistoty, o której istnieniu nie miała dotąd pojęcia.- Cześć, Tanyu!Krzyknęła, odwróciła się i zemdlała.Kwiaty wypadły jej z rąk.Sebastien zaniósł ją do sypialni, a potem tulił ją i pieścił, aż odzyskała przytomność.- Już dobrze, Tanyu - szepnął.- Wszystko w porządku.W najlepszym porządku.-Usiadł obok niej na łóżku, gdy zaczęła płakać.Przytuliła się do niego.- Sebastien.To.To niemożliwe.Roześmiał się głośno.Dobrze znała ten beztroski śmiech.- Mówiłem ci przecież, że wrócę.Po prostu trochę dłużej to trwało.- Ale ty przecież zginąłeś!- Prawie.Szczerze mówiąc, naprawdę niewiele brakowało i wcale nie było mi dośmiechu.Położyli się na łóżku i Sebastien z wprawą zawodowego gawędziarza opowiedziałTanyi o swoich przygodach, koloryzując niektóre z nich.Tanya słuchała go coraz bardziejprzerażona. - Jak udało ci się uciec przed Juanem?Sebastien opisał swoją wędrówkę przez góry i śmierć obu Pedrów, nie wchodząc wkrwawe szczegóły.Nie chciał odbierać Tanyi apetytu na śniadanie.- Byli tak pewni swego, że zaczęli popełniać błędy - wyjaśnił.- Wtedy jużwiedziałem, że wygram.- Jak to?- Wszystko sprowadzało się do taktyki.Oni myśleli, że uciekam, podczas gdy wrzeczywistości to ja na nich polowałem.Sun-Cy radził:  Udawaj słabość, a sprowokujeszarogancję wroga.Taktyka, nic więcej.Wcale nie uciekałem: wciągałem ich w zasadzkę,czekając na dogodny moment do ataku.Kiedy się rozdzielili, stali się mniej grozni.Wykończyłem ich pojedynczo: najpierw grubego Pedra, potem jego brata.Trochę pomogłami dżungla.Z Juanem było trudniej.Musiałem zmienić taktykę i czekać.- Na co?- Aż zrobi się ciemno - odparł Sebastien.Jego głos zabrzmiał tak złowieszczo, żeTanya aż się wzdrygnęła.- Głupi Juan zapomniał o jednej rzeczy - ciągnął Sebastien zlekceważeniem.- Kiedy zapadnie noc, za pomocą podstępu można uzyskać podobne efekty,jakie za dnia wymagałyby broni.Juan uznał, że nie zdecyduję się go zaatakować w jaskini, bojest uzbrojony po zęby.Tymczasem ja musiałem to zrobić.Sun-Cy powiedział:  Atakuj,kiedy jest nie przygotowany.- I co się stało?- Nad ranem, kiedy spodziewałem się, że będzie drzemał, wszedłem do jaskini.Wiedziałem, że będzie miał objawy głodu narkotycznego: dezorientacja, senność.Mammówić dalej? - Sebastien zerknął na Tanyę.Miała twarz barwy popiołu, ale skinęła głową.-Juan popełnił błąd.Kiedy w dżungli chcemy się przed kimś schować nocą, nie wolnorozpalać ognia, to oczywiste.Juan jednak zapalił sobie małe ognisko.Myślę, że jednakbardziej bał się dżungli niż mnie.Ale to go zgubiło, bo mogłem się do niego podkraśćzupełnie niepostrzeżenie.Wziąłem jego karabin, wyjąłem naboje i odłożyłem broń namiejsce, a potem zabrałem mu pistolet.- Zabiłeś go?Sebastien nie spuszczał wzroku z twarzy Tanyi.- Kiedy się obudził i zobaczył mnie, nie zdawał sobie sprawy, że specjalnie goszturchnąłem.Był bardzo z siebie zadowolony, bo wydawało mu się, że łatwo mniewykończy.Pociągnął za spust, ale nic się nie stało.- Przerażona Tanya złapała go za rękę, aon mówił dalej: - Trochę nim to wstrząsnęło, zwłaszcza jak powiedziałem mu, że teraz moja kolej.Pociągnąłem za spust i rozwaliłem mu łeb.Tanya zadygotała.Sebastien oszczędził jej cytatu z mowy pożegnalnej, jaką wygłosiłnad zabitym Juanem.Nie wspomniał też o tym, że kiedy się z nim rozprawił, spokojnie zjadłjego śniadanie.Nie było sensu bardziej jej denerwować.- A skąd się wziął ten raport patologa?- Po kolei - odparł Sebastien.- Musiałem zniknąć na dobre, a nie tylko zgubić psyGonzaleza.Chciałem przy okazji załatwić sprawę tak, żeby pozostali konkurenci też uznalimnie za martwego.Zamieniłem się z Juanem ubraniami i zepchnąłem jego ciało do żlebu.Wyrzuciłem jego karabin w krzaki i zszedłem do najbliższego rancza.Tam jakiś campesinoopatrzył mi rany.Po dniu odpoczynku wróciłem w góry i znalazłem zwłoki.Niewiele z nichzostało, bo pożywiły się nimi miejscowe zwierzęta.Nocą wróciłem do hotelu w Cerro Punto,skąd ciężarówką Juana pojechałem do Panama City.- Dlaczego się nie odezwałeś?- To byłoby zbyt niebezpieczne dla nas obojga.Juana się pozbyłem, ale kumpleGonzaleza na pewno węszyli w okolicy.Dowiedziałem się, jak się nazywa policyjny patologw Panama City i złożyłem mu wizytę.Połatał mnie, a potem trochę porozmawialiśmy.- Sporządził fałszywy raport?- Oczywiście.Campesino znalazł ciało w żlebie i dał znać policji, która z koleizawiadomiła patologa.Pojechali na miejsce wszyscy razem, ale z biednego Juana zostałatylko garstka kostek.Patolog, se�or Lopez, był tak uprzejmy, że wpakował te resztki do worai przywiózł je do Panama City.Za sto tysięcy dolarów dokonał odpowiedniej identyfikacjizwłok.Trochę mu w tym pomogłem: dostarczyłem próbki krwi, takie różne drobiazgi.-Sebastien wyszczerzył zęby w uśmiechu.Nie wspomniał Tanyi, że zagroził se�orowiLopezowi, że go zabije, co pomogło mu podjąć decyzję.- Byłeś na swoim pogrzebie?- Naturalnie - zaśmiał się Sebastien.- Nie odmówiłbym sobie takiej przyjemności [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.