X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrobił to niechętnie.Ale nienalegał też, żebym została przy telefo�nie.Powiedział, że tamten tak szybko niespróbuje znowu dzwonić.Między pierwszymi telefonami było też kilka dni.Odpiątku do poniedziałku.Oboje bardzo dobrze zdawaliśmy sobie sprawę, że w po-niedziałek były dwatelefony, jeden w nocy i jeden w połu-dnie.Tylko unikaliśmy wypowiadania tegogłośno.Nie czu�łam się też na siłach zostać w domu, podnieść słuchawkę, kie�dyzadzwoni, i tak zareagować jak Gretchen.Jeśli nawet ona294swoją próbą poplątała szyki sobie samej i policji i sprawiła, że nie padły dalsze, możebardziej treściwe zdania, to jednak spisała się na medal.Spytałam Jurgena, co jeszcze Klinkhammer usłyszał na ta-śmie.Nie wahał się zudzieleniem odpowiedzi.Głos Gretchen na planie pierwszym, a w tle pukanie.Aoprócz pukania zda-nie:  Chłopcze, otwórz".Potem jeszcze resztę:  Wiem, że tamjesteś".Stanęło mi przed oczami, jak zapisuję w notatniku: M%7ł-CZYZNA, MAODY,PAACZE.Poszliśmy do stodoły.Jiirgen otworzył bmw.Może spodzie�wał się, że wsiądę. Zdziwił się, kiedy podeszłam do mercede�sa ojca.Przez chwilę skrzywił się wprzelotnym uśmiechu, potem wsiadł i ruszył.Trzymałam się tuż za nim.Kiedypod�jechaliśmy pod szpital, Klinkhammer czekał już na parkingu.Niecierpliwił się,nie mógł się doczekać, kiedy pójdziemy do ojca.W pokojach były jeszcze sprzątaczki.Matka rozmawiała z kobietą po czterdziestce ozaletach płynu do czyszczenia.Ojciec siedział w łóżku, mając przed sobąwyciągnięty blat nocnego stolika, na którym podawane były posiłki.Przestra-szył się,kiedy w trójkę weszliśmy do pokoju.Przez chwilę jego spojrzenie zawisło na mojejtwarzy, jakby z mojego czo�ła chciał wyczytać, co myślę i czuję.- Bez obawy - powiedział Jiirgen zamiast powitania.- Verawie.Ojciec kiwnął głową.Jego prawa ręka ściskała tak mocno kubek z jogurtem, żeplastik się wgniatał.Lewa zanurzała w nim łyżkę i niezgrabnie prowadziła do ust.Trochę jogurtu skapnęło na gruby frotowy ręcznik, którym ktoś przykrył po-ściel.Byłam przepełniona wściekłością na niego, a mimo to nie mogłam powstrzymaćodruchu pomocy.Chciałam go wyrę-czyć.Matka powiedziała surowo:- Zostaw, Vero.On musi się tego nauczyć.295Ojciec uśmiechnął się jak uczeń, który zapomniał ważnej lekcji.Na nowo zanurzyłłyżkę i zostawił ją w jogurcie.Po�tem przy pomocy lewej ręki oderwał prawą odkubka, zmiął poplamiony ręcznik frotowy i w napięciu wędrował wzrokiem odJiirgena do Klinkhammera i z powrotem.Sprzątaczka zabrała się do wycierania parapetu ścierką.Nikomu nie przyszło dogłowy wyprosić ją z pokoju.Jiirgen włączył automatyczną sekretarkę do gniazdka.Matka zajęła miejsce na drugim łóżku.Trwało to kilka sekund.- O mój Boże.Ojciec przełknął gwałtownie ślinę i kiwał głową jeszcze wtedy, kiedy Patrick zacząłmówić o filmie ze Schwarzeneg-gerem i Jurgen wyłączył urządzenie.- %7ładnych wątpliwości? - spytał Klinkhammer lakonicz�nie. Ojciec pokręcił głową.Sprzątaczka ze zmarszczonym czo-łem spojrzała naautomatyczną sekretarkę i mruknęła:  O mój Boże".Niechętne spojrzenieKlinkhammera sprawiło, że za-milkła.Matka dopytywała się nieufnie, kim jest kobieta, która mówi do telefonu.- To moja matka - powiedział Jurgen.- Uznaliśmy, że bę�dzie lepiej, jeśli ktoś będzie w domu.A ponieważ Vera miałacoś ważnego do załatwienia.- dalej nie zdołał dopowiedzieć.- Coś ważnego? - spytała matka kąśliwie.- A co takiegoważnego było w przesiadywaniu tu przez całe popołudnie?Czy twoja matka teraz też jest w domu?- Tak - skłamał Jurgen.- Ale zabroniłem jej czyszczeniaokien.Nie będzie też ruszać odkurzacza.A kawę przyniosłaze sobą z domu.- Tylko zapytałam - obraziła się matka.- Ale dość głupio - powiedział Jurgen.- W tej sytuacjipowinniśmy zostawić za drzwiami subtelne różnice klasowe.Klinkhammer podrażniony wydał z siebie chrząknięcie, któ�rym dawał nam dozrozumienia, że możemy się kłócić, kiedy nie będziemy mieli nic lepszego do roboty.Zażądał taśmy od296Jiirgena i pożegnał się pospiesznie.Jiirgen zlecił mi zadanie zdobycia nowej inagrania jeszcze raz takiego samego powi-tania; jeśli to możliwe, z nieco większymogniem.Pożegnaliśmy się z ojcem, który znowu zacisnął prawą rękę wokół kubka jogurtu, i zmatką, która na nowo przykryła po�ściel frotowym ręcznikiem i przy tej okazjizwróciła sprzą�taczce uwagę na kurze w kącie pokoju.Po drodze na dół Jiirgen wcisnął mi w rękę automatyczną sekretarkę, nie wyjaśniając,jak mam ją podłączyć.Zakładał, że dam sobie radę albo sama się dowiem, jak to działa.Myśla�mi był już przy piątej rozmowie telefonicznej.- On jest u kresu wytrzymałości - powiedział, kiedy szli�śmy przez parking.- To musi zwrócić uwagę ludzi w jegootoczeniu, na przykład tej kobiety.Powinniśmy spróbowaćgo trochę podrażnić, skoro już nam daje okazję po temu.Możeuda nam się tym przyspieszyć sprawę.Dla nas wszystkichbyłoby wybawieniem, jak sądzę, gdybyśmy wreszcie zdobylipewność.Otworzył swój samochód, stał jeszcze przy drzwiczkach i spojrzał na mnie wzamyśleniu.- Dasz radę?Podrażnić mordercę? To było zbyt abstrakcyjne, dlatego mogłam kiwnąć głową.- Wiem, że mi nie uwierzysz - powiedział Jurgen.- Alełatwiej jest przez piekło przejść niż się przeczołgać.W pewnej odległości od nas zatrzymało się zielone audi.Wysiadła z niego starszakobieta i patrzyła w naszą stronę.Pozdrowiła nas skinieniem głowy, Jurgenodpowiedział tym samym.Wydawało się, że jązna, ja jej nie znałam.Ale pozna-łammężczyznę przy kierownicy, chociaż widziałam go tylko raz przez bardzo krótkąchwilę.To był ojciec Udo von Wir-tha.Audi odjechało.Kobieta poszła zezwieszonymi ramio-nami i spuszczoną głową w kierunku szpitala.Chciałam wsiadać, kiedy Jurgen powiedział:- Ach, Vero, jeszcze chwilę.Czy zdołasz dziś zostać w do�mu?297Kiedy znowu kiwnęłam głową, powiedział:- Postaram się być o wpół do drugiej.Wiesz, co bym chęt�nie zjadł? Omlet po chłopsku. Kiwnęłam głową po raz trzeci, wsiadłam i pojechałam do małego sklepu, w którymon kupił automatyczną sekretarkę.Potem wróciłam do domu.Przedpołudnie minęło szybciej, niż się spodziewałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.