X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ile te\ten apartament kosztuje? Trzy ruble miesięcznie. Rozumie się, \e się nie płaci rocznie ani kwartalnie, boć tu zimą nikt tak długo niewy\yje.I pani myśli tu chować dzieci! Proszę pana, a jeszcze przy moich i te pięcioro kociąt się wychowa.Więcej ludzi naświecie tak \yje ni\ w pałacach.Tomek teraz dopiero zastanowił się, po co tu przyszedł, i nie znalazł w głowie swej \adnejracji.Zapalił papierosa i rzekł: Ma tu pani pięć rubli.Brzuchacza ruszyło sumienie i oddał.A jakby pani co byłopotrzeba, to mnie powiedzieć, bo mam chleb i posadę dzięki waszej \ałobie, a \e co zarobię,to nie składam do banku, ale tracę, niewielka łaska, jeśli pani co dam.Serwus!I z tym wyszedł z budy pogwizdując. W bramie spotkał Remisza.Chłopak skoczył do niego jak do zdobyczy. Co to za szczęście.Szukam pana tyle czasu.A pan mo\e tu mieszka i ja tu bywam codzień.Co za traf! A po có\ mnie pan szuka? Pan tak zginął, lękałem się jakiego nieszczęścia.I młody nasz pryncypał pana szuka.Aw tym domu właśnie mieszka pani Irena.Tomek ramionami ruszył. Anim przypuszczał, \e jestem widocznie wam potrzebny.Nie mieszkam tu ani wiem o\adnej pannie Irenie. To moja narzeczona, a jej bratankom daje lekcje Francuzka, co była u państwa, i onastrasznie desperuje, \e pan zginął.Uraduję wszystkich, gdy im dam pana adres. Nie mam adresu. Jak to? Przecie pan ma posadę, mieszkanie? Posada moja jest stojąca, a mieszkam na rogu Smolnej i Polnej.Będę panu bardzowdzięczny, jak pan zostawi tych wszystkich moich znajomych w dalszym niepokoju o mymlosie.Remisz pozostał oszołomiony i zanim się opamiętał, Tomka pochłonął tłum uliczny.Ale wdowi syn był zawzięty.Po konferencji ze stró\em odnalazł Motylską i wieczorem adresTomka znała ju\ Deniska.Nazajutrz jeszcze spał, gdy przydreptała i czatowała za drzwiami.Gdy ją ujrzał, od razu udał oburzenie i po swojemu zagadnął: U którego\ to z moich sąsiadów kawalerów nocowała pani Deniska?Ale poczciwa  zagajska tapeta , jak ją nazywał, patrzała nań z iście macierzyńskimrozczuleniem i mo\e nawet nie dosłyszał; zapytania. Tak się lękałam, tak byłam niespokojna o monsieur Thomas*.Sny miałam takie złe, bomizerny jest, pewnie chorował. I miksturki nie mogła panna Deniska administrować.No, kiedy ju\ mnie wyszperała, toproszę do pokoju.Có\ panna Deniska porabia? Mam demi place* u Skorupskich, mieszkanie i wikt za lekcje czworgu dzieciom, i dwiegodziny na pensji.Mnie dobrze, ale biedna pani i Terka.Bardzo im cię\ko. A có\ im brakuje?*monsieur Thomas  pan Tomasz*demi place  kąt, miejsce mieszkalne  Kat jest ten niby brat.Ka\e pani rano wstawać, wydawać ze spi\arni, robić herbatę, aTerka musi sobie sama reperować bieliznę, cerować pończochy, w domu ścierać kurze& Panitego nie prze\yje, a Terka pisze, \e ucieknie.Będzie straszny skandal. A baby boją się roboty gorzej ni\ śmierci! Szkoda, \e się nie urodziły Habsburgami. Trzeba je ratować! Od czego? Od lenistwa i głupoty! śeby pan napisał jedno słowo do Maleckiej.Dwór w Zagajach stoi pustką.Mogłybytam wrócić. Tfu!  splunął. Więc jakem chciał ich tu mieć i utrzymywać, to matka wolała byćna łasce brata, bo tam jest pałac, a teraz gotowa siedzieć na łasce Maleckiej! Nie, to ja tak obmyśliłam dla Terki.Pan Stra\yc niedaleko, a tam \ywej duszy niewiduje i doprawdy gotowa zrobić un coup de t�te*, przyjechać tu, wydać się za tego młynarza.Pani tego nie przey je! Et! Panna Deniska w braku własnych fikcyjne romanse prze\ywa w głowie.Stra\yc sięz Terką nie o\eni, ale jak ona wyjdzie za młynarza, to postara się z nią mieć romans. One są bardzo, bardzo nieszczęśliwe!  Deniska zaczęła naprawdę płakać.Popatrzał na nią z oburzeniem: Panna Deniska przede wszystkim nie ma, widzę, pojęcia, co jest nieszczęście, Pan Thomas nie ma serca ani litości. Nie mam i mieć nie pragnę.Terka złapie tego głupca młynarza, będzie się stroić iu\ywać, matka przy niej osiądzie i będą jeszcze lekcewa\yć młynarza, i wmówią mu, \e robiąmu łaskę! Szkoda łez panny Deniski.Za rok będzie pani znowu niańczyć matkę i cerowaćTerki pończochy.Niech pani się uspokoi, to pani szczęście wróci [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.