X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zcisk i harmiderbyły nie do wytrzymania.Tłum nagle się rozdzielił przy rampach, którymi wnoszono na pokładładunki i wprowadzano zwierzęta.Stało się tak dlatego, że właśnie prowa�dzono dwa konie, z których jeden wyglądał na spłoszonego.Niski i żylastymężczyzna, którego niebieskie tatuaże na obu ramionach wskazywały, żenależy do załogi, robił, co mógł, żeby zapanować nad wystraszonym zwie�rzęciem.Helen pomyślała, że na wykonanie tego zadania, zupełnie obce�go jego profesji, musiał zostać skazany w ramach jakiejś kary.Po tym jakniezręcznie traktował silnego karego ogiera, było widać, że nie miał dotądżadnego doświadczenia z końmi.77  Chodz wreszcie, ty czarny diable, nie mogę tu sterczeć bez końca! wrzeszczał na wystraszonego rumaka, który w ogóle nie reagował na jegogłos.Wręcz przeciwnie, kary koń zdecydowanie szarpnął głową do tyłu,kładąc po sobie uszy.Wydawało się, że nic go nie przekona, żeby postawiłchoć jedno kopyto na niebezpiecznie chyboczącej się rampie.Drugi koń, którego Helen ledwie mogła dostrzec za nimi, wyglądałna spokojniejszego.A przede wszystkim osoba, która go prowadziła, wyka�zywała więcej odwagi i opanowania.Helen z zaskoczeniem stwierdziła, żejest to drobna dziewczyna w eleganckim stroju podróżnym.Było widać, żeniecierpliwi się, przytrzymując na uwięzi przysadzistą gniadą klacz.Ponie�waż ogier wciąż nie wykazywał najmniejszej ochoty, żeby ruszyć do przodu,dziewczyna postanowiła działać. Tak nic z tego nie będzie, proszę mi go dać!  Helen ze zdumieniempatrzyła, jak młoda dama, nie namyślając się długo, przekazuje swoją klaczjednemu ze stojących obok emigrantów i przejmuje ogiera od marynarza.Helen się spodziewała, że koń wyrwie się z jej rąk, w końcu marynarz ledwiezdołał go utrzymać.Kary koń jednak natychmiast się uspokoił, gdy dziew�czyna z wprawą skróciła uwięz i łagodnie do niego przemówiła. Dobrze, Madoc, to teraz pójdziemy krok za krokiem! Ja pójdę pierw�sza, a ty za mną.I nie próbuj mi uciekać!Helen wstrzymała oddech, ale ogier rzeczywiście ruszył za młodą damą.Był spięty, lecz bardzo grzeczny.Dziewczyna pochwaliła go i poklepała,gdy bezpiecznie stał już na pokładzie.A ogier otarł się o jej strój podróżnyz ciemnoniebieskiego aksamitu, zostawiając na nim ślady swojej śliny.Mło�da kobieta w ogóle nie zwróciła na to uwagi. A gdzie pan tam został z tą klaczą?  krzyknęła niezbyt elegancko doznajdującego się poniżej marynarza. Igraine nic panu nie zrobi! Proszępo prostu z nią ruszyć!Gniada klacz rzeczywiście wyglądała na spokojniejszą od młodego ogie�ra, choć również drobiła nogami.Marynarz trzymał sam koniec uwięzi.A minę miał przy tym taką, jakby trzymał laskę dynamitu.Mimo wszystkoudało mu się wprowadzić klacz na pokład.Gdy wraz z młodą damą pro�wadzili konie pod pokładem tuż obok ich kabiny, Helen zwróciła się domarynarza. Prawdopodobnie nie pan jest za to odpowiedzialny, ale ktoś musicoś z tym zrobić.Nie możemy mieszkać tuż przy stajni.Smród jest nie do78 wytrzymania! A co będzie, jeśli zwierzęta się uwolnią? Nasze życie znajdziesię w niebezpieczeństwie!Marynarz wzruszył ramionami. Nic nie mogę poradzić, proszę pani.To rozkaz kapitana.Zwierzęta mu�szą z nami płynąć.A kajuty zawsze są przydzielane według tych samych zasad.Samotnie podróżujący mężczyzni z przodu, rodziny w środku, a samotnie po�dróżujące kobiety z tyłu.Ponieważ jesteście jedynymi samotnymi kobietami,nie macie z kim się zamienić.Musicie jakoś wytrzymać. Mężczyzna, ciężkosapiąc, ruszył za klaczą, której wyraznie śpieszyło się, żeby dogonić ogiera i mło�dą damę.Do sąsiadujących ze sobą boksów elegancko ubrana dziewczyna naj�pierw wprowadziła karego ogiera, a potem gniadą klacz, i mocno je uwiązała.Gdy wyszła z boksów, jej niebieską spódnicę zdobiły zdzbła trawy i słomy. Co za niepraktyczny strój!  fuknęła, próbując strząsnąć ze spódnicyzabrudzenia.Zaraz się jednak poddała i zwróciła się do Helen. Bardzo mi przykro, jeśli zwierzęta pani przeszkadzają.Ale na pewnosię nie uwolnią, a rampy zaraz zostaną zdemontowane.Co niestety, bę�dzie niebezpieczne, bo gdyby statek zaczął tonąć, nie będę mogła wydostaćstąd Igraine! Ale kapitan się upiera.Stajnie będą uprzątane przynajmniej razdziennie.A zapach owiec nie będzie już tak silny, jak tylko wyschną.Pozatym człowiek się przyzwyczaja. Ja z pewnością nie przyzwyczaję się do spania w oborze!  stwierdzi�ła Helen z godnością.Młoda dama się roześmiała. Gdzie pani pionierski duch? Przecież udaje się pani na emigrację,prawda? Cóż, chętnie zamieniłabym się z panią na kajuty.Ale będę spać nasamej górze.Pan Warden zarezerwował kajutę z salonikiem.Czy to wszyst�ko są pani dzieci?Rzuciła okiem na dziewczęta, które wcześniej zgodnie z zaleceniem He�len siedziały w kajucie, teraz jednak wyglądały z niej ostrożnie i z ciekawo�ścią, słysząc głos Helen.Zwłaszcza Daphne z zainteresowaniem przyglądałasię zarówno koniom, jak i eleganckiej sukni młodej damy. Ależ nie  odpowiedziała Helen. Opiekuję się nimi tylko podczastego rejsu.To sieroty.A to wszystko są pani zwierzęta?Dziewczyna się roześmiała. Nie, tylko konie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.