X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiem więcej, atomy, któretworzą moje ciało, niegdyś tłoczyły się w bezpośredniej bliskości i oddziaływały z cząstkami, któreteraz tworzą Twoje ciało.Jesteśmy w takim samym stopniu częściami jednego systemu jak dwafotony biegnące ze zródła w eksperymencie Aspecta.Teoretycy tacy jak d'Espagnat i David Bohm twierdzą, że musimy przyjąć do wiadomości fakt, iżdosłownie wszystko jest połączone z wszystkim i jedynie holistyczne podejście do wszechświatamoże wyjaśnić takie zjawiska jak ludzka świadomość.Za wcześnie jeszcze, aby fizycy i filozofowie, zmierzający ku jakiejś nowej koncepcjiświadomości i nowemu modelowi wszechświata, mogli stworzyć zadowalający zarys jegoprawdopodobnej formy, a spekulacje co do wielu potencjalnych możliwości wykraczają poza ramytej książki.Mogę jednak dać przykład z mojego własnego podwórka, głęboko zakorzeniony wsolidnej tradycji fizyki i astronomii.Do wielkich zagadek należy bezwładność, opór stawiany przezciało zmianom jego ruchu (nie samemu ruchowi).W pustej przestrzeni każde ciało porusza sięwzdłuż linii prostej ze stałą prędkością, dopóki nie zostanie popchnięte przez jakąś zewnętrzną siłę- jest to jedno z wielkich odkryć Newtona.Wartość tej siły potrzebna do poruszenia ciała zależy odtego, ile zawiera ono materii.Jednak skąd ciało  wie", że porusza się ze stałą prędkością wzdłużlinii prostej - w stosunku do czego mierzy swoją prędkość? Od czasów Newtona filozofowie byli wpełni świadomi, że standardem, w stosunku do którego wydaje się mierzona bezwładność, jestukład odniesienia związany z tak zwanymi gwiazdami stałymi, aczkolwiek dzisiaj mówilibyśmyraczej o odległych galaktykach.Wirująca w przestrzeni Ziemia, długie wahadło Foucaulta wrodzaju tych, które widzimy w tak wielu muzeach nauki, kosmonauta lub atom - wszyscy oni wiedzą", jaki jest średni rozkład materii we wszechświecie.Nikt nie wie, dlaczego ani jak działa ten efekt.Prowadzi on do pewnych intrygujących,aczkolwiek bezowocnych spekulacji.Gdyby w pustym wszechświecie była tylko jedna cząstka, niemogłaby mieć bezwładności, gdyż nie miałaby w stosunku do czego mierzyć swojego ruchu luboporu wobec ruchu.Jednak gdyby w pustym wszechświecie istniały dwie cząstki, to czy miałybytaką samą bezwładność, jaką mają w naszym? Gdybyśmy mogli za pomocą magicznej sztuczkiusunąć z naszego wszechświata połowę materii, to czy reszta nadal miałaby tę samą bezwładnośćczy dwukrotnie mniejszą? (A może dwukrotnie większą?) Jest to dziś równie wielka zagadka jaktrzysta lat temu, ale śmierć lokalnego realizmu być może da nam klucz do jej rozwiązania.Jeżeliwszystko, co kiedykolwiek oddziaływało w wielkim wybuchu nadal utrzymuje łączność z wszystkimi154 obiektami tego oddziaływania, to każda cząstka każdej gwiazdy w każdej galaktyce  wie" oistnieniu każdej innej cząstki.Bezwładność przestaje być zagadką dla kosmologów i relatywistów,wchodzi bowiem w zakres mechaniki kwantowej.Czy brzmi to paradoksalnie? Richard Feynman zwięzle podsumował sytuację w swoichWykładach:  �Paradoks� jest tylko konfliktem między rzeczywistością a naszymi oczekiwaniami codo tego, jaka ta rzeczywistość �powinna być�".Czy jest to jałowa dyskusja jak debata o liczbieaniołów, które mogą tańczyć na główce od szpilki? Na początku 1983 roku, zaledwie kilka tygodnipo publikacji rezultatów zespołu Aspecta, naukowcy z uniwersytetu w Sussex w Anglii ogłosiliwyniki eksperymentów, które nie tylko dają niezależne potwierdzenie łączności obiektów napoziomie kwantowym, ale także ukazują obszar praktycznych zastosowań, w tym także nowągenerację komputerów - o tyle doskonalszych od obecnej technologii ciałostałowej, o ile radiotranzystorowe jest doskonalsze od semafora w roli urządzenia sygnalizacyjnego.Potwierdzenia i zastosowaniaZespół z Sussex, pod kierownictwem Terry'ego Clarka, podszedł do problemu wykonaniapomiarów rzeczywistości kwantowej od drugiej strony.Zamiast próbować skonstruowaćeksperymenty, które działają w skali typowej dla obiektów kwantowych - w skali atomów lubjeszcze mniejszej - podjęto próbę stworzenia  cząstek kwantowych" o wymiarach zbliżonych dokonwencjonalnych urządzeń pomiarowych.Ich technika opiera się na własności nadprzewodnictwai wykorzystuje pierścień z materiału nadprzewodzącego, o średnicy około pół centymetra.Wjednym miejscu pierścień ma zwężenie, którego pole przekroju wynosi zaledwie jednądziesięciomilionową część centymetra kwadratowego.To  słabe złącze", wynalezione przez BrianaJosephsona (tego od złącza Josephsona) powoduje, że nadprzewodzący pierścień działa jakcylinder z otwartym denkiem, na podobieństwo rury organów albo blaszanej puszki z usuniętymiobiema pokrywami.Fale Schr�dingera, opisujące zachowanie nadprzewodzących elektronów wpierścieniu, wyglądają jak stojąca fala dzwiękowa w rurze organowej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl