X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przypadkiem, ale.Och, mówi pan o Stumpie.Rzeczywiście wygląda trochę jak szczur.Kilka lattemu jeden myśliwy o mało nie zjadł biedaka nakolację.Chyba Elbert Brown.Jego rodzina uwielbiaduszone wiewiórki i króliki, a Elbert twierdzi, że nieumie czytać, więc nigdy nie wie, kiedy zaczyna sięsezon polowań.- Chyba niezupełnie rozumiem - powiedział Gus.- Zaraz na początku sezonu, kiedy słychać pierwszestrzały, zwierzęta znikają.Wie pan, one przecież niesą głupie.Moje podwórko tak szybko wypełnia sięwiewiórkami i królikami.Jelenie i sarny tu nieprzychodzą, chociaż czasami jakaś zatrzyma się przeddomem.Na moim podwórku nie wolno polować.Elbert czasami zaczyna sezon wcześniej i zaskakujebiedne zwierzaki.- Phoebe wyjęła z kieszeni garśćsuszonej kukurydzy.- Chodz, kochanie, on ci niezrobi krzywdy.Widzisz? Nawet nie ma strzelby.- Odwróciła głowę.- Był już gotów zejść, kiedy pansię pojawił.Nie przepada za mężczyznami.- Nie ma się czemu dziwić, kiedy zna się jegoprzeszłość.Phoebe aż wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia: tenfacet prawie się uśmiechnął. 40 BIAAY SAOC PANNY PHOEBE- Niech pan wejdzie do domu.Na kuchni stoigarnek z zupą.Proszę się poczęstować.Dam Stumpowijeszcze jedną szansę i to będzie koniec na dzisiaj- powiedziała.Cała zmokła i przemarzła, zanim wreszcie weszłado ciepłej kuchni.Gus zostawił w sieni płaszcz i buty.Siedział w skarpetkach przy kuchennym stole i jadłparującą zupę jarzynową.Stała przez chwilę i patrzyłana niego.Coraz mocniej padający za oknem deszczstworzył sztuczne poczucie intymności i Phoebeuderzyło to, że wbrew zdrowemu rozsądkowi tenobcy mężczyzna doskonale pasuje do jej staroświeckiejkuchni.Siedział przy stole i jadł zupę, jakby byłu siebie w domu.- Może zrobię parę kanapek?- Tak, proszę.Nie jadłem śniadania - mruknąłGus znad talerza.Phoebe uśmiechnęła się.Umyła ręce, zebrałarozpuszczone włosy i zawiązała je z powrotem w końskiogon.Posmarowała masłem cztery kawałki chleba.Nie odzywała się i Gus też nic nie mówił.Stałaodwrócona do niego plecami, ale wiedziała, żeprzygląda się jej od czasu do czasu.Jakby czuładotknięcie jego oczu.- Proszę - powiedziała, podając mu solidną kanap�kę.Nie pytając o zdanie nalała kubek mleka, sobiezrobiła kawę i usiadła przy stole naprzeciw Gusa.- Nienawidzę mleka - powiedział ponuro Gus.- Pani pije kawę.Dlaczego ja nie mogę?- Bo po każdej filiżance kawy musi pan brać półfiolki pigułek.Nie jestem lekarzem, ale wiem, że sąrzeczy, które szkodzą człowiekowi z wrzodem żołądka.- Dlaczego, do diabła, sądzi pani, że mam wrzód?- Odłożona łyżka głośno stuknęła o talerz.- Widziałam, co pan nosi w kieszeniach.Nie BIAAY SAOC PANNY PHOEBE 41pamięta pan? Szczerze mówiąc, wcale mnie to niedziwi.Te świństwa, które pan zjada, wyżarłyby dziurynawet w żelaznym kotle.Mężczyzna w tym wiekupowinien mieć więcej rozumu.- Tak? Kto panią wyznaczył na mojego opiekuna?- Dlaczego wciąż wymawia pan słowo  pani" tak,jakby było obelżywe? Przecież nie jest.Tak samo jaknie jest obelgą nazywanie mężczyzny  panem".- Pytałem panią o coś.- Ja też pana o coś pytałam - przypomniała.Zmarszczył brwi, żeby pokazać, jak intensywniemyśli.Potem spojrzał na nią i Phoebe mogłabyprzysiąc, że dostrzegła w tych czarnych, nieprzenik�nionych oczach prawdziwy uśmiech.Ale, oczywiście,Gus Galanos nie należy do ludzi, którzy się śmieją.Trudno byłoby nawet powiedzieć, że jest jednymz tych, którzy się uśmiechają.Prawdę mówiąc, tonawet wydobycie z tego człowieka kilku grzecznychsłów można by uznać za prawdziwy sukces.- O co pani pytała? - zapytał w końcu, a Phoebeuśmiechnęła się szeroko.- Zapomniałam.Chce pan trochę miodu do mleka?Nie powinien panu zaszkodzić.Nic nie powiedział, tylko coś mruknął pod nosemi ugryzł kęs kanapki.Kiedy skończyli jedzenie, po obu stronach stołu niepozostał nawet okruszek, a obydwa kubki były puste.- Teraz pewnie poczuł się pan lepiej.Proponujędrzemkę.- Brzmi zachęcająco.U mnie czy u pani?Phoebe otworzyła usta, spojrzała na niego i pochwili roześmiała się głośno [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.