[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do walki pojedynczejnie było żadnego podobieństwa, lecz Basi zachciało się koniecznie złożyć na oczach całegowojska dowód, że nie ucieka na oślep i w zapamiętaniu.W tym celu wspomniawszy, iż ma w olstrach dwa pistoleciki wyborne, a przed od-jazdem przez samego Michała starannie nabite, poczęła wstrzymywać óianeta, a raczejzawracać go, hamując, w stronę Chreptiowa.Lecz o cudo, na ten widok cała kupa grasantów zmieniła nieco kierunek ucieczki,biorąc się więcej w lewo, ku brzegowi wzgórza.Basia, podpuściwszy ich na kilkaóiesiątkroków, wypaliła po dwakroć do najbliższych koni, następnie zatoczywszy koło skoczyłacałym pędem w stronę Chreptiowa.KońLecz zaledwie óianet przebiegł z szybkością jaskółki kilkanaście kroków, gdy naglezaczerniała przed nim szeroka rozpadlina stepowa.Basia wspięła go ostrogami bez na-mysłu i szlachetny zwierz nie odmówił skoku.Ale przednie tylko jego kopyta zachwyciłynieco przeciwległego brzegu, więc przez chwilę szukał gwałtownie tylnymi podparcia nastromej ścianie, za czym nie dość zmarznięta jeszcze ziemia obsunęła mu się spod nógi runął w szczelinę wraz z Basią.Na szczęście nie przygniótł jej, bo pierwej jeszcze zdołała wyrzucić nogi ze strzemioni przechylić się w bok z całej mocy.Padła też na gruby pokład mchu wyściełającego nibyfutrem dno szczeliny, ale wstrząśnienie było tak silne, że zemdlała.Miłość, Kobieta, Pożądanie,Wołodyjowski nie dojrzał wypadku, bo mu horyzont przesłaniali Lipkowie, natomiastPocałunekMellechowicz wrzasnął okropnym głosem na luói, by nie zatrzymując się ścigali dalejgrasantów, sam zaś dobiegłszy do jaru stoczył się na łeb w dół.�x �ko ys (przestarz.) podmokłe zarośla.Pan Wołodyjowski 124W mgnieniu oka zeskoczył z kulbaki i porwał Basię w ramiona.Sokole oczy jegoobjęły ją całą w jednej chwili, bacząc, czy nie dojrzą góie krwi, potem błyskawicą padłyna mchy.Zrozumiał, że one to uchroniły od śmierci i ją, i óianeta.Przygłuszony okrzyk radości wyrwał się z ust młodego Tatara.Basia jednak ciążyła mu na rękach, więc przycisnął ją z całej mocy do piersi, potemzbladłymi wargami począł całować raz po raz jej oczy, potem przywarł ustami do jej ust,jakby duszę z niej wypić pragnął, wreszcie świat cały zakręcił się z nim szalonym wirem,zatajona na dnie piersi, jak smok w jaskini, namiętność porwała go jak burza.W tej chwili jednak tętent licznych koni rozległ się echem z wysokiego stepu i zbliżałsię coraz baróiej.Liczne głosy poczęły wołać: Tu! W tym jarze! Tu!Mellechowicz złożył Basię na mchach i ozwał się nadjeżdżającym: Bywaj! Tu! Bywaj!W minutę pózniej Wołodyjowski skoczył na dno jaru, za nim pan Zagłoba, Muszalski,Nienaszyniec i kilku innych oficerów. Nic jej! zakrzyknął Tatar. Mchy ją ocaliły.Wołodyjowski porwał omdlałą żonę na ręce, inni skoczyli po wodę, której w pobliżunie było.Zagłoba chwyciwszy skronie omdlałej począł wołać: Basiu! Baśka najmilsza! Baśka! Nic jej! powtórzył blady jak trup Mellechowicz.AlkoholTymczasem Zagłoba uderzył się po boku, chwycił manierkę, nalał gorzałki na dłońi począł Basine skronie nią wycierać, następnie przechylił manierkę do jej ust, co widocz-nie poskutkowało, bo nim inni nadbieżeli z wodą, ona otworzyła oczy i poczęła chwy-tać powietrze ustami, pokasłując przy tym, bo jej gorzałka paliła podniebienie i gardło.W kilka minut przyszła zupełnie do siebie.Wołodyjowski, nie zważając na obecność oficerów i żołnierzy, to przyciskał ją do piersi,to okrywał pocałunkami jej ręce mówiąc: A mojeż ty kochanie.Mało dusza ze mnie nie wyszła.Nicże ci? Nic cię nie boli? Nic mi! odrzekła Basia. Aha! Wióę teraz, że mnie zamroczyło, bo koń sięze mną opsnął& Zali to już po bitwie? Już.Azba-bej usieczon.Wracajmy teraz prędko, bo się boję, abyś mi nie zachorzałaod fatygi. Wcale żadnej fatygi nie czuję! rzekła Basia.Po czym spojrzawszy bystro po obecnych rozdęła chrapki. Tylko nie myślcie waćpanowie, żem uciekała ze strachu.Oho! Ani mi się śniło.JakMichała miłuję, tak sobie dla uciechy gnałam przed nimi, a potem z pistoletów wypaliłam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
IndexAntonia Fraser Szeć żon Henryka VIII
Pajak Henryk Konspiracje czas zaczynac
Markowski Henryk Tak Blisko (Rozwój Duchowy)
Trzecia Wojna wiatowa Henryk Pajšk
bestie konca czasow henryk pajak cz.ii
Pajšk Henryk, Lichwa rak ludzkoci(1)
Iris Murdoch Henryk i Kato
Wiatrowski Henryk Rycerz Swiatlosci
Sowa Izabela Brzytwa 02 Podróż poÂślubna
Patricia Gaffney Biorę Ciebie 03 I że Cię nie opuszczę