X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Były trochę nadwerężone, ale jeszcze dość mocne.Dużo też zależało odwytrzymałości uprzęży.Do powozu również przymocowano cztery skrzydła,po dwa z każdej strony, ponieważ pojazd, wzbijając się w powietrze musiałdzwignąć ciężar obojga dzieci i Czarnoksiężnika. Szczęśliwie przygotowania nie zajęły dużo czasu, ale śpiący Gargulcezaczęli się już budzić i rozglądać dookoła w poszukiwaniu brakującychskrzydeł.Więzniowie postanowili więc uciekać jak najszybciej.Wsiedli do powozu.Dorota, jak zwykle z Eureką na ręku, usadowiła sięw środku między Bobem i Czarnoksiężnikiem.Kiedy już wszystko byłogotowe, chłopiec potrząsnął lejcami i zawołał: A teraz fruń, Barnabo! Którym skrzydłem mam najpierw poruszyć?  spytał końniezdecydowanie. Wszystkimi jednocześnie  doradził Czarnoksiężnik. Niektóre są krzywe!  grymasił koń. Wszystko jedno.Będziemy sterować za pomocą skrzydełprzyczepionych do powozu  powiedział Bob. Unieś się W powietrze ikieruj się ku skałom.Szkoda czasu, ruszaj!Koń stęknął, zatrzepotał czterema skrzydłami jednocześnie i oderwał sięod podłogi.Dorota nie była zupełnie pewna powodzenia wyprawy: sposób, wjaki Barnaba wyginał swą długą szyję i wyciągał kościste nogi, podlatując irzucając się w powietrzu, mógł niejednego porządnie wystraszyć.Poza tympojękiwał jak gdyby w ciągłym strachu, a skrzydła u jego boków trzeszczałystraszliwie, ponieważ Czarnoksiężnik zapomniał je naoliwić.Ale spisywały się świetnie, na równi ze skrzydłami przy powozie, iwszystkie razem pędziły raznie naprzód.Można im było postawić tylko jedensłuszny zarzut, że chybotały się w górę i w dół, jak gdyby powóz jechał pokamienistej drodze, nie po tak gładkiej ścieżce, jak gładkie mogą być jedynieścieżki powietrzne.Ale najważniejsze, że frunęli, i to szybko, chociaż trochę nierównymtruchcikiem, w kierunku owej skały, na którą chcieli się dostać.Paru Gargulców zauważyło ich jednak.Natychmiast wezwali na pomocjeszcze całą gromadę innych i ruszyli w pogoń za zbiegłymi więzniami.GdyDorota obejrzała się, zobaczyła ich za sobą na kształt wielkiej chmury, prawiezupełnie zaciemniającej niebo. 13.JASKINIA SMOCZK�W13.JASKINIA SMOCZK�WUciekinierzy wysforowali się daleko naprzód i mogli utrzymywać tęodległość między sobą a wrogiem, ponieważ dzięki skrzydłom frunęli równieszybko, jak Gargulce.Drewniani ludzie lecieli w ślad za nimi aż do wielkiejskały, ale gdy Barnaba wylądował u wejścia pieczary, prześladowcy byliwciąż jeszcze daleko. Boję się, że nas teraz dopadną  powiedziała Dorota. Musimy ich zatrzymać  zdecydował Czarnoksiężnik. Szybko,Bob, pomóż mi ściągnąć te drewniane skrzydła!Odwiązali skrzydła, które nie były już im potrzebne, i Czarnoksiężnikułożył je w stos przed wejściem do jaskini.Następnie wylał na nie resztkinafty pozostałej w bańce i zapaliwszy zapałkę podpalił stos.Gdy zjawiła się wielka armia Gargulców, płomienie skakały już wysokodo góry i waliły kłęby dymu, a płonące drewno huczało i trzeszczało.Stwory cofnęły się natychmiast, zdumione i przerażone.Czegoś równiestraszliwego jak ogień nie widziały nigdy w historii swego drewnianego kraju.W sklepionym korytarzu znajdowało się kilkoro drzwi, wiodącychprawdopodobnie do różnych komnat zbudowanych we wnętrzu góry.Bob iCzarnoksiężnik, wyrwali te drzwi z zawiasów i rzucili je w płomienie. Przez pewien czas będą stanowiły dla nich zaporę, przez którą nieprzedostaną się!  powiedział mały człowieczek, a jego pomarszczoną twarzrozjaśnił radosny uśmiech na myśl o skuteczności tej strategii. Może ogieńrozszerzy się na cały ten drewniany kraik? Mała strata, krótki żal, a jużnajmniej szkoda samych Gargulców.Chodzcie, moje dzieci.Zwiedzimy górę izobaczymy, w którą stronę należy się udać, żeby wydostać się z tej jaskini,gdzie jest prawie tak gorąco jak w piekarniczym piecu.Ku swemu wielkiemu rozczarowaniu w głębi góry nie znalezli schodów,którymi mogliby się wydostać na powierzchnię ziemi, tylko rodzajprowadzącego wzwyż tunelu o wyboistym i stromym dnie.Nagły zakrętzawiódł ich w wąski korytarz, przez który powozik nie mógł się przecisnąć,Zatrzymali się zmartwieni, nie chcieli bowiem porzucać powozu: wiózł ichbagaże, a także sami w nim jechali, gdy trafiała się dobra i wygodna droga. Towarzyszył im już tak długo w podróży, że uważali za swój obowiązek nierozstawać się z nim i nie porzucać w nieznanym miejscu.Bob i Czarnoksiężnik wzięli się więc do roboty, zdjęli koła i daszek iprzewrócili powóz na bok, żeby zajmował jak najmniej miejsca.W tej pozycjiudało się im, przy pomocy cierpliwego Barnaby, przeciągnąć wehikuł przezwąskie przejście.Nie była to na szczęście wielka przestrzeń, a gdy korytarzsię rozszerzył, złożyli powóz na nowo.Ale cała droga to było jedno pasmoszczelin i rozpadlin.Wiła się poza tym zygzakowato na wszystkie strony,zbaczając to na lewo, to na prawo, prowadząc na przemian w górę i w dół, ażzaczęli się wreszcie zastanawiać, czy zbliżyli się do powierzchni ziemi, czyteż oddalili od chwili wyruszenia przed kilkoma godzinami. W każdym razie  stwierdziła Dorota  uciekliśmy tym wstrętnymGurglcom, i to jest jedyna pociecha! Prawdopodobnie Gargulce zajmują się jeszcze gaszeniem ognia odrzekł Czarnoksiężnik,  Ale gdyby się to nawet udało, byłoby imniezmiernie trudno fruwać między skałami.Na pewno nie mamy jużpowodów do obaw.I znów podróżnikom przecięła drogę głęboka rozpadlina.Wędrówkastawała się coraz trudniejsza i coraz bardziej niebezpieczna.Ale mieli jeszczedość nafty w latarniach oświetlających tunel, a szczeliny nie były tak szerokie,żeby nie można było przez nie przeskoczyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.