X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podczas przesłuchania adwokat mo�e osi�gn��niemal wszystko(& ) Mo�e si� posun�� dalej ni� powinien i mo�e te� sprawi�, �eprawda zostanie uznana za fałsz. Prawda?  zdziwił si� Facher któregoS dnia po wyjSciu z s�du. Le�y za-grzebana pod dnem bezdennej studni.W dwunastym tygodniu rozprawy, pod koniec zezna� Pindera, przysi�gli wr�-czyli Skinnerowi prezent.Nie uszło ich uwagi, �e siwy i przygarbiony s�dzia, spra-wiaj�cy wra�enie niedoł�nego, cz�sto mocuje si� z wypaczonymi i zacinaj�cymisi� drzwiami, które prowadz� z sali obrad do jego gabinetu.Podarowali mu wi�coszlifowany granitowy klin, umo�liwiaj�cy blokad� drzwi w pozycji otwartej.Skinnerpochwalił si� prezentem przed adwokatami ( Mo�e to nawet kamie� znad Aberjo-ny?  za�artował) i nikt nie uznał, �e jest w tym coS niestosownego.Ale Schlichtmanna to zaniepokoiło.Wieczorem jadł obiad w towarzystwiePhillipsa i jego �ony, Julianny.Kiedy opró�nili butelk� wina i rozmowa zeszła natemat s�dziego, zauwa�ył:287  Ten prezent Swiadczy, �e przysi�gli �ywi� olbrzymi respekt dla Skinnera.A� boj� si� mySle�, �e mógłby by� równoznaczny pytaniu: Panie s�dzio, jak mamyzadecydowa� w tej sprawie? Bo jest równoznaczny  odparł Phillips. Skinner to dla nich najwy�szyautorytet.Znalexli si� w całkiem sobie obcym Swiecie prawa, wi�c traktuj� go jakprzewodnika. I to mnie przera�a.JeSli uznaj� go za ojca, głow� rodziny, to kim ja dla nichb�d�? Wyrzutkiem? Synem marnotrawnym? A kim byłby Facher w twojej wizji? NieznoSnym wujaszkiem?Schlichtmann zaSmiał si�, ale zaraz spowa�niał. Facher ma bardzo siln� osobowoS�  powiedział. ZwróciłeS uwag�, jakzerka na s�dziego, zadaj�c pytania? A� si� dziwi�, �e nawet nie próbuje rozma-wia� z przysi�głymi.Opowiedział Juliannie o swojej wizycie w gabinecie obro�cy, kiedy Facherz dum� pokazywał mu zdj�cie córki.Uznał wtedy, �e jego duma wynika z ukrytejt�sknoty za normalnym �yciem rodzinnym. To rozwiedziony, samotny, stary facet, któremu nie zostało nic oprócz sprawzawodowych  dodał.Julianna pomySlała, �e to strasznie smutne. Naprawd� jest sam jak palec? Co si� z nim stanie, gdy przejdzie na emerytur�?Ale Schlichtmann znów popadł w nastrój przygn�bienia. Kogo to obchodzi, do cholery?  mrukn�ł.W pi�tek, pod koniec maja  gdy Skinner ogłosił dzie� przerwy w rozpra-wie  Jan zorganizował spotkanie z przedstawicielami towarzystwa ubezpiecze-niowego w sprawie Helen O Connell.Phillips poSwi�cił jej półtora miesi�ca pra-cy i uznał, �e s� gotowi do wznowienia negocjacji.Gordon zarezerwował sal�konferencyjn� w hotelu  Embassy Suits , a Phillips otrzymał bojowe zadanie ku-pienia butelki słodowej szkockiej whisky.Stało si� ju� zwyczajem, �e w rozmo-wach z agentami ubezpieczeniowymi wznosi si� toasty a� do pomySlnego uzgod-nienia warunków ugody.Tego dnia rano Phillips przyniósł do biura butelk� whisky, narysował kresk�w dolnej cz�Sci etykietki i powiedział: Gwarantuj� wam, �e wynegocjujemy porozumienie, zanim whisky ub�dziedo tego poziomu.Schlichtmann uSmiechn�ł si� szeroko. To mo�e ju� teraz wypijemy po jednym?Ju� wczesnym popołudniem przeciwnicy zgodzili si� wypłaci� pół milionadolarów odszkodowania, podczas gdy Schlichtmann ograniczył ��dania z oSmiu-set do szeSciuset czterdziestu tysi�cy.Na tym etapie negocjacje utkn�ły w mar-twym punkcie.Whisky z wolna ubywało, lecz pojawiła si� groxba, �e w ogóle niedojdzie do porozumienia.Kiedy ich trzej rozmówcy udali si� do pokojów na na-rad�, Jan powiódł spojrzeniem po twarzach wspólników i rzekł:288  Proponuj� spuSci� do szeSciuset tysi�cy.Mam wra�enie, �e to dla nich ja-kaS bariera psychologiczna. Popełnimy bł�d, jeSli zbyt szybko pójdziemy na ust�pstwa  zaoponowałPhillips. Lepiej zaczekajmy do poniedziałku, niech si� poczuj� przyparci do muru.Agenci wrócili, wzniesiono kolejny toast.Schlichtmann zacz�ł opowiada�o sprawie Woburn.Mówił prawie przez trzy kwadranse, jakby całkiem zapomniało celu spotkania.Phillips z niepokojem zerkał na butelk�, w której poziom trunkuniebezpiecznie zbli�ał si� do naznaczonej przez niego granicy.Jeden z agentów ponownie wyszedł z sali, �eby porozumie� si� telefoniczniez klientem.Kiedy wrócił, odci�gn�ł Schlichtmanna na bok i przekazał szeptem,�e wytwórca Srodka znieczulaj�cego, który zastosowano podczas operacji, zgo-dził si� doło�y� z własnych funduszy dziewi��dziesi�t tysi�cy dolarów.Zatemsumaryczna oferta wzrosła do pi�ciuset dziewi��dziesi�ciu tysi�cy. Czy to wystarczy?  zapytał.Tym razem adwokaci wyszli na narad� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.