[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uważał pewnie, że czarodziej sam powinienrozpracować system.Uznałem, że to może poczekać.Nie miałem ochoty na współpracę zWzorcem w którejkolwiek z jego inkarnacji. Wzorcu!  zawołałem. Może darujemy sobie spory?Nikt mi nie odpowiedział. On chyba wie, że tu jesteś i co właśnie zrobiłeś  zauważył Ghost. Wyczułem jegoobecność.Może mu już na tobie nie zależy. Możliwe.Wyjąłem Atuty i przerzuciłem je szybko. Z kim chcesz się skontaktować?  zapytał Ghost. Interesuje mnie Luke  wyjaśniłem. Chciałbym sprawdzić, co się z nim dzieje.Nie wiemteż, co z Mandorem.Zakładam, że odesłałeś go w bezpieczne miejsce. Najlepsze z możliwych  zapewnił Ghost. Tak samo jak królową Jasrę.Ją też mamsprowadzić? Nie.Nikogo nie masz sprowadzać.Chciałbym tylko wiedzieć&Ghost zniknął, zanim skończyłem mówić.Nie byłem pewien, czy jego gorliwość jest lepsza odpoprzedniej złośliwości.Wyjąłem kartę Luke a i sięgnąłem w głąb.Usłyszałem czyjeś kroki na korytarzu.Minęły moje drzwi.Wyczułem świadomość Luke a, choć nie odebrałem żadnego obrazu. Słyszysz mnie, Luke?  upewniłem się. Tak  potwierdził. Co u ciebie, Merle? W porządku.A ty? To była ostra walka& Nic mi nie grozi. Słyszę twój głos, ale nic nie widzę. Zaciemniłem Atuty.Nie wiesz, jak się to robi? Nigdy nie próbowałem.Musisz mnie kiedyś nauczyć.Hm& A właściwie dlaczego jezaciemniłeś? Ktoś mógłby się skontaktować i domyślić, co planuję. Jeśli planujesz wypad komandosów na Amber, będę wściekły.  Daj spokój! Wiesz, że z tym skończyłem.To całkiem inna sprawa. Myślałem, że jesteś więzniem Dalta. Mój status nie uległ zmianie. Przecież kiedyś o mało cię nie zabił, a ostatnio stłukł cię na miazgę. Za pierwszym razem wpadł w stare zaklęcie berserkera.Sharu zastawił je jako pułapkę.Zadrugim razem chodziło o interesy.Nic mi nie będzie.Ale chwilowo wszystko, co robię, jest ściśletajne.Spieszę się.Na razie.Obecność Luke a zanikła.Kroki zatrzymały się i usłyszałem pukanie do pobliskich drzwi.Po chwili ktoś je otworzył,potem zamknął.Nie słyszałem żadnej rozmowy.Ponieważ było to niedaleko, a najbliższe pokojenależały do mnie i do Benedykta, zacząłem się zastanawiać.Benedykta z pewnością nie ma, apamiętałem, że wychodząc nie zamknąłem drzwi na klucz.Zatem&Chwyciłem Klejnot Wszechmocy, przebiegłem przez salonik i znalazłem się na korytarzu.Sprawdziłem drzwi Benedykta.Zamknięte.Zajrzałem do północno południowego korytarza,wróciłem do schodów i rozejrzałem się dookoła.Nikogo w polu widzenia.Zawróciłem do siebie iprzez chwilę nasłuchiwałem kolejno przy obu drzwiach wejściowych.Z wnętrza nie dochodziłyżadne dzwięki.Przyszły mi do głowy tylko dwa inne wytłumaczenia: pokoje Gerarda w bocznymkorytarzu, i Branda, zaraz za moimi.Myślałem kiedyś, żeby zburzyć ścianę  zgodnie zwprowadzoną przez Randoma modą na przebudowę i zmianę wystroju  i dołączyć je do swoich.W ten sposób miałbym całkiem spore mieszkanie.Jednak plotka głosiła, że komnaty Branda sąnawiedzone, a wycia, jakie niekiedy słyszałem pózną nocą przez ściany, zniechęciły mnie do tegopomysłu.Przeszedłem korytarzem, zastukałem i szarpnąłem za klamki drzwi Branda i Gerarda.%7ładnejodpowiedzi, jedne i drugie były zamknięte.Dziwna sprawa.Frakir zacisnęła się lekko, kiedy dotknąłem klamki Branda.Czekałem w napięciu przez kilkachwil, ale nie zdarzyło się nic podejrzanego.Miałem już uznać jej ostrzeżenie za reakcję na śladzabłąkanego czaru, jakie widywałem czasem dryfujące w tej okolicy& I wtedy zauważyłempulsujący blask Klejnotu Wszechmocy.Uniosłem łańcuch i spojrzałem w głębię kamienia.Tak, pojawił się obraz.Zobaczyłem korytarzza rogiem, dwoje moich drzwi, wyraznie widoczny obraz na ścianie między nimi.Drzwi po lewejstronie  prowadzące do sypialni  były obramowane pulsującą czerwienią.Czy to znaczy, żepowinienem ich unikać, czy może biec tam jak najszybciej? To są problemy z czarodziejskimiporadami.Zawróciłem i wyszedłem za róg [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •