[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale niezrobiła.Przełknęła to wszystko i zmusiła siebie do powiedzenia, bardzo ostrożnie  Myrnin,nie wsadzę swojego mózgu do słoika aby wydostać ciebie i Amelie z psiej budy.To nigdy,przenigdy się nie zdarzy.- Wiem to. powiedział Myrnin. Nie musisz.Claire zaczerpnęła duży, uspokajający wdech. Nie muszę.- Nie.- Czemu nie?- Przyjdz do laboratorium. powiedział. Przyjdz teraz.Odłożył słuchawkę.Claire wpatrywała się w telefon przez wąskie, zamglone oczy,potem obróciła się i wróciła do swojego pokoju.Ubranie się w ciszy, w ciemności było małym wyzwaniem, ale poradziła sobie iwymknęła się ostrożnie w dół korytarza, schodami i podskakiwała na jednej nodze kiedyzakładała buty w pokoju dziennym.Włączyła światło i spojrzała na siebie w lustrze. Wyglądała& cóż, trochę jakby została wyrzucona z łóżka bez wystarczającej ilości snu.Wezgłowie.Pomarszczona skóra.Pogniecione ubrania.- Zabiję go jeśli to jest po nic. powiedziała swojemu odbiciu i chwyciła swój plecak,który leżał w kącie.Przerzuciła go przez ramię i przeszła do części pustej ściany, gdziepojawił się portal.Kilka momentów koncentracji i pojawiły się czarne drzwi, ustabilizowałysię a ona przeszła przez nie do laboratorium Myrnina.Nadal było jeszcze całe zniszczone.Potłuczone szkło błyszczało na podłodze.Stołybyły poprzewracane.Nadal była słaba mgła kurzu w powietrzu.Potem to dotarło do jej zmęczonego, otumanionego mózgu z prawdziwym szokiem, żenie powinna być w stanie tego zrobić.Nie przejść przez portal.Maszyna kontrolowałaportal& a maszyna była zmiażdżonym, metalowym bałaganem w piwnicy.Czemu todziałało?Myrnin był z tyłu laboratorium, stojąc przed& czymś, czego nie mogła dokładniezobaczyć.Nie obrócił się. Claire. powiedział. Dziękuję ci za przybycie.- Tak.Czy Amelie wie, że to robisz?- Poleciła mi odpoczynek, - powiedział. więc nie, w zasadzie nie wiem.Aleostatecznie nie sądzę żeby była wściekła.- Nie myślisz tak? Zwariowałeś?Nie odpowiedział na to wprost. Pracowałem całą noc. powiedział. Niektóre częścibyły nadal użyteczne, ale byłem tylko w stanie skleić bardzo podstawowe elementy.- Elementy czego?Myrnin w końcu się poruszył a Claire zrobiła kilka kroków w jego kierunku zanimzimno nie stanęła, oddech utknął w jej gardle, jej serce przechyliło się, potem łomoczącbardzo, bardzo szybko.Bo to był mózg.W słoiku.Słoiku niewyraznej, zielonej cieczy, która bulgotała.Byłyrury, miedziane rury, obiegające ciecz i były tam przewody i tykające zegarki \, ale tam byłmózg.W słoiku.- Co ty zrobiłeś?  Głos Claire w ogóle nie brzmiał jak jej własny.Nawet niezorientowała się, że powiedziała to na głos, póki Myrnin nie spojrzał bezpośrednio na nią.- To, co musiałem zrobić. powiedział. To by nie działało w żaden inny sposób.Tozbyt niebezpieczne.Nie mogę ryzykować, że coś takiego jak to zdarzy się znowu ani ty niepowinnaś, Claire.Następnym razem, możemy nie mieć tyle szczęścia.- Zabiłeś kogoś. powiedziała.Jej gardło było tak ściśnięte, że myślała, że mogłazadławić się słowami. O mój Boże, ty zabiłeś kogoś i& włożyłeś ich mózg& w&- Sęk w tym, że działają bariery. powiedział Myrnin. A my jesteśmy bezpieczni.Zrobiłem to, co wiedziałem, że musiało być zrobione.Ale nie możesz mu powiedzieć.- Powiedzieć komu?  Claire nie mogła zdecydować, czy była wściekła czy przerażona.Prawdopodobnie oba.Myrnin nie odpowiedział.Głos wydobył się z głośnika jej komórki, nieznacznie stłumiony przez jej kieszeń niesamowity, bezcielesny głos, który pomimo tego był znajomy.Ostatnią rzeczą, jakąsłyszała, że mówił było Do zobaczenia.- Ma na myśli Shane a. powiedział Frank Collins.Mózg w słoiku. Nie mówShane owi, Claire.To musi być naszym sekretem.To już koniec 9 części Wampirów z Morganville  Ghost Town, ale zapraszam wasserdecznie na 10, której tłumaczenie 2 rozdziału pojawi się najprawdopodobniej już 10 lub 11lutego J [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl