X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Smutek, StrachWlókł zmęczonym, smutnym wzrokiem po mieście przycichłym, po fabrykach, któremajaczyły w głębi óieóińców, jak czarne, śpiące potwory, po nielicznych oświetlonychoknach, jakie patrzyły w czarną wilgotną noc.Czuł się óiwnie zdenerwowanym i niespo-kojnym, miał duszę pełną lęku niewytłumaczonego i tych niepokojów óiwnych, którebez przyczyn zewnętrznych przylatują, obsiadają duszę i tak ją straszą, że wtedy człowiekzdenerwowany patrzy z obawą na domy, czy się nie walą na niego, czeka i spoóiewa sięjakich strasznych wieści, myśli o wszystkich nieszczęściach, jakie luói spotykają.Wysocki był w podobnym nastroju.Nie chciało mu się iść do domu, nie chciało mu się nawet wstąpić na gazety docukierni, obok której przechoóił, obojętnym mu było w tej chwili wszystko, bo zaczęłamu się w duszę wżerać coraz silniej zmora niepokoju. Głupie życie prowaóę  myślał. Zupełnie głupie!Przed teatrem spotkał się oko w oko z Melą, szła z Różą z przedstawienia, powózjechał za nimi.Przywitali się dosyć obojętnie i chciał żegnać zarazem. Nie odprowaóisz nas? Nie chciałem wam przeszkaóać. Chodz na herbatę, w domu musi już czekać Bernard.PrzeczuciePoszedł w milczeniu nie oóywał się, bo nie chciało mu się mówić nawet. Co tobie, Wysocki? Nic, prócz zwykłego zdenerwowania i jakiejś ostrej apatii. Spotkało cię co złego? Nie, ale oczekuję na złą wieść, a nigdy mnie jeszcze przeczucie nie zawiodło. Mnie tak samo, ale wstyóiłam się przyznawać  szepnęła Mela. A przy tym byłem u nęóarzy óisiaj, nałykałem się tyle widoków niedoli luókiej,że się upiłem.Wstrząsnął się nerwowo. Jesteś chory na litość, jak mówi o tobie Bernard.Wzrok, Obraz świata Bernard!  zawołał mocniej  on ma stałe delirium tremens opluwania wszyst-kiego, on jest jak ślepy, który chce wmawiać we wszystkich, że nic nie ma, ponieważ samnie wiói. Co to za nęóarze? może by im pomóc?  zapytała Mela.Opowieóiał im położenie Jaskólskich i kilku innych roóin robotniczych.Słuchałaze współczuciem, notując w pamięci adresy. Dlaczego luóie muszą się tak męczyć? za co?  szepnęła. Teraz ja się pytam, co tobie Mela? Masz łzy w głosie? Nie pytaj, nie chciej wieóieć nawet.Pochyliła głowę na piersi.Nie pytał się, popatrzył się na jej twarz i zapadł znowu w zadumę.Miasto, PotwórPatrzył w puste, umilkłe ulice, upunktowane szeregami latarń, na szeregi domówpodobnych do skamieniałych głów potworów, leżących obok siebie, które zdawały drgaćszybami okien w świetle żółtawym ulicy, jakby przez ciężki i niespokojny sen. Co jej jest?  myślał, ogarniając rozpalonym spojrzeniem jej głowę i czuł, że tenjej smutek zaczyna go boleć i nękać. Nie baróo musiałyście się bawić w teatrze? Przeciwnie! Ale straszna jest potęga miłości!  mówiła Róża, jakby wypowiadającdalszy ciąg myśli. Jak ta Safo cierpiała.Wszystkie jej krzyki, błagania, wszystkie jejboleści pamiętam, mam je w sobie jeszcze.Przeraziła mnie taka miłość, nie rozumiemZiemia obiecana 107 jej, wątpię nawet, czy można tak baróo czuć, tak zupełnie oddać się miłości, tak przepaśćw niej. Można& można&  szeptała cicho Mela, podnosząc oczy. Przejdz na moją stronę, Wysocki! Daj mi rękę.I gdy to zrobił, wzięła jego chudą rękę i przyłożyła do czoła i twarzy rozpalonej. Czujesz, jak jestem zgorączkowana?Nuda, Teatr Strasznie.Po cóż choóić na takie denerwujące sztuki? Więc cóż ja w końcu robić będę!  wykrzyknęła boleśnie i rozszerzonymi oczamizawisła na jego twarzy. Ty mi nie dasz rady żadnej na nudę, a mnie się już znuóiływszystkie fiksy���, nuóą mnie przejażdżki po mieście, nuóą mnie wyjazdy za granicę, bonie cierpię hotelowego życia, a teatr jeszcze mnie zajmuje czasem, bo zatarga nerwami,zdenerwuje, a lubię, gdy mną coś zatarga do głębi. Co jest Meli?  przerwał, nie słysząc, co mówiła. Zaraz się dowiesz. Nie, nie, nie  zaprzeczyła Mela, dosłyszawszy zapytanie i odpowiedz.Weszli do oświetlonego przedpokoju pałacu Mendelsohna. Pan Endelman jest?  rzuciła Róża zapytanie lokajowi, razem z kapeluszem i długąpeleryną. W myśliwskim pokoju i prosi, żeby tam jaśnie państwo przyszli. Chodzmy do myśliwskiego, tam bęóie cieplej niż w moim buduarze, cieplej niżtutaj  mówiła prowaóąc ich przez szereg pokojów, słabo rozświetlanych przez kande-labr sześcioramienny, jakim oświetlał drogę lokaj.Pokój był Stanisława Mendelsohna młodszego syna Szai, a nazwa jego pochoóiła oddywanu ze skór tygrysich i takichże portier u drzwi i od mebli z rogów bawolich, obitychskórą o długim, popielatym włosiu; masy broni wisiały na ścianie dokoła olbrzymiego łbałosia z potężnymi łopatkowatymi rogami. Czekam całą goóinę  odezwał się Bernard, nie wstając nawet na powitanie;sieóiał pod łosiem i pił herbatę. Dlaczego nie przyszedłeś po nas do teatru? Bo nigdy nie choóę na szopki teatralne, przecież o tym wiesz, to dobre dla was!Skrzywił się pogardliwie. Pozer!  szepnęła Róża lekceważąco.Skupili się przy stoliku, ale nikt nie miał ochoty mówić.Lokaj porozstawiał herbatę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.