X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Proszę położyć tacę na biurku - powiedział Lucien.- Zjesz coś? - spytałTarę, ale zauważył, że jej twarz poszarzała.Machnięciem ręki odprawiłkelnera.- Co się dzieje?- Powinnam była się domyślić - wyszeptała.- Czego?- %7łe mężczyzna, który pozbawił mnie dziewictwa, zostawił mi fortunę napoduszce i zniknął z mojego życia.- Co powiedziałaś? - spytał, nagle uważny.- Słyszałeś.Nie czuj się winny.Nie mogłeś o tym wiedzieć.Samadokonałam wyboru, ale sądziłam, że się do mnie odezwiesz.Ta noc była dlamnie ważna, myślałam, że również dla ciebie.Lucien zastanawiał się, co odpowiedzieć, żeby nie wzbudzić w niejnadziei ani jej nie zranić.- Mylisz się, to nieprawda, że ta noc nic dla mnie nie znaczyła.- Jak możesz tak mówić, skoro nigdy nie próbowałeś się ze mnąskontaktować?- Dobrze wiesz, że straciłem brata.- A ja siostrę, i do tej pory nie usłyszałam od ciebie słów współczucia.Jak mogę sądzić, że było to dla ciebie coś więcej niż zaspokojenie chuci?- Tara!86SR - Nie rozumiem, czemu cię to szokuje.Ale jeśli chodzi o Poppy, twojepodejście jest nie do przyjęcia, ona potrzebuje miłości.- I ją dostanie.- Od ciebie? - spytała, po czym dodała: - Nie będę cię zatrzymywać.- Porozmawiamy o tym pózniej - obiecał, przenosząc uwagę na swojestygnące śniadanie.- Pozwól, że oszczędzę ci kłopotu - powiedziała swoim zwyczajnym,łagodnym tonem i, zanim zdążył się zorientować, wzięła talerz i wyrzuciła jegozawartość do kosza.- Smacznego! - rzuciła, wychodząc z pokoju.Schroniła się w pokoju dziecinnym.Przebywanie z Poppy i krzątanie sięwokół niej napełniało ją taką radością, że gniew na Luciena nieco opadł.Tostracony przypadek - stwierdziła, polewając wodą pulchne nóżki siostrzenicy.Sięgnęła po ręcznik, owinęła nim ciepłe ciałko i zaczęła gaworzyć z Poppy,kiedy wyczuła jego obecność.- Może jednak zjesz śniadanie? - spytał sucho.- Dziękuję, nie.Chcesz ją potrzymać? - Podeszła do niego z dzieckiem naręku.- Ja?- Czemu nie? To wielki przywilej, Lucien.Tara ostrożnie przekazała mu dziewczynkę.Trzymanie jej na ręku było niesamowitym uczuciem.Mógłby godzinamipatrzeć w jej szafirowe oczy.Gdyby Poppy była wystarczająco duża, chciałbyjej powiedzieć, że będzie o nią dbał i chronił ją przez całe życie, a nawetnauczy się kochać, jeśli ona pokaże mu jak.Napotkał spojrzenie Tary, którauśmiechnęła się do niego.87SR - Może się przejdziemy? - zaproponowała.- Zwieże powietrze dobrzenam zrobi.- Czemu nie? - odparł.Umówili się na dole za czterdzieści minut.Powinna była się domyślić, że Lucien przebierze się na spacer pomieście.Wyglądał jak hrabia w każdym calu w białej, nieskazitelnie gładkiejkoszuli, eleganckiej letniej marynarce, pięknie skrojonych spodniach ibrązowych butach dokładnie w tym samym odcieniu, co jego włosy.Tara czułasię przy nim nieco skrępowana w dżinsach i prostej koszulce, ale przy dzieckumiała co innego na głowie, a Lucien przedstawiał ją wszystkim tak miło jakociotkę jego bratanicy, że szybko się odprężyła.W mieście było tak dużo do zobaczenia, a ona miała tyle pytań.DziękiLucienowi każdy szczegół nabierał barw.Tylko w jednym momencie jegoentuzjazm nieco opadł: kiedy wyznał, że nie może znalezć architekta, którybyłby w stanie odrestaurować rotundę średniowiecznej bazyliki.Od sklepów przeszli do cienistej alejki wysadzanej cyprysami,prowadzącej do zamku.Słońce tworzyło jasne plamy na chodniku, a nad ichgłowami fruwały skowronki.Było to bardzo malownicze miejsce, jedno znajstarszych w mieście, jak wyjaśnił Lucien.Minęli niewielki park z placem zabaw.Tara mimochodem zaczęłarozglądać się za tabliczką � louer, to znaczy  do wynajęcia", chociaż wie-działa, że to nieosiągalne.Może jednak powinna zacząć szukać jakiegośmieszkania, bo następnym razem, kiedy przyjedzie do Ferranbeaux, by od-wiedzić Poppy, Lucien może już nie mieć ochoty jej gościć.88SR ROZDZIAA DWUNASTYTego wieczoru Lucien zaprosił Tarę na obiad.Powinna podtrzymywaćdobre relacje między nimi - tłumaczyła sobie pod prysznicem.Wciąż mieliwiele do ustalenia w sprawie przyszłości Poppy.Dlatego tak mocno biło jej serce, a głowa była pełna marzeń.No cóż, musi zachować rozsądek.Włożyła skromny kremowy kostium zkoralowymi wykończeniami, a do tego koronkowy sweterek.Przed zejściemna dół wykonała jeszcze dwa telefony.Pierwsza rozmowa przebiegłapomyślnie, natomiast draga, dotycząca ewentualnego wynajmu pokoju namieście, strasznie ją rozzłościła.W Ferranbeaux kobieta nie możesamodzielnie wynająć mieszkania - tak jej powiedziano.Umowę najmu musidla niej podpisać mężczyzna.Co to za okropne miejsce?Woda w prysznicu była lodowata i doskonale odpowiadała nastrojowiLuciena.Przez całe życie wystrzegał się uczuć, a teraz Tara przebiła się przezten pancerz.Jednak zależało od niego zbyt wielu ludzi, żeby mógł pozwolićsobie na ten sam błąd, co Guy w stosunku do Frei.Mieszkańcy Ferranbeauxoczekiwali, że będzie miał żonę, a nie kochankę.Guy zrezygnował z tytułu hrabiego Ferranbeaux z powodu wiążącej się ztym odpowiedzialności.Lucien wziął ją na siebie, wiedząc, że wpłynie to nacałe jego życie.Majątek rodzinny przypadł Guy, więc Lucien musiał samzdobyć środki na renowacje, których jego miasto tak bardzo potrzebowało.Czymoże zaryzykować wszystko dla Tary, skoro nie jest jej całkowicie pewien?Nauczył się sądzić, że jego uczucia to samolubne zachcianki, a wspólnicy Guy,89SR którzy po jego śmierci zaczęli domagać się spłaty niebotycznych rachunków,do reszty pozbawili go wiary w ludzi.Wychodząc z łazienki, pomyślał, że pobyt Tary wytrącił go z równowagi.Nie była już pierwszą naiwną, jak przed dwoma laty, ani też wystraszonąkobietą, która czekała na niego w jego rezydencji.Stała się pełna życia icieszył się z tego ze względu na nią, ale jeśli chciała zostać w Ferranbeaux,będzie musiała spełnić jego warunki.Tara trzymała się kurczowo lodowatej metalowej barierki.Niespodziewała się, że na murach wiatr będzie tak silny.Dotarła do tej części, wktórej przeprowadzano renowację, i stała teraz na drewnianych deskach nadprzepaścią.Starała się o tym nie myśleć - zwłaszcza kiedy deski skrzypiały wpodmuchach wiatru.Pomyślała, że kiedy spadnie, Poppy nie będzie miała zniej wielkiego pożytku, więc powinna puścić poręcz i ostrożnie pójść dalej.Jednak jej pierwszy krok trafił w pustkę, a kiedy wrzasnęła, ktoś zawołał:- Nie ruszaj się! Idę po ciebie.!- Lucien.- Nie miała odwagi się odwrócić, ale czuła, jak deski ugięły siępod jego ciężarem.- Czy to bezpieczne, że stoimy na nich oboje?- A jak myślisz? Mam ochotę cię tu zostawić.- Nie.- Następnym razem, zanim się tu wybierzesz, najpierw mnie zawiadom -powiedział, obejmując ją w talii.- Chodz.- Nie mogę.Zaschło jej w gardle i ledwo była w stanie mówić.- Musisz mi zaufać.Ta przepaść ma około stu metrów, więc chociaż razzrób, co mówię.- Zaczął odrywać jej palce od barierki.- Proszę, nie.Jej prośby przeszły w okrzyk przerażenia, kiedy Lucien wziął ją na ręce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.