X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niewiele myśląc odpisałam twierdząco: Tak, jestem.James będzie w Rennes".Domyśliłam się, że Pan %7łabojad chce uniknąćspotkania z rywalem.Kiedy w końcu, miesiące pózniej, wyznałam mu, że omal nieSR natknęliśmy się na siebie w markecie Franprix, wyraznie pobladł.Nie miał najmniejszejochoty poznawać Jamesa.Ale prawdziwy powód jego pytania wyszedł na jaw pół godziny pózniej, kiedy domojej skrzynki trafił drugi e-mail:  Przepraszam, Cath, ale w ostatniej chwili okazało się,że jednak mam spotkanie, które przedtem miało być odwołane, i nie będę w stanie dotrzećdo taty przed szóstą trzydzieści.Mogłabyś pójść? Postaram się przyjść po Kijankę przedporą spania, a w najgorszym razie jutro rano".Jęknęłam głośno, rozglądając się ukradkiem po biurze, czy ktoś przypadkiem mnienie słyszał.Mogłam się już pożegnać z moim spokojnym, bezdzietnym wieczorem.Podobnie było z jutrzejszym porannym grasse matin�e, jak Francuzi z dezynwolturąnazywają wylegiwanie się.Zamiast tego będę musiała biec do taty, i odpowiadać naniekończące się pytania rozczarowanej Kijanki, dlaczego ojciec po nią nie przyszedł, takjak obiecał.Będę musiała w ostatniej chwili odmówić Amy, w tej jeden jedyny piątek,kiedy miałam czas na nasze kobiece plotki, i zamiast tego spędzić wieczór w domu,przeklinając pod nosem Pana %7łabojada.Chociaż nie byliśmy już razem, wciąż miałwyjątkową zdolność przypierania mnie do muru, rozbudzania aż zbyt znajomejmieszaniny gniewu i niechęci.Byłam na łasce jego pracy, nawet teraz; ta odrobinawolnego czasu, jaki miałam, nigdy nie była święta. Nie ma mowy! - odpisałam, stukając ze złością palcami po klawiaturze.- Dzisiajjest twój dyżur! Mam własne plany".Dwie minuty pózniej, nie mogąc się doczekać odpowiedzi, sięgnęłam po telefon izadzwoniłam do biura Pana %7łabojada.Krew mi wrzała, byłam zbyt wściekła, bypracować.Pan %7łabojad ledwo zdołał powiedzieć:- All�? - zanim się na niego rzuciłam.- Nie mogę uwierzyć, że mi to robisz! - wysyczałam szeptem, mając na uwadzeszefa, który siedział przy otwartych drzwiach.- Co byś zrobił, gdybym wyjeżdżała naweekend? Zostawił ją z tatą na noc? To ty obiecałeś ją dzisiaj wziąć! Nie jestem jakąśwzorową babysitterką, która może przyjąć zlecenie w każdej chwili.Pan %7łabojad był nieporuszony.Wiedział, że musi twardo stać na swoim stanowisku,a mnie pozostanie tylko skapitulować.Tata nie brała godzin nadliczbowych, a ja nieSR miałam ochoty psuć naszych dobrych stosunków ani zawieść Kijanki, choćbym sobiepyszczyła na boku.Ugięłam się, cały czas wściekła na własną bezsilność.Ale cóż innegomogłam zrobić?- Fakty są takie, że jednak tu jesteś, a ja nie mogę jej odebrać - oświadczyłbeznamiętnie Pan %7łabojad.- Nie ma rady.Jeśli chcesz, porozmawiamy o tym pózniej, bomoje spotkanie już się zaczyna.- Następnym razem - podniosłam głos, nie bacząc na szefa - następnym razemodpowiedz będzie brzmiała  nie"! Bez względu na prośbę!Rzuciłam słuchawką, a stażysta obok prawie wyskoczył z fotela.I dopiero wtedy spostrzegłam, że za oknami leje deszcz.W wyobrazni zobaczyłammoje przeciwdeszczowe poncho, jedyne okrycie, dzięki któremu mogłam być sucha, kiedyobie ręce mam zajęte pchaniem wózka.Tego ranka wyjęłam to poncho z torby, pewna nasto procent, że nie będę go potrzebować.Może i zapakowałam w jego miejsce parasolkę,ale co do tego nie byłam przekonana.Znów jęknęłam.Tym razem nie obchodziło mnie,czy ktoś to słyszy.Kiedy godzinę pózniej zadzwoniłam do drzwi taty, z mojego płaszcza kapała wodana jej wycieraczkę.W ciągu krótkiego spaceru z przystanku metra Laumi�re przemokłamdo suchej nitki.- Ah, c'est vous ce soir? - spytała, wpuszczając mnie do środka.Nawet ona, zauważyłam z goryczą, była rozczarowana, że to ja przyszłam.- Tak, nastąpiła zmiana planów - odparłam, nie zadając sobie trudu, żeby ukryćirytację.- Niespodziewana konferencja.Po prostu nie miałam wyboru.I tak całe szczęście,że nie wyjechałam na weekend.- Hm.coś byśmy zaradzili.- mruknęła, rozsądnie powstrzymując się odkomentarzy.Miała słabość do Pana %7łabojada i dyskretnie otarła łzę z kącika oka, kiedy jejoznajmiłam, że się rozstaliśmy.Kijanka siedziała z koleżankami przy małym stoliku, trzymając pędzel w ręce.Miała brwi poplamione zieloną plakatówką i niebieską smugę na nosie.Ze stereo sączyłysię francuskie rymowanki dla dzieci i nie usłyszała, że wchodzę.Na jej widok opadł zemnie stres i złość; uśmiechnęłam się, czekając, aż mnie zauważy.SR Najpierw na jej twarzy odmalowało się zdziwienie i przebłysk radości.Ale jak tylkoprzypomniała sobie, że miał przyjść tatuś, nie mamusia, kąciki jej ust opadły.Czasami jejmina była aż nadto wymowna.Nie nauczyła się jeszcze ukrywać emocji; każdy drobnygrymas był dla mnie niezwykle czytelny.- Non! Je veux papa! - Odwróciła się i prysnęła pędzlem.Chociaż bardzo starałam się nie brać sobie takich reakcji do serca, nie dało sięukryć, że zapiekło mnie to tak, jakbym dostała policzek.Powlokłyśmy się do domu; Kijanka bezpieczna i sucha pod ochronnym daszkiemwózka, wciąż lamentowała za tatusiem, a ja pochyliłam nisko głowę, ślizgając się namokrych liściach, oślepiona kroplami deszczu na okularach.Włosy lepiły mi się do głowy,a strużki chłodnej wody ściekały po karku, nasączając ubranie pod wełnianym płaszczem,który przez to dwukrotnie zwiększył wagę.Czułam się jak zbity pies [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.