X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obawiała si�, �e innym rycerzom Jedi mo�e uda� si� ta sama sztuka.Daala usłyszała dxwi�k alarmowych dzwonków wł�czanych au-tomatycznie, kiedy uszkodzeniu ulegał jakiS wa�ny system statku.Spod pulpitu jednej konsolety z czujnikami wystrzelił snop iskier.Porucznik siedz�cy obok urz�dzenia wstał i pokonuj�c sił� ci��enia,pochylił si�, by dokona� przeł�czenia i przywróci� aparaturze pełn�sprawnoS�.201 Komandor Kratas, siedz�cy przy swoim stanowisku, odezwał si�przez zaciSni�te z�by: Ju� prawie dolecieliSmy.Jego głos tylko z trudem przedzierał si� przez hałas panuj�cy namostku.Kilka ostrzegawczych sygnałów alarmowych odezwało si� nie-mal równoczeSnie.ale w tej samej chwili woal wielobarwnych ga-zów, który dot�d spowijał dziobowe iluminatory, rozst�pił si� jakkurtyna.Gwiezdny niszczyciel znalazł si� w oazie grawitacyjnegospokoju w samym Srodku gromady czarnych dziur.Daala ujrzała grup� skalnych planetoid poł�czonych pomostamii kr���cych w niewielkich odległoSciach od siebie.Widoczne z dale-ka jasne Swiatła dowodziły, �e urz�dzenia laboratorium wci�� działa-j� prawidłowo.Rozgl�daj�c si�, stwierdziła, �e znikn�ł szkielet proto-typu Gwiazdy Rmierci.a zamiast niego spostrzegła sylwetki jednejrebelianckiej fregaty i trzech korelia�skich korwet. Pani admirał!  krzykn�ł w tej samej chwili Kratas. Widz�, panie komandorze  odparła natychmiast.Odpi�ła klamry pasów bezpiecze�stwa i wstała, a potem odrucho-wo wygładziła zmarszczki oliwkowo-szarego munduru, który le�ałjak ulał na jej smukłym ciele.Kiedy wst�powała na podwy�szeniestanowiska dowodzenia i zbli�ała twarz do szyby iluminatora, czułakrople potu k�saj�ce jej skór� jak złoSliwe owady.Jej palce odziane w r�kawiczki, zacisn�ły si� na por�czy mostka,jakby chciały kogoS albo coS udusi�.Czarna skóra zaskrzypiała, ocie-raj�c si� o lakierowany metal.Tego obawiała si� najbardziej.Przyle-cieli Rebelianci.a ona przybyła za póxno, by zapobiec inwazji!Zacisn�ła wargi tak mocno, �e zbielały.Wierzyła, �e  Gorgonaocalała nie przez przypadek.A póxniej, kiedy powracała do Labora-torium Otchłani, wydawało si� jej, �e unosi si� nad ni� duch wiel-kiego moffa Tarkina, �e doradza jej, �e j� prowadzi.Wiedziała, coma robi�.Nie mogła zawieS� jego zaufania po raz drugi. Panie komandorze, prosz� wł�czy� wszystkie działaj�ce rodza-je broni  rozkazała. Uruchomi� generatory pól ochronnych.Obra�kurs na Laboratorium Otchłani.Odwróciła si� i spojrzała na komandora, który natychmiast za-cz�ł wydawa� rozkazy swoim podwładnym. Wygl�da na to, �e mamy tu jeszcze troch� pracy  dodała pochwili.202 ROZDZI A�%Kyp Durron zanurkował pod ciernistym krzewem, z którego p�dówpoderwało si� do lotu stado szkarłatnych owadoptaków.Ostre kolce,wydzielaj�ce lepk� ciecz, drapały jego twarz i ramiona.Nad głow�,poSród spl�tanych gał�zi, usłyszał nagle szelest.Zapewne jakieS stwo-rzenia gnie�d��ce si� na drzewach odleciały, spłoszone hałasem.Z ko�-ców ciemnych włosów Kypa spływały krople potu, a ci�kie powietrzeuniemo�liwiało mu oddychanie, dusiło jak wilgotna płachta.Robił wszystko, co mógł, by dotrzyma� kroku mistrzowi Sky-walkerowi, który jakby przenikał przez g�st� d�ungl�, wyszukuj�cScie�ki i szlaki umo�liwiaj�ce bezpieczne przejScie.Kyp przypomniałsobie, �e kiedyS posługiwał si� mrocznymi sztuczkami, by unikn��kolców ciernistych krzewów i odnalex� najłatwiejsz� drog� w g�sz-czu krzaków.Teraz jednak na sam� mySl o tym, �e mógłby uciec si�do tamtych technik, czuł dreszcz obrzydzenia.Pewnego razu, kiedy wyprawił si� z Dorskiem Osiemdziesi�tymPierwszym w gł�b d�ungli, bezczelnie skorzystał ze sztuczki Sithów,by otoczy� ciało kokonem nieapetycznych woni, które odstraszyły-by komary i krwio�ercze robaki.Postanowił jednak, �e teraz b�dziem�nie znosił wszystkie cierpienia.Orientował si�, �e on i mistrzSkywalker coraz bardziej oddalaj� si� od wielkiej Swi�tyni.Pozostawili innych uczniów Jedi, zaj�tych wykonywaniem swo-ich indywidualnych �wicze�.Mistrz Skywalker był z nich napraw-d� dumny.Powiedział, �e osi�gaj� ju� granice tego, co mo�e prze-kaza� im jako nauczyciel.Nowi rycerze Jedi musieli odt�d rozwija�si� sami, samodzielnie odkrywa� własne siły i słaboSci.203 A jednak od czasu, kiedy tylko sekundy dzieliły go od zniszcze-nia statku Hana Solo za pomoc� Pogromcy Sło�c, Kyp obawiał si�korzysta� z własnych mocy.Nie był pewien, do czego mo�e go todoprowadzi�.Mistrz Skywalker zabrał na wypraw� do d�ungli tylko jego.Pod ogromn� piramid� pozostawił Artoo-Detoo, trz�s�cego si�z oburzenia i piszcz�cego, niezadowolonego, �e nie mo�e im to-warzyszy�.Kyp nie wiedział, czego właSciwie spodziewa si� po nim nauczy-ciel.Kiedy godzina za godzin� przedzierali si� przez tropikalne lasy,cierpi�c wskutek du�ej wilgotnoSci powietrza, chmar dokuczliwychowadów i ostrych cierni kolczastych p�dów je�yn, mistrz Skywal-ker niemal wcale si� nie odzywał.Młodzieniec był onieSmielony koniecznoSci� przebywania samna sam z człowiekiem, którego pokonał, posługuj�c si� mrocznymitechnikami Exara Kuna.Nauczyciel Jedi nalegał, �eby Kyp był uzbro-jony.Chciał, �eby zabrał Swietlny miecz nale��cy kiedyS do Ganto-risa.Czy�by Luke zamierzał wyzwa� Kypa na pojedynek? Pojedy-nek, w trakcie którego jeden z nich tym razem miałby zgin��? Je�elitak, Kyp poprzysi�gł sobie, �e nie stanie do takiej walki.I bez tegodopuScił do tego, �e jego gniew spowodował zbyt wiele zniszcze�.To prawdziwy cud, �e mistrz Skywalker prze�ył zaciekły atak prze-prowadzony za pomoc� zdradzieckich technik Sithów.Kyp rozpoznał ciemn� stron�, kiedy duch Exara Kuna szeptał dojego ucha.Był jednak zbyt pewny siebie, s�dz�c, �e b�dzie mógłprzeciwstawi� si� tam, gdzie nie powiodło si� Anakinowi Skywal-kerowi.Ciemna strona całkowicie go pochłon�ła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.