X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Joe uznał, że nadszedł czas na zakończenie towarzyskiej pogawędki.- Radzi sobie.- A potem spytał prosto z mostu: - Zastanawiałem się, dlaczego nie maszdzieci?Było to osobiste pytanie z rodzaju tych, jakich nie cierpiał zadawać.Ale zwykle wynikałoz nich coś pożytecznego, trop wiodący do kolejnych pytań.Wróżka uniosła ciemną brew.- Kto ci powiedział, że nie miałam?Nie tego się spodziewał.Odczekał chwilę i podjął:- Parę tygodni temu pomyślałem, że to dziwne, że z grupy pięciu dziewczyn, które byłytam w chwili śmierci Bernadety O Brien, tylko ty nie masz dziecka.Założyłem, że nie masz,bo nie widziałem u ciebie żadnego dzieciaka.No i nie chcę być brutalny, ale nie słyszałem ożadnym Napoli, który by skoczył z urwiska.Nie uśmiechnęła się.- Byłam za młoda, Joe, kiedy zaszłam w ciążę.Miałam dziecko, dziewczynkę.Oddałam jądo adopcji zaraz po urodzeniu.Nie widziałam jej od tamtej pory.Kto wie? Może była jedną zosób, które zostały zabite? A może w ten sposób uchroniłam ją przed klątwą? Mam nadzieję.- Nie próbowałaś jej odnalezć?- To nie byłoby zbyt mądre.Sam wiesz, co spotkało dzieci moich przyjaciółek. Angelika zaczęła krążyć po pokoju, wlokąc po podłodze długą fiołkową szatę.Wyjrzałaprzez okno na ulicę, a potem odwróciła się w jego stronę.- Myślę, Joe, że to się skończyło.Cokolwiek to było, już po wszystkim.Tamtego dnia coś,co mieszka w urwisku, chciało dostać cząstkę nas wszystkich, które tam byłyśmy, aBernadetę wzięło całą.Teraz odebrało nam dzieci.Jak myślisz, co jest ważniejsze dla matki?%7łycie jej czy życie dzieci? To jest zródłem największego bólu.Po czymś takim śmierć będziełatwa.Tak, myślę, że teraz zostawi nas w spokoju.Historia skończona, Joe, więc lepiej niebudz licha.Wierz mi, jeśli nie zostawisz go w spokoju, może cię ukąsić.Wyciągnęła rękę.- Spodziewam się osoby, która przyjdzie po wróżbę.Dziękuję ci za to, co zrobiłeś dla mnieostatnim razem.Jestem bardzo wdzięczna.- Jednak w tonie jej głosu Kieran nie doszukał siętego ogromu wdzięczności.Odprowadziła go do drzwi.- Niektórych rzeczy lepiej niewyciągać z grobów, Joe - poradziła.- Nie odgrzebuj tej sprawy.Niech spoczywa głęboko.-Zamknęła za nim i reporter zdał sobie sprawę, że został umiejętnie spławiony.I że jeślichciała podsycić jego zaintrygowanie, to zrobiła to doskonale.Gdy oddalał się od szylduWR�%7łKA ANGELIKA, znów poczuł dawne ssanie w dołku.Został wykorzystany.W zeszłymmiesiącu ta kobieta wzięła go jak wibrator, a potem wyrzuciła niczym zużytą prezerwatywę.Teraz nawet nie chciała z nim rozmawiać.Przez chwilę gryzło go sumienie.Czy nie tak czuły się jego zródła, kiedy on jewykorzystywał, wypompowując z nich informacje? Uznał jednak, że nie.Miał znacznielepsze maniery. Rozdział IIIZa oknami sypialni sobota wstała w obiecującym blasku złota.Joe przeciągnął się iprzewrócił na bok, potem zmusił zapuchnięte oczy do spojrzenia na radiobudzik: 10:14.Niejasno pamiętał, że do trzeciej czytał powieść Grishama.Jeśli za półtorej godziny ma byćna plaży, koniecznie musi wypić kawę.Pod prysznicem wraz z parującymi strugami wody runęły na niego pytania, którenurtowały go od połowy tygodnia - od poznania Cindy i bezproduktywnych czwartkowychposzukiwań u Angeliki.Chciał się dowiedzieć, co przeciętna osoba z miasta naprawdę myśli o urwisku imorderstwach.Chciał wiedzieć coś więcej o pięciu matkach.I o śmierci w Halloween.Wciągu tygodnia w jego głowie wykluł się szalony pomysł, że Terrel jest siedliskiempogańskiej sekty morderczych druidów.To mogłoby wyjaśnić stuletnią ciągłośćhalloweenowego łańcucha śmierci.Jak dotrzeć do tych fanatyków z Terrel? Może przezCindy albo przynajmniej przez jej znajomych.Gdy Joe wyszedł spod prysznica i wytarł się ręcznikiem, jego umysł z powrotem pracowałna pełnych obrotach. Mocna kawa nie zaszkodzi - pomyślał.Włożył czarne bermudy i koszulkę z koncertu The Cure, po czym poczłapał do kuchni,żeby zemleć kawę.Gdy parzyła się kofeinowa zupa, wyciągnął z  Timesa dodatek weekendowy i przejrzałofertę imprez.W kinie puszczano filmy Hitchcocka: dzisiaj  Ptaki i  Nieznajomych zpociągu , jutro  Sznur i  Psychozę.Czy mieszkańcy tego miasta naprawdę potrzebowali oglądać  Psychozę ? Albo patrząc zinnej strony, czy kino nie pokazało miejscowym o jeden film Hitchcocka za dużo?W kawiarni  Kolumbijska w ten weekend występował piosenkarz folkowy. BliskiKosmos , jedyny klub rockowy w Terrel (ukryty na przedmieściach w pobliżu taniegohotelu), reklamował grupę Toxic Gas, zbawców punka z Charleston.Joe uśmiechnął sięszeroko.To mogło być idealne miejsce na szukanie satanistów.Nalał kawy do kubka z wciąż syczącego ekspresu, wyjął nożyczki i wyciął ogłoszenie.Może Cindy bywała w  Bliskim Kosmosie.Postara się pamiętać, żeby ją o to spytać.***Joe mocno się pilnował, żeby nie przekroczyć osiemdziesiątki na krętej ścieżce, którą lokalny wydział transportu definiował jako drogę.Samochód kołysał się i podskakiwał,zawieszenie jęczało głośno, kiedy zjeżdżał na brzeg.Dzień był wspaniały: słońce prażyło,niebo miało w sobie tyle błękitu, że aż bolały oczy.Przed wyjazdem Kieran wrzucił jakieś chipsy i ciastka do torby z emulsją do opalania ikoszmarnie pomarańczowym ręcznikiem.Założył okulary przeciwsłoneczne.Pozostawałopytanie, czy Cindy się pojawi.Poczuł ukłucie lęku, co go zaskoczyło.Naprawdę pragnął się z nią spotkać.Widziałdziewczynę niespełna pół godziny, ale uświadomił sobie, że trafi go szlag, jeśli ona oleje tęrandkę.Samochód pokonał ostatni zakręt.Nagle drzewa i krzaki znikły.Miał przed sobąbłękitnozielone fale bijące w zwały ciemnych skał.Urwisko wznosiło się półtora kilometradalej.Koła buksowały lekko w pełnych żwiru koleinach, które biegły wzdłuż skraju wody.Jadąctak blisko oceanu, z trudem opierał się pokusie patrzenia na fale zamiast na drogę.Potem żwirsię skończył i spod kół trysnęły pióropusze piasku.Skręcił na leżący wyżej spłacheć trawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treÅ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyÅ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treÅ›ci marketingowych. PrzeczytaÅ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoÅ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.