X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.On z puszką coli w ręku przesuwał się od jednegopolicjanta do drugiego, cały w uśmiechach.Brix był dowódcą, ostatecznieudowodnił, że ma rację, i teraz stał ze szklanką whisky w ręku, jakbyostentacyjnie.Ruth Hedeby spijała każde słowo z jego ust, chociaż jej starszywiekiem mąż stał samotnie, znudzony i milczący, po drugiej stronie sali, obokjednego z młodszych detektywów, który był zbyt niezręczny i zbyt nieśmiały,żeby się z nim bliżej zapoznać. Patrzyła na Brixa opowiadającego dowcipy, na rozchichotaną Hedebypopijającą wino z kieliszka.Jej błyszczące oczy ani na chwilę nie odrywałysię od jego wyrazistej twarzy.Między tą dwójką coś było.Lund to po prostuwiedziała.Strange spojrzał na nią, uśmiechnął się szeroko, a jego twarz, kiedyśpełna bólu i niepewności, teraz wydawała się szczęśliwa, zadowolona. Chodz  powiedział bezgłośnie, machając na nią ręką.Uśmiechnęła się. Za chwilę  odparła.Po czym napiła się piwa z butelki, którą wcisnął jej Brix, i odwróciłasię plecami do nich wszystkich.Zdjęcia zamordowanych wciąż wisiały na ścianie.Anne Dragsholm iLisbeth Thomsen.Myg Poulsen, David Gr�ner i Gunnar Torpe.Jeszcze nie trafiło tu zdjęcie Saida Bilala, rozerwanego na kawałki wpodziemnym labiryncie pod Hiller�d.Ani zdjęcia afgańskiej rodzinywymordowanej przed dwoma laty we własnym domu.Nigdy nie dostąpiątego wątpliwego zaszczytu.A wkrótce reszta też zniknie.Sprawa zamknięta.Podszedł do niej Madsen. Musimy zabrać akta.Brix mówi, żeby je zanieść do archiwum przedpółnocą. Jasne  odparła ze wzruszeniem ramion. Czemu nie?Madsen dał znak mundurowemu, a ten podszedł po kartony. Czy ktoś się skontaktował z Frederikiem Holstem, tak jak prosiłam?Madsen spojrzał wzrokiem winowajcy.Miły, cichy, porządny,nieambitny człowiek, pomyślała.Taki, który zawsze robi to, co mu się każe. Ktoś dał mu twój numer i poprosił, żeby oddzwonił.Nie było czasugo ścigać.Przepraszam.Chcesz, żebym.? Nie.O jeszcze jedną rzecz poprosiła i właśnie ją dostała.Dwie karki papieruz archiwum, z akt tak starych, że nawet nie rozpoznała stempla Politig�rden.Czytała je, gdy Madsen z mundurowym krążyli z pudłami.Gdy przyszli po ostatnią porcję, zatrzymała go. Byłeś przy przeszukaniu koszar kilka dni temu, prawda? Tak. Madsen się roześmiał. Niezle było.Ci to muszą nas kochać. Dlaczego wtedy nie znalezliśmy niczego w szafce S�gaarda? Bo niczego nie było.Sprawdzaliśmy.Bilal musiał te rzeczy ukryć pózniej, kiedy poczuł, że pali mu się grunt pod nogami.Te stare akta pochodziły z 1945 roku.Nie mogła sobie wyobrazićówczesnej Kopenhagi.Ani Politig�rden, która z trudem staje się na powrótduńska, wolna, po tym jak stanowiła część nazistowskiej machiny. Czyli wszystko przeszukaliśmy? Właśnie tak! Idziesz z nami pić czy nie? Idę, idę. Patrzyła, jak Madsen zapełnia dwa pozostałe kartony.Czassię kończył. Dowiedzieliśmy się w końcu, jak Dragsholm znalazła tegooficera? No wiesz  starała się nie mówić z sarkazmem  tego, któregowojsko ścigało. Nie. Madsen się skrzywił. Przejrzałem akta sprawy.To była jakaśwariatka.Widać to po jej sposobie pisania.My wszyscy jesteśmy łajdakami.Spotykała się z żołnierzami.Z innymi prawnikami.No i z nami.Lund wytrzeszczyła na niego oczy. Z nami? Tutaj? Nie.Miała tylko jedno spotkanie  poprawił się. W dziennikuzanotowała, że rozmawiała w sądzie z jakimś oficerem. Tak się z nami skontaktowała?  spytała bardzo ostrożnie. %7łepodeszła do kogoś, kogo spotkała w sądzie?Temat zaczynał go nudzić. To tylko zdanie w jej dzienniku, Lund.Sprawdziłem to.Nic niepotwierdza tej wersji.Nigdy tu nie dzwoniła, to pewne. Ale musiała.Kiedy badała sprawę. Nie  powiedział stanowczo. Wynajęła prywatnych detektywów.Poza tym. Wzruszył ramionami, zerknął zazdrośnie na tłum za drzwiami.Co mogliśmy jej powiedzieć? Dopóki ty się nie pojawiłaś, nie mieliśmypojęcia, że w Afganistanie naprawdę coś się stało.Został jeden karton.Lund stwierdziła, że trzyma na nim rękę. Mogę to wziąć? A potem przyniosę ci piwo.Oddała mu czarne pudło. Kto dowodził przy pierwszym przeszukaniu w Ryvangen? Zaglądałdo szafek i do całej reszty? Kurczę, nie pamiętam! Wszyscy pracowaliśmy dniem i nocą.Ty sięchociaż przejechałaś do Afganistanu i z powrotem.Chodzmy. wykonałwymowny gest  no wiesz, gul gul. Ulrik Strange?Wolną ręką sięgnął po pudło.  Zgadza się! Strange.A co?Lund myślała.On pociągnął za karton. Mogę? Proszę  powiedziała i odprowadziła go wzrokiem.Numer do Holsta ciągle miała na podkładce.Siedząc samotnie przybiurku, wybrała go, połączyła się za pierwszym razem. Mówi Lund.Kiedy proszę, żeby pan do mnie oddzwonił, oczekuję, żepan to zrobi. Przepraszam  powiedział zjadliwy głos po drugiej stronie. Ciąglemi coś przeszkadza.Bomby.Kule.Ciała.Wie pani, jak to jest. Co się stało z nieśmiertelnikiem M�llera?Cisza. To ważne, Holst.Co się stało z jego nieśmiertelnikiem? A jak pani sądzi? Zrobiłem to, co zawsze.Przełamałem go iwsadziłem oba kawałki do worka z ciałem.To ważne? Rodzice nigdy nie dostali nieśmiertelnika. Ja go tam wsadziłem, Lund!  krzyknął trzy tysiące mil dalej. Jeślinie dotarł do Kopenhagi, to znaczy, że ktoś go zabrał.I zrobił nowy, który teraz leżał w torebce dowodowej, poplamionydymem z pieca piekarza, kiedyś pełnego ludzkich kości. Mógł go ktoś zabrać w Afganistanie? O co chodzi? To pytanie.Czy ktoś go mógł zabrać, zanim ciało znalazło się wsamolocie? W żadnym razie, Lund.Traktujemy naszych poległych z szacunkiem.Czasami z większym niż żywych.Gdyby ktoś został przyłapany na kradzieżynieśmiertelnika poległemu.Nawet sobie tego nie wyobrażam. Dziękuję  powiedziała.Piwo się skończyło.Trzeba się było pointegrować.*To musiał być Brix.Nikt inny tak naprawdę jej nie słuchał.On zresztąteż nie zawsze.Przechadzała się pośród morza ciał.Mundurowi spoceni po całym dniupracy.Kobiety z Wydziału Kryminalistyki.Kilka osób z centrali.Robiło się ztego spore przyjęcie.Ktoś wepchnął jej w rękę kolejne piwo, a ona nawet nie zauważyła kto.Jedna strona sali zaliczona.Już miała ruszyć w drugą stronę, kiedyzatrzymała ją czyjaś ręka.Lund spojrzała.Pomalowane paznokcie.Staranny manikiur.Ruth Hedeby uśmiechała się do niej chyba po raz pierwszy.W każdymrazie Lund nie przypominała sobie innego razu.To był niepokojący widok. Góra chce, żebym ci to powiedziała, Lund: dobra robota.Chciała ruszyć dalej.Hebeby miała inne plany. W końcu zamknęliśmy sprawę  stwierdziła, trzymając Lund zaramię. Wielkie dzięki. Tak pani sądzi? Tak!  Lojalna kobieta.Można było na niej polegać.Pracuś. Muszęprzyznać. Zatrzepotała rzęsami w udawanym ubolewaniu. Miałamwątpliwości.Kiedy Lennart.kiedy Brix po panią posłał.Wydawało mi sięto nierozważne.Wyniosłe spojrzenie.Wino poszło jej do głowy. A kiedy panią poznałam, wydało mi się to jeszcze bardziejnierozważne  dodała. Liczy się pierwsze wrażenie.Powinna pani o tympamiętać. Liczy się to, żeby szukać tak długo, aż się dotrze do prawdy.Hedeby bardzo chciała, żeby jej podziękowano.Chciała wziąć udział wtej chwale, która wisiała w powietrzu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.