X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mimoogromnej tolerancji nie zdołała ukryć dezaprobaty.- O, nie zwracaj uwagi na moją mamę - pośpieszył ją zapewnić Mike Bedford.- Ona zawszeprzemawia takim barwnym językiem!- Za mnie nie będziesz przepraszał, nicponiu. Matka Mike'a uśmiechnęła się do Queenie słodko.-Jeśli dziewczyna ma mi za złe moje fatalne maniery, to szkoda.Zawsze powiadam, że ludzie musząmnie przyjmować taką, jaka jestem.- Uśmiechnęła się szerzej.- Chociaż faktycznie mogłabymbardziej uważać, co robię i co mówię.No tak.nazywam się Gladys.Gladys Bedford.A to jest mójchłopak, Mike.- Do usług - Mike wyciągnął rękę do Queenie.Queenie podała mu dłoń, przez możliwie najkrótsząchwilę pozwoliła ją uścisnąć i szybko cofnęła.164 Grzechy ojcaMike był poruszony nieufnością, jaką dostrzegł we wzroku dziewczyny.- Daj spokój! - odezwał się z lekką pretensją w głosie.-Przecież nie mam zamiaru cię zgwałcić!Queenie gorąco zapragnęła, by wreszcie zostawili ją w spokoju.- Wybaczcie mi, proszę - powiedziała raz jeszcze.Nagle zesztywniała na odgłos przekręcanego wzamku klucza.Stała, niepewna, co robić.Od czasu, kiedy George Kenney dokonał na niej gwałtu ijednocześnie pozbawił jej życie sensu, nie potrafiła z niczym dójść do ładu.Wystarczyło, że spojrzałana jego twarz.Wystarczyło, że choćby kątem oka dostrzegła jego postać.On w ogóle nie dbał o to, cozrobił.On sobie z tego nawet nie zdawał sprawy!W ciągu ostatnich dni odkryła w sobie mordercze instynkty! Schodziła mu z drogi, nie mogła daćsobie rady z samą sobą.Nie miała po co żyć, jej egzystencja straciła wszelki sens i cel.George Kenney pojawił się w drzwiach saloniku.Podążał nieśpiesznie, niepewnym krokiem, co byłoponiekąd usprawiedliwione, musiał bowiem się ciężko opierać na krzepkim karku towarzyszącej mupijanej kobiety.Queenie ni� potrafiła oderwać od nich wzroku.Wiedziała, była boleśnie świadoma, że on nie miałpojęcia o swoim przerażającym czynie.Gorzej, w przepastnych głębinach pijaństwa rzeczywistość dotego stopnia mieszała mu się z imaginacją, że nie potrafił już oddzielić przeszłości od terazniejszości.W jego nieustannie zamroczonym umyśle przestała istnieć jakakolwiek różnica między dobrem azłem.- Georgie, słodziutki, wygląda na to, że masz towarzystwo.- Kobieta postawiła go najprościej, jakmogła, ale sama z trudnością utrzymywała się pionowo.Chichotała i piszczała uradowana jegopróżnymi wysiłkami, by przyjrzeć się obecnym w salonie.- Mój ty biedny skurczybyku! Oczka cię niesłuchają?Oueenie rzuciła pobieżne spojrzenie na kompankę George'a173 Josephine CoxKenneya i doznała takiego wstrząsu, że straciła wszelką zdolność ruchu.To była Maisie Thorogood!W jej wyglądzie zaszły tak ogromne zmiany, że trudno ją było rozpoznać.Kobieta gapiła się na Queenie półprzytomnym wzrokiem.Oczy miała nabiegłe krwią i przygasłe.Ostatnie lata zdobiły z niej potwora.Dawni kumple żądali spłaty wszystkich długów, co do grosza;upadła tak nisko, jak to tylko było możliwe.Mike Bedford i jego matka przestępowali z nogi na nogę, spoglądając pytająco na Queenie.- To twój tatuś, tak? - Głos młodzieńca nie był już taki bumy jak poprzednio.- Nie! To jest George Kenney, pijak nic nie wart.i Maisie Thorogood.W każdym razie kiedyś to byłaona - odparła Oueenie zimno, pozwalając sobie dać upust obrzydzeniu, które w niej wezbrało.- Oczywiście, że to jej tatuś, ty skończony głupku.- Pani Bedford popchnęła go przed sobą, wyrazniezadowolona, że znalazła pretekst do wyjścia.- Idziemy, chłopcze, nic tu po nas.- Ciągnąc syna tuż zasobą, przecisnęła, się koło Oueenie.Niespokojnie rozbieganymi oczyma lustrowała obecnych, jakbysię obawiała jakiegoś niespodziewanego zdarzenia.George Kenney, potykając się wszedł do salonu, opadł na swój fotel i pociągnął za sobą chichoczącąMaisie.- Chodz tu, suko! - Zuchwale błądził rękoma po jej ciele, a usłyszawszy zachwycone piski, szybciejprzystąpił do dzieła.- Zobaczymy, co ty tam chowasz, pod tą spódnicą.-Roześmiał się grubiańsko,jego twarz poczerwieniała.Prymitywna wulgarność tej sceny zdawała się fascynować Mike'a Bedforda.- Hej, niezły ogier z twojego tatusia, co? - powiedział do Oueenie, łypiąc okiem.Gdyby dziewczyna mogła się zapaść pod ziemię, z pewnością by to zrobiła.Gdyby mogła uciec, nicby jej nie powstrzymało.Ale ziemia trwała solidna jak zawsze, a uciec Ouennie nie miała dokąd.Czytego chciała, czy nie, jej166 Grzechy ojcamiejsce było tutaj.I nie było sensu udawać, że jest inaczej.Odwróciła się do kominka, spojrzała nazdjęcie cioci Biddy i przeszła do drzwi saloniku.- Idzcie już - powiedziała pani Bedford i jej synowi.Nie musiała patrzeć na George'a Kenneya i jegopartnerkę.Wszystko odbijało się w wytrzeszczonych oczach Mike'a Bedforda.Jeszcze nigdy się taknie wstydziła.- Ehm.A może wolałabyś, żebym raczej został.dotrzymał ci towarzystwa, Queenie? - zapytał,strzelając oczyma.- Dobranoc! - powiedziała z naciskiem.Nie pozostawiła Mike'owi Bedfordowi najmniejszychwątpliwości.- Dobranoc, kochana [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.