X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chodz.Naleję ci kawy i pójdziemy na górę.Na piętrze poprowadził Fran korytarzem do sypialni Catherine.W kwadra-towym pokoju panował idealny porządek, jeżeli nie liczyć stert teczek leżącychna łóżku.Jedna z szuflad małej szafki była otwarta i pusta.Okno zasłaniałybiałe żaluzje i Euan pracował przy świetle przegubowej lampy biurowej.Franpoczuła się tu nieswojo.Sypialnia przywodziła jej na myśl pokój w prywatnymszpitalu.I to psychiatrycznym, w którym drzwi zamyka się na klucz.- Można? - Podciągnęła żaluzje, wpuszczając do środka zimne światło po-ranka.Widziała stąd szkołę, a za nią zatokę.Przez okno klasy dostrzegła paniąHenry, ale dzieci były niewidoczne.Przypuszczała, że Euan przegląda ubrania córki.Przeszukiwanie papierównie miało sensu.Po co teraz zaglądać w jej prace szkolne?- Czego szukasz?- Scenariusza filmu Catherine.Przynajmniej od tego zacząłem.Niestety,okazało się, że on też zaginął.Sądzę, że trzymałaby go razem z płytką.Byłabardzo zorganizowaną osobą.Może właśnie tego zdołałem ją nauczyć.Porząd-ku.Tak więc ten, kto ukradł film, zabrał również scenariusz.Ale mogła miećnotatki, szkic pomysłu albo temat.Coś, co wskazywałoby nam właściwy kieru-nek.- Przepraszam - powiedziała Fran.- Ale niezupełnie rozumiem.- Catherine robiła film, projekt dla szkoły, dokument.219 - A ty go zgubiłeś?- O, nie.Film rzeczywiście zniknął.Ale został ukradziony.Nie gdzieś za-wieruszony.- Skąd wiesz?Spojrzał na nią z lekkim zniecierpliwieniem.- Już ci wyjaśniłem.Była zorganizowaną osobą.Nigdy niczego nie gubiła.A już na pewno nic tak ważnego dla niej jak to.Poza tym film został wykaso-wany z komputera.- To takie ważne?- Oczywiście.Pozwala znalezć motyw morderstwa.Nadaje sens jej śmier-ci.- Uważasz, że ukradł to Magnus Tait?- No właśnie, w tym sęk - powiedział.- Teraz widzisz, dlaczego to takieważne.Wydaje się nieprawdopodobne, co? Może ukradłby płytkę i scenariusz.Ale zupełnie nie wyobrażam sobie, aby człowiek w jego wieku, bez wykształce-nia potrafił skasować materiał w komputerze.Zerknął na stertę papierów na łóżku.Czuła, że bardzo chce znowu się donich zabrać.Pomyślała, że Euan nie powinien sam ich przeszukiwać, bo stracipoczucie rzeczywistości.I jeżeli go teraz zostawi, będzie o nim myślała całyranek.Nie zdoła skupić się na obrazie.- Mogłabym ci pomóc?- Zechciałabyś? - Odstawił kubek na parapet i spojrzał na łóżko.- Dopieroco dzwoniła policja.Państwo Bruce'owie pragną złożyć mi wizytę.Przypusz-czam, że mają nadzieję odnalezć jakieś wspomnienia z czasów, kiedy mieszka-ła tu ich córka.Potrafię to zrozumieć.Ale nie chcę nadal zajmować się tymimateriałami, kiedy tu przyjdą.Już znalezli córkę, więc po co rozdrapywać sta-re rany.Przeglądałem teczki z każdej szuflady.Po kolei.Jestem prawie pe-wien, że scenariusza tu nie ma.Szukałem go ubiegłej nocy.Ale może znajdęcoś tutaj.Wstępne notatki, jakikolwiek ślad.- Czy Catherine nie rozmawiała z tobą na ten temat?- Właściwie nie mówiła o żadnych szczegółach.W każdym razie nie pa-miętam.Ale raczej nie byłem dobrym słuchaczem.Nie po śmierci Liz.Zapadła cisza zakłócana jedynie przez krzyk mew za oknem.220 - Posegreguję te teczki.- Nagle stał się energiczny i rzeczowy.- Projektzostał zatwierdzony dopiero w drugiej połowie ostatniego półrocza.Wszystkieprace napisane wcześniej będą nieistotne.Pozostałe możemy znieść na dół izająć się nimi bardziej drobiazgowo.Czy twoim zdaniem to sensowne?- Tak.Bardzo.Usiedli razem na wąskim łóżku i zaczęli przeglądać wypracowania i notatkiz lekcji, odkładając wcześniejsze do szuflady.Skrupulatność Catherine okazałasię niezwykle pomocna.Wszędzie były wypisane daty.Pozostałe materiaływłożyli do żółtego, plastikowego pudła.Euan przyniósł je ze składziku.Kiedyśtrzymali w nim zabawki córki.Mieli właśnie zanieść je na dół, kiedy w szkole rozległ się dzwonek.Fran nachwilę stanęła przy oknie i patrzyła, jak dzieci wybiegają na dziedziniec.Wi-działa Cassie w różowym anoraku.Przez chwilę jej córka stała sama, rozgląda-jąc się naokoło, a potem podbiegła do dwóch dziewczynek trzymających się zaręce i przyłączyła do zabawy. Rozdział 35%7ł�ATE PUDAO STAAO POZRODKU STOAU KUCHENNEGO.Euan na-pełniał imbryk, czekając, by dołączyła do niego, zanim zaczną poszukiwania.Uważała wprawdzie, że to zupełna strata czasu, ale nie wiedziała, jak mu topowiedzieć.Kiedy na górze przeglądała wypracowania, nie było wśród nichniczego, co wiązałoby się z filmem.- Czy Catherine miała torbę, z którą chodziła do szkoły? - Ta myśl przyszłajej do głowy zupełnie nagle.- Dzieciaki nie noszą już tornistrów, ale muszą wczymś trzymać książki.Czy aktualne prace nie mogą być właśnie w niej?- Na pewno gdzieś jest.Poczekaj chwilę.Poszukam.Zniknął i nie pojawiał się bardzo długo.W końcu wrócił ze skórzaną torbą,która bardzo przypominała staroświecki tornister, ale była pomalowana nazielono, a na klapie widniał wyrysowany wielki, żółty kwiat.- Bardzo przepraszam.Nie mogłem jej znalezć.Ostatecznie zadzwoniłemdo pani Jamieson.Schowała ją do szafy w garderobie.- Siedział przez chwilę, patrząc na torbę.- Pamiętam, kiedy Catherine jąkupiła.Zanim się tu przeprowadziliśmy.Jest z jednego z tych małych sklepi-ków z używanymi rzeczami w Corn Exchange w Leeds.Uważałem, że to wy-świechtany śmieć, ale poświęciła cały dzień, żeby ją pomalować.Odpiął klapę i zaczął, sztuka po sztuce, wyjmować jej zawartość.Piórnik zSimpsonami, trzy koperty, notes, pudełko tamponów i kilka kawałków papieru.222 Euan oddychał bardzo ciężko.Fran spojrzała na niego i miała zapytać, czy zlesię czuje, ale widząc wyraz jego twarzy, uznała, że pewnie nawet jej nie usłyszy.Otworzył piórnik.Wysypał z niego wieczne pióro, długopisy i kolorowe ołówki.Cienkie piórko do rysowania.Potem położył przed sobą notes i otworzył kar-tonową okładkę.Na górze pierwszej strony znajdował się tekst sporządzony eleganckim cha-rakterem pisma Catherine:  Praca z angielskiego: Dokument/niefabularny.Film? Sprawdzić, czy będzie OK.Poniżej ostrymi literami, tak wielkimi, żezajmowały całą resztę strony:  Ogień i lód.- Tak zamierzała to nazwać - zawołał Euan.- Oczywiście.- Czy nie jest to tytuł jakiegoś wiersza?- Roberta Frosta.Chwileczkę.- Wyszedł z pokoju, ale tym razem wrócił owiele szybciej.- Książka leżała na stole w pokoju na dole.Widziałem ją tam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl


  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.