[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musiałem dziwnie na nią spojrzeć (tyle się teraz słyszy o nadużyciach seksualnych wrodzinie, że takie podejrzenie pierwsze się narzuca), bo zaczęła ostro zaprzeczać.- Coś ty! To wcale nie to, co sobie pomyślałeś.On mnie prawie w ogóle nie dotykał.Boże, ale wymyśliłeś! Nawet jak łamaliśmy się opłatkiem w Wigilię, nie całował mnie.Jakby się brzydził.Odwróciła głowę w stronę okna.W szybie widziałem, że zagryza wargi.- To o co chodzi? - spytałem, żeby przerwać ciszę.- O co? - Znów złapała mnie za rękę, jakby bała się, że jej ucieknę.- Chciał mniewyhodować na wzorcową sztukę, za którą mógłby dostać medal na wystawie.A ja już niemogłam.- Przecież byłaś dobra.Sama mówiłaś.- W podstawówce.I może byłabym dalej, gdybym poszła do naszego liceum naosiedlu.Ale on oczywiście musiał mnie posłać do pieprzonej  Kuzni.- Przecież zdałaś.- Ale za jaką cenę! Plułam krwią, żeby go zadowolić.Wszystko było za mało.O każdączwórkę robił awanturę.Musiałam mieć same piątki i szóstki, jak w podstawówce.Koń bynie wytrzymał.Jakiś czas jeszcze ciągnęłam, bo sobie nie wyobrażałam, że można inaczej.Ażw końcu coś we mnie pękło.I to przez taki drobiazg, że nigdy byś nie pomyślał.Przez głupipocałunek z chłopakiem.Stary mnie przyłapał, jak lizałam się w bramie z jednym kolesiem.Pierwszy raz w życiu, kumasz? Nawet nie miałam wielkiej ochoty, ale chciałam się w końcuprzekonać, jak to całe lizanie wygląda.Jezu, co się działo!- Zbił cię?- On nigdy nie bije.Wolałabym, żeby bił, niż mówił takie rzeczy.%7łe jestem nie tylkokurwą, ale i wyrodną córką, że oni dla mnie wypruwają sobie flaki, a ja, zamiast poprawiaćczwórki, szlajam się z chuliganami, bo porządni chłopcy takich rzeczy nie robią.Wyobrażaszto sobie? Pomyślałam: O nie! Przecież to obóz koncentracyjny.Koniec tej niewoli.No ipopłynęłam.Dalej już wiesz.Wagon kolebał się na niekończących się zwrotnicach, a %7łmijka Huber ściskała mojąrękę.Dojeżdżaliśmy do Katowic.Naszego pobytu na Zląsku aż nie chce mi się wspominać.Wystarczy powiedzieć, żena pierwszy nocleg %7łmijka zatargała mnie do meliny jakiegoś starego pedała, w odrapanejkamienicy niedaleko dworca.Kupiliśmy w nocnym sklepie sześciopak piwa i za to dziadrzucił nam materac w kącie kuchni.Od razu chciałem stamtąd wiać, ale %7łmijka tłumaczyła,że u gejów czuje się bezpiecznie.No dobrze, a ja? Powiedziała, że jak położymy się razem, tomnie nie ruszą.- Nie musisz się ze mną kochać, jak się brzydzisz.Wystarczy, że będziemy razemspać.Ale pozwolisz się przytulić?Pozwoliłem, a jakie miałem wyjście? Zresztą, materac był za wąski, żeby spać na dystans.Wcisnęła się we mnie jak małe dziecko i kilka chwil pózniej spała.A ja nie mogłem.Z początku w mieszkaniu był spokój, dziad za ścianą w samotności popijał piwo i oglądałporno na wideo, sądząc z dobiegających z telewizora stękań.W środku nocy dołączyło paruinnych facetów i czego ja się przez następne godziny nasłuchałem, tego nawet nie napiszę.Fakt, że do mnie nikt nie próbował się dobierać.Ale tylko czekałem, kiedy to się stanie i dosamego rana prawie nie spałem.Na drugi dzień %7łmijka poprosiła mnie, żebym został z nią jeszcze trochę wKatowicach.Szukała kontaktu z kimś, kto przerzuciłby ją do Rajchu na lewym paszporcie.No i zostałem.Było mi jej żal.I może to się wyda bez sensu, ale nawet zaczynałem ją trochęlubić.Nie chciała mi powiedzieć, co dokładnie jej grozi.- Po prostu muszę zniknąć, zanim psy zaczną mnie szukać.Chociaż, psy to jeszczegłupstwo.Zapatrzyła się w coś za moimi plecami, a oczy miała naprawdę pełne strachu.Więcejsię od niej nie dowiedziałem.Po dwóch dniach wyprowadziliśmy się z pedalskiej meliny, bogoście dziada jednak w końcu się mną zainteresowali.Następne noce przekoczowaliśmy nadworcu z menelami.W dzień zarabialiśmy kasę.Nauczyłem się sępić.Nigdy wcześniej niesądziłem, że to takie proste.Wystarczy zapomnieć, kim się naprawdę jest.Stałem się poprostu jednym z nich, dworcowym sępem.Wielkich sukcesów nie miałem, ale zawsze najedzenie i piwo usępiłem.%7łmijka była dużo lepsza i potrafiła każdego dnia odłożyć paręzłotych.Zauważyłem, że odkąd z nią byłem, nie jarała ani nie zarzucała ekstazki.Więcrzeczywiście nie była uzależniona.Tylko że sielanka na dworcu też nie trwała długo.Któregoś z następnych dni, a było to jeszcze przed południem, usłyszałem cichy głos %7łmijki:- Nie odwracaj się.Spadamy stąd.W tej chwili.Tylko nie biegnij.Obejrzeliśmy się za siebie dopiero pod budynkiem sądu, gdzie stały dwa radiowozy ikręciło się pełno psów.Dopiero wtedy wytłumaczyła mi, że dworzec w Katowicach jest podkontrolą i nie każdy, kto chce, może sobie na nim tak po prostu sępić.- Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś?- Bo byś od razu wymiękł.A tak mamy parę groszy.Następna melina, do której trafiliśmy, to był istny kocioł.Niby normalnetrzypokojowe mieszkanie w bloku, niby normalna rodzina, nawet z małymi dziećmi.Abalanga przez całą dobę.Właściwie nie balanga, ale ponure chlanie, łykanie prochów idawanie w żyłę.Gospodarze tylko chlali, ale każdy, kto przyszedł, mógł robić, co chciał.Melina narkotykowa była najwyrazniej w tej samej klatce, tamci jednak nie pozwalali dawaćw żyłę u siebie. Już po godzinie stało się dla mnie jasne, z czego żyją gospodarze, kiedy pojawiły sięich trzy lokatorki.Mówiły ze wschodnim akcentem, a profesję miały wypisaną na buzkach.Jedna była naprawdę fest lagą, ale jej koleżanki wyglądały jak podstarzałe robotnice z fabrykiazbestu, świeżo wymalowane do trumny.Dały sobie po szybkiej bani i zaczęły opowiadaćwrażenia spod jakiejś ściany płaczu.Najwyrazniej chodziło o jakieś miejsce, gdzie katowickiekrólowe nocy spotykają się z klientami.Potem przyszli jacyś nowi znajomi, nabrali ochoty.Zrobili zrzutkę i zaproponowali wschodnim pięknościom pracę w nadgodzinach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •