[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mój mąż ci da jakie kawałki do odrabiania w domu, ale i to.ZBYSZKODaj ty mi spokój!112 Moralność pani DulskiejJULIASIEWICZOWABądzmy logiczni.Mieszkanie, już jeden pokój z kuchenką: 25-30.Nażycie - gulden, co jest nędzą.Ale skoro się kochacie.To już cała pensja.A gdzież reszta?ZBYSZKOBędę robił długi.JULIASIEWICZOWAMamcia ogłosi - nikt centa nie da.A rodzice jeszcze żyć mogą i trzy-dzieści lat.Będziesz nędzarzem długo, bardzo długo, no, ale.ZBYSZKODaj ty mi spokój!JULIASIEWICZOWABoże drogi! gdyby to można tak życiu powiedzieć:  daj mi spokój, aleono włazi na kark jak hydra - i zdławi.(podchodzi do niego i siada naporęczy fotela) Zbyszko, popatrz mi w oczy.Ty żałujesz tego, coś zrobił.ZBYSZKOPuść mnie!JULIASIEWICZOWANie puszczę! Tu się rozchodzi o coś więcej jak o głupie  na złość matce.ZBYSZKOTo nie na złość.Ja chciałem raz zetrzeć w proch to podłe, to czarne, cotu jest duszą złych czynów w tych ścianach.Chciałem raz wziąć się zabary z tym czymś nieuchwytnym i.JULIASIEWICZOWAI wziąłeś się za bary, szamotałeś, pokazałeś kły, a teraz musisz ulec.ZBYSZKONie muszę, nie ulegnę!113 Gabriela ZapolskaJUIASIEWICZOWAMasz siły do takiej ciągłej walki?Zbyszko milczyAha! aha! Nawet nie odpowiadasz.Ty jesteś zupełnie już wyczerpany.Ciebie ta jedna noc zmogła, a cóż dopiero całe takie życie.ZBYSZKOAch, ty! Ach, ty!.JULIASIEWICZOWACóż ja? Ciocia powiedziała, że ja mam złodziejski spryt.Tak! Bo zgo-dziłam się z życiem i kradnę to, co jest najmilszego.To jest szczytmądrości.Walczyć? Donkiszot! Zmieszne! Zresztą, sam powiedziałeś:wyciągniemy kopyta.ZBYSZKOTy umiesz budzić we mnie kołtuna.JULIASIEWICZOWAAleż on na chwilę w tobie nie zasnął! Ty się z nim nie borykaj.To na nic.Wiesz sam.Zresztą, co ty od cioci chcesz? Ona cię kocha, dała ci życie.ZBYSZKOCha! Cha!.Ja się na świat nie prosił.JULIASIEWICZOWATo komunał.Wychowała cię, według niej, najlepiej.ZBYSZKONajlepiej! To zgroza słuchać, co ty mówisz.JULIASIEWICZOWAWedług niej.Wszystko to zrobiła przez miłość dla ciebie.I teraz onapłacze, Zbyszku, ona płacze.ZBYSZKOE!114 Moralność pani DulskiejJULIASIEWICZOWANie  e.to jest matka.Zbyszko siada na fotelu, zgnębiony.Juliasiewiczowa podchodzi.No.i co będzie, Zbyszko?Zbyszko milczy.No, no.ZBYSZKOJest jeszcze czas.JULIASIEWICZOWANie, nie, takie rzeczy przecina się od razu.Raz, dwa! Zobaczysz, ode-tchniesz, jak z tym skończysz.ZBYSZKOcichoAle jak?JULIASIEWICZOWAJuż my na to poradzimy.ZBYSZKOBędzie skandal.JULIASIEWICZOWAA widzisz! a mówiłeś, że ci o świat nie chodzi!Chwila milczenia.Zbyszko milczy.I przeprosisz matkę?ZBYSZKOZa co?115 Gabriela ZapolskaJULIASIEWICZOWAZrób to, obraziłeś ją bardzo.Ona chora, ona biedna.(biegnie do drzwi)Ciociu!ZBYSZKOAle.krzywda się jej nie stanie?JULIASIEWICZOWAProszę cię, już ja w tym będę.Ciociu!SCENA DZIEWITAZbyszko, Dulska, Juliasiewiczowa.JULIASIEWICZOWACiociu! Zbyszko cofa, co powiedział.Powrócił do rozumu.i przepraszaciocię.Dulska płacze.ZBYSZKOpodchodzi ku niej, całuje ją w rękę i mówi cichoPrzepraszam mamę za to.A psiakrew.psiakrew!DULSKAdo JuliasiewiczowejNo widzisz.znów klnie.JULIASIEWICZOWAAch, to głupstwo! To nie ma znaczenia.ZBYSZKOz wybuchemMa, ma znaczenie! Ma!116 Moralność pani DulskiejJULIASIEWICZOWACofasz się?ZBYSZKOTak.tak.będę tym, kim byłem! A! Możecie być dumni! (z wybuchemnerwowym) Ach, jak ja się będę teraz łotrował! Jak ja się będę łotro-wał!.JULIASIEWICZOWADopóki się nie ożenisz, dobrze nie ożenisz.z panną fajną, z dobregodomu.ZBYSZKODopóki się dobrze nie ożenię z posagiem, z kamienicą, z diabłem, zczortem.Wybiega do swego pokoju.DULSKABoże! Boże!JULIASIEWICZOWANiech ciocia pozwoli mu wyburzyć się.Główna rzecz zrobiona.Teraztrzeba się wziąć do niej.Ciocia mi daje carte blanche?DULSKANie rozumiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl