[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Droga Karolino, na pięknej kobiecie wszy stko wy gląda dobrze  odpowiedziałazagadnięta.Trzeba by ło jednak przy znać, że sukienka fakty cznie wy glądała wspaniale.Ala nie mogłasię doczekać, kiedy będzie mogła przy mierzy ć swoją.Miały by ć identy czne.By ła ciekawa, czyna niej też będzie tak ślicznie się prezentować.Krawcowa zakończy ła wprowadzanie popraweki Anastazja poszła za kotarę, aby zdjąć sukienkę.Przy szła kolej Ali, która cieszy ła się jak dziecko zlizaka.Poszła za kotarkę i założy ła na siebie to różowe cudo.Musiała przy znać, że mimokoloru, za który m nie przepadała, sukienka by ła piękna.Wy szła, aby się zaprezentować. Trochę pani schudła  zauważy ła kobieta i zaczęła upinać materiał w miejscach, gdzieby ło go zby t dużo. Nie zwróciłam uwagi. Ala by ła zdziwiona, nigdy zby tnio nie przejmowała się figurą,a już na pewno się nie odchudzała. No, teraz dobrze, jeszcze może trochę zmniejszy my dekolt? O tak, poproszę. Ala dopiero teraz zauważy ła, że jej piersi prawie wy lewają sięz sukienki. Właściwie to wy gląda dobrze  droczy ła się Karola, uśmiechając się do Anastazji.Naszczęście krawcowa wprowadziła poprawkę, nieznacznie zakry wając piersi Ali.  Teraz dobrze?  spy tała kobieta. Tak, doskonale. Ali podobała się sukienka, by ła jednocześnie skromna i seksowna.Uznała, że po poprawkach będzie śliczna.Wróciła za zasłonę i zdjęła sukienkę.W trakcie ubierania dżinsów usły szała głos Wiktora. Cholera, co on tu robi?  pomy ślała.Pospiesznie się ubrała i poprawiła fry zurę.Wy szła, udajączdziwienie na jego widok, ale w jej oczach by ła już złość i wściekłość kumulowana przez całyty dzień. Cześć!  powiedział ty lko, ledwo na nią patrząc. Cześć! Przy jechałem po Anastazję.Karolina już się ulotniła, więc pojedziesz z nami oznajmił.Ala miała ochotę udusić Karolę.By ła pewna, że siostra zrobiła to specjalnie.Pożegnała się ze starszą kobietą i wy szła za gawędzącą parą.Anastazja i Wiktor zajęlimiejsca z przodu mercedesa, toteż Ala usadowiła się na ty lnej kanapie, zapięła pasy i milczałajak grób.Kiedy samochód ruszy ł, Anastazja wciąż coś mówiła, ale Alicja jej nie słuchała, wgłowie miała teraz miliony my śli.Podniosła głowę i napotkała w lusterku spojrzenie Wiktora.Szy bkosię odwrócił. To do niego niepodobne  pomy ślała.Zawsze się w nią wpatry wał, to onamusiała uciekać od jego przewiercającego wzroku.Więcej nie patrzy ła w lusterko, milczała,natomiast Ana stale coś trajkotała.Zatrzy mali się pod krakowskim Cold Hotel.Anastazjawy siadła, pożegnała się z bratem i poszła do hotelu.Ala by ła trochę zdezorientowana, bomy ślała, że siostra Maćka mieszka w domu swoich rodziców pod Krakowem, a nie w hotelu, aleto rozumiała, bo tutaj Anastazja miała całodobową obsługę.Siedziała na ty lnej kanapie i wciąż milczała.Wiktor jednak nie pojechał w kierunkuronda, aby zawrócić, ty lko skierował się na podziemny parking hotelu.  Odwiez mnie do domu  poprosiła. Musimy porozmawiać  powiedział sucho. Nie mam dziś nastroju na pogaduszki. Jesteś na mnie zła?  zapy tał. Dziwisz się? To ja powinienem by ć zły, spotkałaś się z Dudkiem. Zaparkował samochód, wy siadłi otworzy ł drzwi, czekając, aż Ala wy siądzie, ale ona ani drgnęła. Ala, wy siadaj!  powiedziałłagodniejszy m tonem, co sprawiło, że posłuchała.Chwy cił ją za rękę i skierowali się w stronę wejścia do hotelu.Wiktor podszedł dorecepcji.Młoda pracownica hotelu uśmiechnęła się do nich miło. W czy m mogę pomóc?  py tanie skierowane by ło do Wiktora. Amanda jest u siebie? Nie, wzięła pańską limuzy nę i wspominała, że wy biera się na zakupy.Wiktor nie odpowiedział, ty lko pociągnął Alicję za sobą do wind.Nacisnął guzik i kiedydrzwi się rozsunęły, wciągnął ją do środka.By li w niej sami.Kabina by ła duża i bardzo czy sta.Zciana naprzeciw drzwi by ła cała pokry ta lustrem, a złote wy kończenia przy pominały o wy sokimstandardzie hotelu.Delikatna muzy ka umilała czas klientów.Wjechali na czwarte piętro i wy szlina kory tarz.By ło tam ty lko czworo drzwi.Ala przy puszczała, że na ty m piętrze muszą by ć sameduże apartamenty, a kiedy Wiktor otworzy ł jedne z ty ch drzwi, okazało się, że miała rację.Apartament by ł ogromny i bogato urządzony.Stanęła pośrodku i założy ła ręce na piersiach.Wiktor zaczął przy gotowy wać drinki. To nawet lepiej  pomy ślała  niech pije, będę mogławrócić taksówką. Nawet o ty m nie my śl, zostajesz tu na noc  powiedział, a Ala aż otworzy ła ustaz wrażenia.  Inaczej zostałam wy chowana. Z tego, co wiem, złamałaś już kilka zasad dobrego wy chowania. Uniósł brwi i podałjej szklaneczkę z drinkiem. Lepiej się pospiesz, bo zaraz wróci Amanda [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •