[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Z liceum.A poza tymtylko rozmawiali.Nic się jeszcze nie stało.Anula & Polgaraouslandasc Ale może się stać, pomyślała Daisy.Ta epidemia nie omija nawetnajspokojniejszych miejsc.- To moja wina - powiedziała.- Pozwalam mu po lekcjachprzychodzić do mojego liceum.Walker pokręcił głową.- Nie wygłupiaj się.Winni są ci chłopcy, a nawet nie oni, tylko ci,którzy zarabiają na tym brudnym interesie - stwierdził.- A poza tym, tonie wydarzyło się w twoim liceum, tylko na boisku w podstawówce.- Tym gorzej - westchnęła.- Czy Tommy powiedział, co to zachłopcy?- Nie, ale nie sądzę, żeby chciał ich kryć.Zresztą nic u nich niewidział, więc nie ma sensu ich przesłuchiwać.To mogłoby ich wyłączniespłoszyć.Prosiłem tylko, żeby poinformował mnie albo ciebie, gdybycoś takiego zdarzyło się raz jeszcze.Albo gdyby ktoś mu cośzaproponował.Daisy pokręciła głową.- Nie daję mu pieniędzy!Walker spojrzał na nią z pobłażaniem.- Och, Daisy! Pierwsze działki są za darmo.Spojrzała na niego zprzerażeniem.Nie przyszło jej nawet do głowy, że Tommy możeznajdować się w takim niebezpieczeństwie.- O Boże! - Przycisnęła dłoń do piersi.Walker odczekał chwilę, ażminie pierwszy szok.- Chciałbym cię spytać o coś jeszcze.Czy wiesz coś o Garym, tymkoledze Tommy'ego?Daisy pokręciła głową.- Niewiele.Jest tu nowy.Nie poznałam jeszcze jego rodziców.Jegoojciec to podobno emerytowany wojskowy.- Potarła dłonią czoło.- Raznawet zatrzymałam Gary'ego na kolacji.Jest bardzo grzeczny, ale jakiśtaki.przygaszony.Nic dziwnego, stracił przecież dawnych kolegów.- Ile ma lat?- Trzynaście.- Jest o dwa lata starszy od Tommy'ego? Daisy wzruszyłaramionami.- Chodzą do jednej szkoły.Podstawówka i gimnazjum są w tymAnula & Polgaraouslandasc samym budynku.Poznali się pewnie na boisku.Walker pokręcił głową.- Znowu boisko.Uważaj na niego, dobrze?- Nie sądzisz chyba, że kolega Tommy'ego jest zamieszany w handelnarkotykami?! To przecież jeszcze dzieci.- Wiem.Mówię tylko o ostrożności - rzekł uspokajająco.Daisymilczała przez chwilę, jednak Walker czuł, że coś nie daje jej spokoju.W końcu chrząknęła.- Tak?- Nie posłużysz się tą sprawą, żeby mi zabrać Tommy'ego, prawda? -spytała niepewnie.- Jaką sprawą?- No, tego, że nie zdołałam go upilnować.Aż otworzył usta, słyszącte słowa.- Po pierwsze, upilnowałaś, skoro nie zaczął jeszcze brać.A podrugie, nie sądzę, żeby w Waszyngtonie był bezpieczniejszy pod tym czypod jakimkolwiek innym względem.Daisy odetchnęła z ulgą.- Pewnie masz rację.Prawdę mówiąc, dawno nie byłam w żadnymdużym mieście.- To masz szczęście.Ja opuściłem je jakieś dwanaście godzin temu imyślę, że to prawdziwe piekło w porównaniu z Trinity Harbor.-Przypomniał sobie rozmowę z Rodneyem i pogrzeb Keishy.Skinęła ze zrozumieniem głową.- Powinieneś jeszcze porozmawiać z Tuckerem - zauważyła.- Prosił,żeby zgłaszać mu wszystkie tego rodzaju incydenty.- To znaczy, że wie o narkotykach? Cieszę się, bo to zawsze napoczątku jest szok.- Zadzwonić po niego?Już wstawała, ale Walker chwycił ją za rękę.- W tej sprawie nie ma pośpiechu - stwierdził.- Równie dobrzemożemy to zrobić jutro.Nie psujmy sobie tak miłego i spokojnegowieczoru.Nie zdajesz sobie sprawy, jak rzadko zdarzają mi się takiechwile.Daisy patrzyła na niego ze zdziwieniem.I on to nazywa spokojem?Była kłębkiem nerwów! Najchętniej zaczęłaby działać natychmiast iAnula & Polgaraouslandasc pobiegłaby wyciągnąć z łóżek tych chłopców, którzy handlowalinarkotykami czy choćby tylko o nich rozmawiali.Nagle, kiedy spojrzała w niebo, dostrzegła spadającą gwiazdę ipoderwała się na równe nogi.- Szybko, pomyśl jakieś życzenie! - rzuciła podekscytowana.Walker spojrzał na nią z wyraznym rozbawieniem.- Co takiego?- Gwiazda spada! - Daisy zacisnęła powieki.- Ciekaw jestem, czego sobie życzyłaś - usłyszała po chwili głosWalkera [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •