[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może napisać, kiedy ostatnio miałam okres i jak go przeżywam? Ile i kiedyprzytyłam, a ile schudłam? Widzę że Wy swoimi komentami spełniacie kanon komentatorski,ale ja swoimi notkami nie spełniam Waszego kanonu notkowego. Oto notka z bloga spełniającego kanony (jak wielki Kanion Colorado)Oh Jejku jak moje stópki się ostatnio zmęczyły.Ciągle chodzę po tych butikach.A ostatniobyły te wybory na prezydenta.głosowałam na Keyrego ale WYGRAA TEN POSRANYBUSH!! Oh tak zaniedbałam mojego najpiękniejszego blogaska.jak ja tak mogłam? Mojtata przyjechał i się pytał mnie co chcę na gwiazdkę.no powiedziałam że już wszystko mamwięc czego mam jeszcze chcieć? To powiedział że mi kupi nowe autko jakie tylko będęchciała bo ten mercedesik jest już stary.ma aż chyba niecałe pół roku a ja nie mogę takimigratami jezdzić starymi (z resztą go widzicie tam na zdjęciu powyżej) Oh kupiłam sobieśliczne brylancikowe buciki w kształcie serduszka za 10 000 tys$ są takie prześliczne i kieckędo tego z brylancikami czerwoną chyba setną do mojej kolekcji kiecek.O spotkałam BritneySpears ale ona jest straszną barbie.Chciała się chyba ze mną zapoznać i mi opowiadała jak tozostanie mamusią i w ogóle a ja ją olałam i sobie poszłam.Dałam jej numer telefonu żeby sięode mnie odczepiła.Ona jest okropna i taka pusta! Oh dobrze to ja spadam.Ostatnio weszłamna niektóre blogi i widzę że są tak obleśne że nie sięgają mojemu ślicznemu blogaskowi dopięt!! haha Idę się wykąpać w moim dużym baseniku a potem do solarium.Papa wybrzydalki (oprócz mnie i kochanej Ani):*Zapożyczono z: slicznusiblogasek.blog.onet.plskomentuj (43)2005-01-27 16:50:04 >> Moja koleżanka.Mam taką jedną koleżankę.Ma 19lat.Jest z Warszawy.Często siedzi w Necie, na czatach, znickiem 19latka_dla_sponsora, albo z jakimś podobnym do tego.W przeciwieństwie innychtego typu nicków, jej jest właściwym nickiem na właściwym miejscu.Nie wiem, jakie nicki ją zaczepiają.Czy są to: zapłacę_młodej_za_sex czy kasa_za_loda, alena brak wyskakujących okienek chyba nie narzeka.Narzeka natomiast na to, że na czaciekażdy jest narwanym koniem pragnącym i mogącym zaspokoić każdą kobietę, a w realunajczęściej nie zjawiają się nawet na spotkanie.Koleżanka czeka.Marznie.Rozgląda sięniespokojnie, bo facet z drugiej strony czatu może być każdym.Jej kolegą ze studiów, jejsąsiadem, jej nauczycielem.Może być też alfonsem werbującym młode dziewczyny doburdeli.Podziwiam ją.Nie za to, co robi, ale za to, że ma taką odwagę.A może tylkodeterminację?Moja koleżanka jest oczywiście wirtualna.Tak samo jak ja jestem wirtualna dla niej i dlaWas.Ale Ona w przeciwieństwie do mnie umawia się na Necie.To dzwoniąc pod jej numertelefonu, doczekacie się odebrania i umówienia na co tylko chcecie.Macie wolną chatę? Całąnoc na igraszki? Chcecie pomóc studentce - dzwonicie i jest.Na całą noc, albo na chwilę.Zakilkaset złotych, albo za mniej.Ja siedzę sobie w ciepłym domku, jeśli chcę, odbieram telefon od jakiegoś mojego konika,jeśli nie - nie odbieram.Ona czeka na każdy telefon.Może nie tyle na telefon, ile naspotkanie.Lubi sex.Wydaje jej się, że jest nimfomanką.Napisała mi kiedyś, że "Czuję sięnieraz jak małe zwierzątko które ma ruję.Marzę żeby się nadstawić tyłeczkiem w kierunkusamczyka i dostać OSTRE R%7łNICIE." Ciągle ma z sexu tyle radości, co ja.Może za rzadkogo uprawia? Może uprzedmiotyzowuje tę czynność, by była ona tylko narzędziem, pracą?Koleżanko, wiem, że czytasz tę notkę.Komentarze do tej notki niech będą skierowane domojej Koleżanki.I niech się opanują ze swoimi wpisami ci, którzy nie rozumieją sytuacji.skomentuj (25) 2005-01-30 12:02:19 >> Koleżanka Julla napisała (a wcześniej przeżyła).Jako mała dziewczynka zawsze się zastanawiałam ,jak to jest spędzić noc w Hotelu Mariott.Jak budynek, który jest jednym z symboli Warszawy wygląda w środku.Ale wygląda na to,że moje marzenia mają jedną nieodmienną właściwość :))) Spełniają się.Któregos dnia siedzałam w kafejce i "czatowałam" sobie.Nie pamiętam już jak byłamzalogowana - Iza19wawa czy Julka19wawa, czy też jakoś równie banalnie.Nagle ze światawirtualnych flirtów wyrwał mnie telefon.Byłam pewna, że dzwoni jeden ze "sponsorów" zktórymi rozmawiałam na czacie.Lecz okazało się, że pan z którym rozmawiałam był"znajomym znajomego" ;), który mnie mu "zareklamował".Poprosił bym była o 20.OO wholu Mariott'a.Byłam - wzięłam nawet taksówkę żeby być na czas.Przy wejściu zapaliłam vaniliowegoSlima "dla odwagi", choć portier bardzo "krzywo" na mnie spojrzał.O równej godzinieprzekroczyłam próg hotelu.Wnętrze lekko poraziło mnie swoją przestrzenią, iloscią ludzimówiących w obcych językach i luksusowym amerykańskim wykończeniem - jak wprost zzachodniego filmu.I w ogóle - poczułam się jak w filmie.Niepewnie, ukrywając drżenie wszystkich kończyn wywołanym zdenerwowaniem, usiadłamw jedynym wolnym fotelu.Bo byłam pewna, że jeszcze moment i.zemdleję.Bałam się,że propozycja tego pana mogła być "ściemą", bo sytuacji takich nie brakuje, kiedy podaje sięswój numer telefonu obcym osobom.Ale po chwili usłyszałałam drryyńń w torebce, poczym numer się rozłączył.Zresztą nie dziwię się - gdyż okazało się, że pan stał za mną.Usmiechnął się szeroko na mój widok- ja również, bo bałam się, że może umówiłam się zjakimś wąsatym, grubym dziadem lecz na szczęście moje obawy okazały się bezpodstawne.Pan był owszem sporo ode mnie starszy ale.to akurat nigdy mi nie przeszkadzało :)))Poszliśmy wprost do windy.W pokoju zdjęłam płaszcz, po czym udaliśmy się na drinka.Nie wiedziałam oczywiście cozamówić, ponieważ piję w ogóle bardzo mało i w dziedzinie drinków jestem kompletnąignorantką.Poprosiłam więc o coś lekkiego.Kelnerka przyjęła zamówienie, a mypogrążyliśmy się w rozmowie.Na samym początku moj klient bardzo ucieszył się, że.palę:)))Jak stwierdził, dzięki temu nie czekała go kilkunastogodzinna abstynencja.Bardzo bardzoprzyjemnie się nam rozmawiało.Nasłuchałm się opowiesci o Meksyku, Las Vegas,Cykladach, Grecji, Włochach, itp.itd.Wymieniliśmy swoje poglądy na sto rozmaitychtematów.Około godziny 0.30 poczułam, że zaczyna mnie ,mimo wypitego espresso ogarniaćsenność i słodkie rozleniwienie.Chyba to dostrzegł bo zaporoponował, żebysmy poszli jużdo pokoju.Ja zgodziłam się bardzo chętnie, bo na senność nie ma nic lepszego nic dotlenieniemózgu odrobiną gimnastyki:))Po przekroczeniu progu pokoju nastychmiast "rozstiptizowałam się" i zostałam wsadzona dowanny.Po mojej kąpieli w pianie (w Mariocie mają małe wanny!!!) poszliśmy pod prysznic.On dokładnie namydlił mnie, a ja JEGO [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.htw.pl
  •